- FELIX! TUTAJ! - zawołałem chłopaka, właśnie zmierzającego w stronę kawiarni, pod którą staliśmy od dobrych kilku minut.
- Ah... Przepraszam, że tak długo... Gdzie... jest...Changbin? - spoglądnął na nas, a my nie mogliśmy naprawdę nic więcej powiedzieć.
- W tym problem. Jisung próbuje go wyszukać na jakiś mapach, ale na razie mu coś nie idzie... Binnie ma chyba wyłączony internet... - odezwał się Chan.
- Nie lepiej się rozdzielić? I go poszukać po prostu?
- No ale takim sposobem możemy chodzić całą noc, przez całe miasto - odpowiedziałem Felixowi.
- Hmm.. noo... Może nie do końca... W sumie, pomyślcie, gdzie najczęściej takie osoby mogą pójść... - popatrzyłem na starszego przyjaciela.
- Gdzieś, gdzie są sami - spojrzałem na Minho - Albo gdzie mogą się, w pewien sposób, odprężyć... Miejsce z jakimś... ładnym... widokiem? - podsumował starszy i na krótką chwilę zapadła cisza.
- Myślicie, że.... może być... na... m-moście? - zarówno Chan jak i Felix pokiwali lekko głową, chyba godząc się z moim przypuszczeniem.
Minho różnież potwierdził moją teorię, więc nie mieliśmy nic do stracenia.
- Jeżeli go tam nie będzie, możemy pójść sprawdzić jeszcze do jego domu. To też bardzo możliwe, że...
- Dobra Chan, nie myślmy tak... - przerwałem mu myśli - Nie zakładajmy od razu najgorszych scenariuszy... - westchnąłem.
Już za chwilę skierowaliśmy się prawie biegiem do wyznaczonego miejsca.
Obyśmy się nie mylili, że jeszcze z nim wszystko w porządku.
* * *
Robiło się powoli całkiem ciemno. Zimno i nieprzyjemnie.
Dotarliśmy w końcu do naszego celu.
Niestety, a może stety, na całej długości mostu nie mogliśmy zauważyć nikogo przy barierkach.
- Idźcie może na drugą stronę, a my pójdziemy tutaj - powiedział Felix i już za chwilę Chan i Minho przeszli przez ulicę, kierując się w tym samym prosto przed siebie.
- A-a... c-co... jeżeli go... nie znajdziemy... - było słychać jak bardzo przerażony jest tym wszystkim młodszy Lee.
- Spokojnie Lixie... Musimy być dobrej myśli...
- A co jak- przerwał nagle, zatrzymując się jak wryty w ziemię i patrząc przed siebie - J-j-j-isung... - wyjąkał, a ja spoglądnąłem w tą samą stronę co chłopak - W-w-wiszidz t-ten c-cień... T-tam na samym końcu, g-gdzie stoi t-ta budka... - serce zabiło mi szybciej.
Wytężyłem wzrok próbując się nie skupiać na oświetlonym miejscu przez uliczne lampy, tylko na głuchej ciemności, kończącej tym samym chodnik mostu.
- O kurwa... - przeklnąłem, kiedy faktycznie ujrzałem tam czyjaś sylwetkę.
Ale Felixa koło mnie już nie było.
Biegł sprintem przed siebie, kierując się na podejrzaną osobę.
Ja również zacząłem zmierzać szybko w ich stronę, wołając przy tym chłopców z drugiej strony ulicy.- CHANGBIN?! - usłyszałem jak chłopak dobiegając do ciemnej postaci, krzyczy imię naszego zaginionego przyjaciela - JEZUS MARYJA, CHANG- CHANGBIN! - słysząc ten przerażony głos Felixa, chyba każdy mógł się domyślić, że to był niestety, właśnie Seo.
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...