//perspektywa changbina//
- C-changbin - zatrzymał mnie jeszcze roztrzęsiony głos Hwanga - A... A co jeżeli... Jeżeli nas znajdą? C-co jeżeli...
- Hyunjin, posłuchaj mnie - podszedłem do niego ostatni raz chwytając za ramiona - Zapomnijmy o dzisiejszym dniu. Zapomnijmy o wszystkim co się tam stało. To nie twoja wina. Broniliśmy się. Nie mieliśmy innego wyjścia. Inaczej bylibyśmy prawdopodobnie już martwi. Więc ogarnij dupe i się już nie maż, jasne?
- O-od kiedy mówisz do mnie po imieniu? - przewróciłem oczami.
Odsunąłem się od chłopaka i chciałem w końcu odejść w swoją stronę, ale zostałem kolejny raz zatrzymany przez bruneta.
- Co znowu? - zapytałem lekko zirytowany, zerkając na jego dłoń, zaciskającą się na moim nadgarstku.
- Czy... Mamy zapomnieć też... O nas? O tym co się wydarzyło jeszcze wcześniej?
Spojrzałem w jego smutne oczy.
Nigdy nie sądziłem, że w ciągu jednego dnia mogę poznać inną, całkiem odmienna stronę tak wrednego człowieka jakim czasami jest Hwang Hyunjin.
Westchnąłem, wyrywając się z jego zacisnietej ręki.
- Tak. Zapomnijmy o tym. Sam mówiłeś, że tylko raz. Zrobiłem to, tylko dlatego, że mnie szantażowałeś, więc nie-
- Podobało Ci się - przerwał nagle, a ja zaniemówiłem.
- Hyunjin, ja...
- Nie zaprzeczasz. Podobało Ci się, ja wiem o tym - obserwowałem, jak jego pewność siebie powoli wracała do niego.
- To było jednorazowe. Hwang, nie mam ochoty już o tym gadać, pro-
- Zróbmy to jeszcze raz - widziałem jak jego oczy wędrują na moje usta.
Zacząłem się powoli odsuwać i cofać.
Nie chciałem.
- N-nie. Nie. Hyunjin, kurwa, była umowa...
- Zawsze może być druga... - przysunął się i podarował mi szybkiego całusa.
Odepchnąłem go od siebie, wycierając usta.
- Jesteś świną - chłopak się zaśmiał - Chcesz mnie drugi raz wykorzystać?
- Chcę - przyznał.
Poczułem się okropnie.
- Jeszcze przed chwilą cali zesrani uciekaliśmy od goniącej nas śmierci, a teraz chcesz się znowu pieprzyć?
Nic nie odpowiedział.
Odsunął się ode mnie na bezpieczną odległość i przeczesał automatycznie, opadające na jego czoło włosy.
- Dobra. Przepraszam - usiadł na krawężniku, zapadając się w swoich myślach.
- Pójdę już... - przerwałem chwilową ciszę, odwracając się i odchodząc spod bramy domu Hyunjina
- Jak będziesz czegoś potrzebował, to... tylko powiedz. Poznałem Cię trochę lepiej i.... czuję, że mogę Ci zaufać. Dziękuję Changbin - usłyszałem jeszcze to zdanie skierowane do mnie.
Nie zatrzymałem się tym razem, ani nie odwróciłem.
Poszedłem dalej, nie okazując na to żadnych emocji.Wiedziałem, że nasza znajomość się na tym nie skończy.
Wiedziałem, że chłopak prędzej czy później jeszcze do mnie zagada.Balem się właśnie tego.
Bałem się, że chłopak będzie mnie ciągle wykorzystywał pod pretekstem, że "powie wszystko Jisungowi".
Miałem odruch wyciągnięcia telefonu z kieszeni, ale po chwili przypomniałem sobie, że go nie posiadam.
Cholera.
Jak ja teraz się dogadam z kimkolwiek?
No tak.
Komputer w domu.
Muszę jak najszybciej tam wrócić.
Założyłem kaptur i maseczkę, kierując się w stronę mojego pustego, zimnego mieszkania, w którym prawie codziennie byłem sam.
* * *

CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...