- Minho? No gdzie jesteś?
- Już idę, stałem w korku, przepraszam...
- Za dwadzieścia minut zaczyna się seans... Kupić bil-
- NIE! Ja kupię bilety. Stój tam i czekaj, będę za pięć minut - i rozłączył się.
Westchnąłem, chociaż to w sumie urocze z jego strony.
Wciąż mnie gdzieś zabiera i na dodatek wszystko mi stawia.
Muszę mu to jakoś w końcu wynagrodzić.Dosłownie za kilka minut zjawił się starszy.
Wyglądał naprawdę nieziemsko.
Z resztą, tak jak zawsze.Idealnie ułożone włosy trochę opadające na czoło, luźna, czarna kuszulka z Calvin'a Klein'a, ciemne obcisłe spodnie w dziury i szara torba, w której prawdopodobnie znajdowały się rzeczy z jego dzisiejszego treningu.
Mój najpiękniejszy...
- Hej. Jeszcze raz sorki - rzucił szybko, dochodząc do mnie, stojącego już w kolejce po bilety.
W tym samym momencie poczułem najpiękniejsze perfumy, jakie tylko można było stworzyć, które wraz z przemieszczającym się powietrzem, zaszczyciły moje nozdrza swoją obecnością.
- Heej - odpowiedziałem mu, odwzajemniając uroczy uśmiech - Wracasz od razu z treningu?
- Taaa... - westchnął.
Zastanawiałem się jak on to robi, że mimo tak ciężkich ćwiczeń i wyczerpującego dnia, nadal :
po pierwsze: wciąż wygląda zajebiście dobrze, w przeciwieństwie do mnie, który po takim czymś prawdopodobnie wyglądałbym jak przemoczony szczur,
po drugie: nie pokazuje w ogóle zmęczenia.On chyba naprawdę jest najbardziej idelanym stworzeniem przez Boga.
W momencie kiedy rozmyślałem nad tym wszystkim, wpatrywałem się mimowolnie w przechodniów.
Zawiesiłem wzrok na jednej sylwetce, która wydawała się mi znana.
Nagle ujrzałem tam kogoś, kogo nie chciałem już nigdy w życiu widzieć.
Kogoś, kogo nie powinienem już spotkać.Rozszerzylem oczy i poczułem jak nogi mi się uginają, a serce prawie staje.
- Jisung? Wszystko dobrze? Jesteś cały blady - zwrócił się do mnie chłopak, a ja usłyszałem go jakby przez mgłę, więc spoglądnąłem tylko przerażonym wzrokiem na Minho - Co się stało?
Odwróciłem energicznie głowę w drugą stronę, kiedy zdałem sobie sprawę że ktoś, kogo śledziłem przez chwilę wzrokiem, chyba mnie zauważył.
- O kurwa... Minho...
- Co jest? - tancerz wyglądał na naprawdę przerażonego.
- T-o... On... - ledwo wyszeptałem, zdając sobie sprawę, że tamten chłopak prawdopodobnie idzie w moją stronę.
- Ale kto? Kogo zobaczyłeś? - Lee zaczął się rozglądać, ale szybko go powstrzymałem, łapiąc za nadgarstek i przyciągając do mnie.
- N-nie.. Nie ważne... Nie rozglądaj się - kątem oka znowu zerknąłem w tamtym kierunku, widząc, że blond włosy, wraz z jego nierozłącznym przyjacielem zmierzają w naszym kierunku - Cholera, idą tu...
- Jisung - Minho zmusił mnie, abym się uspokoił na chwilę i spojrzał w jego oczy - Powiedz mi kto.
- Z-a tobą... Dwóch wysokich chłopców, blondyn i niebiesko włosy.
- Kim oni są? - Lee podniósł trochę głos, jakby był już lekko zdenerwowany.
Z dyskrecją odwrócił się i zauważył niemiłe widzianych przeze mnie "kolegów".
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
Fiksi PenggemarGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...