❁56❁

2.9K 204 161
                                    

Ciepłe promienie słońca padały na moją jeszcze przed chwilę śpiącą głowę.
Otworzyłem delikatnie oczy, zdając sobie sprawę jaki dzisiaj jest dzień, gdzie się znajduję i przede wszystkim z kim.
Na samą myśl tych przyjemnych wspomnień, uśmiechnąłem się do siebie.

Rozciągnąłem się, po czym wyskoczyłem z nagrzanej kołdry, aby dobrze zacząć ten zapewne piękny dzień.

Otworzyłem okno na oścież, wietrząc pomieszczenie i pościeliłem ładnie łóżko, robiąc również porządek na szafce nocnej.

Wyszedłem w końcu z pokoju, słysząc, że mój współlokator już od kilku minut krząta się po apartamencie.

- Dzień dobry - przywitał mnie uroczym uśmiechem.

- Dzień dobry... - odpowiedziałem niepewnie, idąc po szklankę, aby nalać sobie wody.

- Jak się spało? - zapytał, siadając z kawą w ręku przy małym barku.

- A, w porządku, dziękuję...

- Tam masz kawę - powiedział, wskazując za mnie - Dodałem dużo mleka i trochę cukru. Mam nadzieję, że Ci zasmakuje...

Odwróciłem się i faktycznie zobaczyłem przygotowany przez starszego napój, specjalnie dla mnie.

- Ooo, dziękuję Ci hyuuung - specjalnie uroczo przedłużyłem słowo, odkładając zabraną wcześniej szklankę.

Usiadłem na przeciwko przyjaciela i z uśmiechem na twarzy zrobiłem łyka - jak się potem okazało - przepysznej kawy.

- Smakuje?

- Ymm - przytaknąłem - Co dzisiaj robimy?

- A co chciałbyś? - odpowiedział pytaniem.

- Nie wiem... To ty tutaj "rządzisz" - zaśmiałem się - Nie masz nic przygotowanego? Jakiś plan dnia, czy coś?

- Mam - szczerze, nie sądziłem, że Minho faktycznie tak dobrze przygotuje się na ten wyjazd - Ale myślałem, że chciałbyś pójść najpierw w jakieś konkretne miejsce...

- Nie... Wierzę, że twój pomysł na wspólne spędzenie tego wyjazdu jest wystarczająco fajny - uśmiechnąłem się.

Minho wyglądał na zawstydzonego tym drobnym komplementem.
Dokończył swoją poranną kawę i odniósł kubek do zlewu.

- A nie idziemy na śniadanie? - zapytałem, orientując się, że jest już po ósmej.

- Nie. Chyba mam lepszy pomysł, niż stołówkowe parówki i wyschnięte bułki - przeszedł koło mnie, rozczochrując przy tym moje roztrzepane już wcześniej włosy - Zbiórka za dziesięć minut, masz być gotowy - rozszerzyłem oczy - I zajmuję łazienkęęę - i wleciał do niej.

* * *

- Tylko błagam, nie mów mojej mamie, że jedliśmy lody na śniadanie, bo od razu mnie ukatrupi - westchnąłem.

- Nie ma sprawy - zaśmiał się chłopak - Jakie masz smaki?

- Waniliowy i mięta z czekoladą. A ty? - widziałem, że Minho zbliża się do mojego loda, po czym zlizuje z obu trochę na spróbowanie.

Patrzyłem na to z lekkim zdziwieniem, ale nie dlatego, że miałem z tym problem.
Dlatego, że teraz mam dna mojego crusha na moim śniadaniu.

- Mmm, dobre. Ja mam malina i mango - wręczył mi swojego rożka - Spróbuj.

Przełknąłem ślinę i zbliżyłem się do różowej, zamrożonej kulki tak, aby nie wyglądało to... dwuznacznie. 
Liznąłem różnież smak mango, odrywając się szybko od tego niekomfortowego czynu.

- Mmm, mango jest pyszne - podsumowałem i wróciłem do swoich własnych smaków - Gdzie teraz idziemy?

Minho wskazał na uroczą ławeczkę przy małej fontannie.
Usiedliśmy na niej, tam kończąc nasze pyszne śniadanie.

- Changbin mi odpisał, że to nie był on - zacząłem nagle temat z wczoraj.

- Hmm, no ciekawe... Byłem pewny, że to właśnie jego widziałem - powiedział brunet.

- Może Ci się zdawało. Z resztą, błagam Cię, oni się nienawidzą. Po co miałby z nim o czymkolwiek rozmawiać?

- Nie wiem. Tak tylko powiedziałem, co widziałem. Może to faktycznie nie było on.

Szczerze powiedziawszy, zastanawiało mnie to.
Co jeżeli Changbin coś ukrywa?
Albo Minho się po prostu pomylił.

- Teraz możemy pójść do takiego małego muzeum kotów... - Lee zmienił temat, a ja parsknąłem śmiechem.

- Co? Kotów? - wydawało mi się, że się przesłyszałem.

- No tak. A co, nie chcesz? - spojrzał na mnie spod telefonu, na którym szukał lokalizacji do tego dziwnego miejsca.

- Nie, nie. Możemy pójść, ale... Jak to wygląda? Że w sensie... Trzymają wypchane koty, czy...

- NIE! Nic z tych rzeczy. Po prostu są tam różne gatunki kotów, pewnie namalowane lub porobione im zdjęcia. To chyba wystawa tymczasowa więc chciałbym ją zobaczyć...

- Okej. A dlaczego tak cię to interesuje? - zachichotałem.

- Ymm - Minho wyglądał na lekko skrępowanego - Bardzo lubię... koty.. I ten... To takie moje małe zainteresowanie - uśmiechnął się rozkosznie, a ja się ponownie zaśmiałem.

- Jasne - powiedziałem i za chwile skierowaliśmy się w stronę, jaką nawigacja nam podpowiadała.






* * *









𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz