Pogrzeb taty na szczęście minął bardzo szybko.
Chociaż niestety dosyć nieprzyjemnie...
W sumie, czego się innego miałem spodziewać?Od rana mama jak i Soobin były bardzo zdenerwowane. Przygotowywały się do tego długo.
Ładne ubrania, ładne fryzury i makijaże, które i tak w ciągu dnia im się zmazały.
Ja nie miałem na to siły.
Ubrałem po prostu czarną koszulę, czarne spodnie i przeczesałem włosy.
Nie miałem siły na cokolwiek więcej, wiedząc, że ten dzień będzie trudny emocjonalnie.Przez ostatni tydzień starałem się za dużo nie myśleć o tym, jak bardzo ważną dla nas osobę straciliśmy.
To źle?
Tego nie wiem, ale wiem, że nie wytrzymałbym tego psychicznie.
Ignorowałem te myśli, zajmując się rzeczami, które się działy tu i teraz.Dzisiaj było odwrotnie. Dzisiaj był dzień, poświęcony właśnie dla taty.
Żebyśmy go wszyscy godnie pożegnali.Po krótkiej mszy która odbyła się w kościele, skierowaliśmy się na cmentarz.
Szliśmy ciągle z Soobin za rękę, pocieszając się nawzajem.Kiedy postawili grób taty i stanąłem dosłownie na przeciwko niego, nie wytrzymałem dalszego więzienia tych okrutnych emocji w sobie.
Łzy mimowolnie zaczęły mi w coraz większych ilościach spływać po policzkach, aż oczy były na tyle zaszklone, że obraz przede mną zaczynał się rozmazywać.
Chciałem się do kogoś przytulić, ukryć tą zapłakaną twarz.Poczułem wtedy, że ktoś mnie chwyta za rękę i obraca, po czym przyciąga do siebie, gładząc po plecach.
Od razu wyczułem charakterystyczny zapach, który za każdym razem ukaja moje zmartwienia.
Tym razem, niestety to tak nie podziałało.Rozpłakałem się jeszcze bardziej, ale czując się naprawdę bezpiecznie w silnych ramionach Minho.
* * *
- Jisung... To twój chłopak? - zapytała mnie po cichu nagle kuzynka, wskazując na mojego przyjaciela palcem.
Wytrzeszczyłem na nią oczy, przecząc od razu tę teorię.
- Niee.... nieeee... to tylko mój... przyjaciel...
- Widzę, że jesteście ze sobą bardzo blisko - zerknęła na bruneta, który akurat prowadził zawzietą dyskusję z moimi ciotkami, po czym poruszyła podejrzanie brwiami.
Westchnąłem.
Kiedyś miałem z nią bardzo dobry kontakt. Teraz się trochę uciął, ponieważ przeprowadziła się do innego miasta, ale to nie zmienia faktu, że od dawna znała moją orientację.
Rozmawialiśmy zawsze o różnych rzeczach i wiedziałem, że mogę jej zaufać w tej kwestii.- Eh... tak... podoba mi się. Zadowolona?
- Tak - uśmiechnęła się wrednie - Więc dlaczego mu o tym nie powiesz?! Przecież to z daleka widać, że on nie traktuje cię jak zwykłego przyjaciela...
- Akurat. Znawca się znalazł - burknąłem, nagle podskoczyłem ze zdziwienia, czując dłoń starszego chłopaka na moim udzie.
- Pamiętasz jak byliśmy w tym muzeum kotów? - zapytał mnie przez śmiech brunet, a ja pochyliłem się tym razem w stronę jego i moich cioć, które słuchały opowiadań tancerza jak zaczarowane.
I już więcej do tego tematu razem z kuzynką nie wróciliśmy.
Może to i lepiej?Kilka godzin później pożegnaliśmy wszystkich gości ze stypy i my również zaczęliśmy się zbierać do domu.
- Coś jeszcze pomóc? - zapytał Lee mojej mamy, która biegała pomiędzy stołami, załatwiając ostatnie płatności w restauracji.
- Nie nie kochanie, dziękuję Ci. Wracaj do domu, już późno jest...
- Może was odwieźć? - zaproponował, a ja spojrzałem pytająco na matkę.
- Nie... Naprawdę nie trzeba. Wrócimy taksówką.
Przerzuciłem wzrok na Minho, który przytaknął głową.
- Dobrze... W takim razie dziękuję za wszystko - podszedł do mojej rodzicielki i przytulił ją mocno i szczerze, że aż miałem ochotę się wzruszyć.
Tak samo pożegnał się z Soobin i następnie złapał mnie po drodze, kiedy przenosiłem krzesła z powrotem na ich wcześniejsze miejsca.
- Sungie - zatrzymał mnie.
Postawiłem krzesła ostrożnie i spojrzałem na chłopaka, a on również uroczo przyciągnął mnie do siebie.
Westchnąłem smutno, wtulajac się w jego ciepłą klatkę piersiową, słysząc przy tym bardzo szybkie, nierówne bicie serca.
Czyżby się czymś stresował?- Dziękuję Ci hyung, że byłeś dzisiaj ze mną - powiedziałem w jego ciemno gratatowy płaszcz, w którym wyglądał... Wręcz bosko.
Chłopak uśmiechnął się i dał mi szybkiego niepsodziwanego całusa w czoło.
Zaniemówiłem, rozszerzając oczy ze zdziwienia.
Zrobiło mi się niepokojąco gorąco i słabo, a serce waliło jakby miało zaraz wybuchnąć.Spojrzałem wstydliwym wzrokiem w wciąż szczęśliwe oczy chłopaka i po chwili poczułem, że puszcza mnie z jego silnych objęć.
Odwrócił się i powoli oddalił się w stronę wyjścia, zerkając jeszcze na mnie ostatni raz.
- Zadzwonię - wyszeptał i choć nie usłyszałem go, mogłem się domyślić, kiedy pokazał ręką telefon.
Dlaczego ten czlowiek się ze mną tak droczy?
Dlaczego, nie może po prostu się określić...Z każdym kolejnym dniem tracę nadzieję na nasz prawdziwy związek.
Z każdym kolejnym spotkaniem mam wrażenie, że chłopak po prostu nie chce niczego więcej.
Wyznacza granice i ich się trzyma.
Poza tym, jeżeli by mu na tym zależało, to dawno by już zapytał mnie o związek, nieprawdaż?Tancerz pożegnał się grzecznie z kelnerami stojącymi w drzwiach i opuścił wielką sale, zostawiają mnie ze zgniecionymi uczuciami na totalną miazgę.
* * *
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanficGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...