❁74❁

2.9K 203 95
                                    

//perspektywa changbina//

Leżałem jak głaz, wpatrując się w sufit i rozmyślając o moim życiu.
Zrozumiałem chyba, że naprawdę mam dla kogo żyć.
Że jednak nie może mnie tu zabraknąć.

Westchnąłem, spoglądając na osóbkę, która kilka godzin temu zasnęła słodko na moim torsie.
Odgarnąłem delikatnie jego włosy, ukazujące mi wąskie, zamknięte oczka, a niżej pod nimi miliony drobnych piegów, które za każdym razem kiedy na nie zerkałem, sprawiały lekki uśmiech na moich ustach.

Felix zaproponował mi mieszkanie u niego, dopóki nie znajdę jakiejś pracy dorywczej.
Kiedy wrócę do domu, będę musiał jakoś zacząć normalnie żyć.
Sam...
Co prawda, tata zostawił mi jakieś pieniądze, ale nie chcę ich na razie wydawać.
Chcę chociaż trochę zapracować na moje życie, które niestety odwróciło się nagle do góry nogami.

Zerknąłem w lewo na budzik stojący na szafce blondyna, który pokazywał godzinę trzecią w nocy.
Nie mogłem zasnąć.
Ostatnio wydarzyło się tak dużo, że nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć. A przede wszystkim, nie mogę przestać myśleć o jednej osobie, z którą czuje się jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi.
Osobie, która również czuje do mnie coś więcej.

Na samą myśl o młodszym chłopaku, poczułem motylki w brzuchu. A przecież jest teraz tak blisko, wręcz leży przyklejony do mnie.
Rękę miał splecioną razem z moją lewą dłonią.
Spojrzałem na nie kątem oka i uśmiechnąłem się. Pasowały do siebie tak idealnie...

Niestety, tą uroczą chwilę rozmyślania przerwała mi potrzeba fizjologiczna.

Westchnąłem z niezadowolony i bardzo powoli wysunąłem się z objęć chłopaka, zostawiając po sobie tylko ciepłą pościel.
Załatwiłem szybko konieczne sprawy, po czym wróciłem do pokoju Lixa.

Bardzo mi się u niego podobało. Wszystko było takie w jego stylu, wszystko odwzorowywało go od środka.
Zerknąłem na materac, na którym siedział zaspany blondyn.

- Gdzie byłeś? - ledwo wypowiedział, w prawie ponownie zasypiając.

- W toalecie - odpowiedziałem równie cicho.

- Binnie... Przytul mnie znowu - szepnął uroczo, a ja klęknąłem okrakiem na młodszym, sprawiając, że znowu leżał. Tylko tym razem, pode mną.

Wtuliłem się w blondyna, biorąc głęboki wdech przyjemnego zapachu kołdry piegowatego.

- Kocham Cię Binnie - powiedział, rozczesując mi włosy jego małymi paluszkami, a ja zarumieniłem się.

Poczułem jak ciepło tych dwóch słów rozlewa się po moim sercu.

Lixie sięgnął po kołdrę i przykrył nas obu, następnie ponownie wplótł rękę w moje brązowe włosy.
Przeszły mnie lekkie, lecz przyjemne ciarki.

- Nie wiem co bym zrobił, gdybym Cię stracił - wyszeptał, a ja miałem ochotę się rozpłakać.

- Lixie... Nie rozczulaj mnie tak, bo się wzruszę... - zaśmiałem się, podnosząc się i spoglądając w jego zamknięte już powieki.

Uśmiechnąłem się i dałem mu szybkiego całusa w policzek, po czym schowałem zawstydzoną twarz w szyi chłopaka, następnie szybko odpływając w krainę snów.







* * *



𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz