❁4❁

4K 247 206
                                    

Kiedy dzwonek oznaczający koniec ostatniej lekcji zadzwonił, wrzuciłem moje książki do plecaka i zerwałem się w stronę pewnego chłopaka.

- Ej, powiesz mi w końcu? - dopytywałem go już dzisiaj chyba po raz setny.

- Hmm... nie - zaśmiał się z głupim usmieszkiem - I odwal się w końcu ode mnie.

- Hwang... no! Powiedz mi kurwa jak ma na imię twój brat! Najpierw się nim chwalisz, że jest znanym tancerzem, a jak chce wiedzieć jak ma na imię, to mi nie chcesz powiedzieć!

- Słuchaj Jisung - speclajnie inaczej podkreślił moje imię, żeby mnie zirytować - Jeżeli powiesz mi po co ci ta informacja, to się zastanowię - uśmiechnął się wrednie i już chciał mnie ominąć, ale zatrzymałem go ręką.

- Możliwe, że go znam - powiedziałem bez zastanowienia.

Chłopak rozszerzył oczy, tak samo jak mój przyjaciel stojący dwa metry za nim.

- Dobra... Ale to nie zmienia faktu, że tak bardzo chcesz wiedzieć, a jakbym ci powiedział to bym ci wyręczył przysługę, a nie robię takich rzeczy byle komu. Na to trzeba zasłużyć, Jisungie - uśmiechnął się po raz ostatni i wyminął mnie, zostawiając tylko słodki zapach jego perfum w powietrzu.

- To jest jakiś żart? - zapytałem podchodzącego do mnie Changbina - Ten gościu jest nienormalny!

- Zostaw go. Czego ty się niby spodziewałeś? Szybciej już sam się dowiesz, niż ta żmija ci odpowie.

Westchnąłem, przyznając mu rację.
Wyszliśmy że szkoły, kierując się w przypadkową stronę.

- A może... podejdziemy pod takie jedno, super liceum, w którym są super chłopaki? - Changbin spojrzał na mnie tym jego słodkim, błagającym wzrokiem.

- Ehh, skąd wiesz, czy nie skończył już lekcji?

- Zaraz Ci powiem - włączył telefon i wszedł na galerię, tymczasem ja stanąłem w miejscu ze zdziwienia.

- Nie mów, że masz jego...

- Plan lekcji - uśmiechnął się - Słuchaj, jestem wielki Seo Changbin, mam swoje sposoby na takie rzeczy. Właśnie teraz skończył lekcję, więc się pospieszmy.

- Okej... w takim razie, panie wielki, chce wiedzieć jak ten chłopak ma na imię - poruszyłem znowu temat tajemniczego tancerza.

- Po co ci imię? Nie lepiej, od razu go wystalkować? - zaproponował.

- Niby jak?

- Będziemy śledzić Hwanga, aż pod jego dom. A tam zaczekamy na jego brata.

- A co, jeżeli Hyunjin mieszka sam?

- Proszę cię! Ta rozpieszczona mami klejka? Już szybciej zdobędę Felixa, niż ci uwierzę - zaśmiał się.

Doszliśmy w końcu pod bramę liceum numer pięć.
Duże i naprawdę ładne.
Było to liceum artystyczne. Kiedyś, chciałem tu chodzić.
Miałem zamiar się rozwijać w stronę śpiewu, a bardziej rapu. Od zawsze uwielbiałem rapować.
Ale niestety, byłem zbyt leniwy, żeby mieć choć trochę lepsze oceny.
I niestety, nie dostałem się.
Changbin też tu chciał iść. Również się nie dostał, ale on chociaż chodzi teraz na dodatkowe lekcje, na których uczy się właśnie rapu. To tam poznał Felixa i co tydzień umiera podczas ich spotkania.

- O kurwa... O wilku mowa... - starszy przerwał moje myśli i w tym momencie ujrzeliśmy idącą w naszą stronę parę zakochanych, trzymających się za ręce.

- Spokojnie Changbin. Tylko nie wybuchnij - uspokoiłem przyjaciela, widząc jego reakcję.

Chłopak stał jak wryty, czekając, aż para podejdzie bliżej.

- Zagadasz do niego? - zapytałem już szeptem, aby przypadkiem tamten nie usłyszał.

- Taki mam zamiar - odpowiedział.

- O! Cześć Changbin! - Seo stał zdziwiony, że Felix pierwszy się przywitał.

- H-hej!

- Co tu robicie? O, to ten twój przyjaciel, o którym mi opowiadałeś? - spojrzałem pytającym wzrokiem na Changbina.

- Eee, tak to Jisung - przyciągnął mnie pod jego ramię - A... no czekamy na kogoś.

- Co? - wymruczałem pod nosem.

- Spoko. Właśnie, bo wy się jeszcze nie znacie - Changbin, to Sihyeon, Sihyeon to Changbin - uśmiechnął się uroczo.

- Hej - przywitała się niepewnie drobna brunetka.

- Hej - Changbin odpowiedział jej delikatnie mówiąc - niemiło.

- Będziesz dzisiaj na zajęciach? - zapytał chłopak, puszczając rękę dziewczyny.

- Yyy - chłopak prawdopodobnie zauważył drobny gest Felixa, bo zaczął się jąkać - Eee, tak. Tak, będę - uśmiechnął się.

- To super. Więc do zobaczenia o osiemnastej! - powiedział, machając i omijając nas.

- O mój Boże... Moje serce... - westchnął starszy, kiedy para oddaliła się.

- Więc? Na kogo czekamy? - zaśmiałem się, kpiac z przyjaciela.

- Weź... Na niego przecież czekaliśmy - zasmialiśmy się, oddalając się powoli od bramy szkoły.

- Wracając do tematu... tancerza - zacząłem - Jutro możemy śledzić Hyunjina.

- Już? Taki jesteś napalony? - zrobiłem obrażoną minę.

- Kto tu jest napalony, idąc specjalnie pod szkołę swojego crusha.

- Ah... Która godzina? - zmienił temat.

- Trzynasta czterdzieści - odpowiedziałem, spoglądając na mój telefon - A co?

- Idziemy na chwilę do kawiarni? - zapytał nagle.

- Co?? Teraz?

- Noo... Chan mówił, żebyśmy wpadli kiedyś.

- No dobra. A zdążysz przed zajęciami?

- No pewnie. Dla Felixa zawsze - powiedział, po czym ruszyliśmy w stronę naszej ulubionej kawiarenki.







* * *






𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz