//perspektywa changbina//
- Dzień dobry - przywitałem się z starszą kasjerką, którą widywałem codziennie podczas moich małych zakupów.- Dzień dobry - odpowiedziała, a ja przeszedłem koło niskich regałów na koniec mini sklepiku, w poszukiwaniu kilku rzeczy.
Wyciągnąłem karteczkę i przeczytałem w myślach bazgroły, które tata polecił mi kupić na cały tydzień.
Znowu wyjeżdża i "nie ma na to czasu", więc wysłał swojego syna, który się przecież ciągle nudzi, na piątkowe zakupy." mleko żółty ser pomidory ogurek..." - zwróciłem uwagę na literówkę zielonego warzywa i czytałem dalej - " chusteczki higieniczne masło płyn do spryskiwaczy jabłka ..."
Ta, ale po kolei. Mam niby gonić po całym sklepie bo gdzieś na końcu dopisał jeszcze jakieś owoce?
Westchnąłem, próbując zignorować wieczną złość na ojca.Poczułem nagłą wibracje w kieszeni i od razu wyciągnąłem mojego zastępczego Samsunga, za rozbitego kilka dni wcześniej iPhone'a.
" lixie.uwu : emm... hejj hyung... chciałbyś się może... spotkać? dzisiaj w parku koło szkoły? o ile jeszcze mnie nie znienawidziłeś..."
Potrzasnąłem głową i przetarłem oczy, aby upewnić się, że dobrze widzę.
A jednak, doczekałem się?
Schowałem listę do kieszeni i odpisałem mu szybko:
"hej Lixie... Nie znienawidziłem Cię i nigdy tego nie zrobię. Zależy mi na tobie... O której godzinie mam przyjść?"
Wziąłem głęboki w dech i zrobiłem screena rozmowy, po czym od razu go przesłałem Jisungowi, bez żadnego podpisu.
Następnie dostałem odpowiedź od Felixa.
" lixie.uwu : jak najszybciej... czekam na ławce przy fontannie"
Rzuciłem koszyk na miejsce po czym sprintem wybiegłem że sklepu. Kątem oka mogłem zauważyć dziwne spojrzenie kasjerki. Mam nadzieję, że nie pomyślała, że coś ukradłem...
Teraz liczył się tylko Felix. W końcu, po prawie tygodniu dał mi oznaki życia. Mam nadzieję, że nie chce mi przekazać równie nie miłych rzeczy, jak za tamtym razem, kiedy wyznałem mu swoje uczucia.
Biegłem coraz szybciej, trzymając telefon w ręce, co chwilę sprawdzając czy nie mam od niego jakiś jeszcze wiadomości.
Jakoś za dziesięć minut dobiegłem do celu.
Stanąłem przed wejściem do dosyć dużego parku, aby złapać oddech.Ruszyłem już trochę wolniejszym biegiem w głąb małego lasku, nie chcąc stracić ani sekundy. Skierowałem się w stronę fontanny, gdzie miał czekać Lee.
Jak tylko wybiegłem z za rogu, od razu zauważyłem siedzącą na ławce blond czuprynę. Mimowolnie uśmiechnąłem się, bo jednak bardzo się za nim stęskniłem.
Gdy chłopak tylko mnie zauważył od razu energicznie wstał.
Podbiegłem do niego, ale nie zdarzyłem nawet wypowiedzieć słowa, bo rzucił się w moje ramiona.
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanficGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...