❁81❁

2.7K 205 56
                                    

//perspektywa minho//

Jisunga nie ma i nie ma.
Zaczynam się martwić.

Zerknąłem na telefon, który pokazywał godzinę dziewietnastą trzydzieści.
Miał tu już być dwadzieścia pięć minut temu.

Może coś się stało po drodze?

Albo... wystąpił niespodziewanie do sklepu po jakieś przekąski i stoi w kolejce...

- Co jest? - zapytał Chan, odrywając mnie od zamyślenia.

- Jisung powinien tu być prawie pół godziny temu... - Bang się zdziwił.

- Zadzwoń przecież do niego - zaproponował niby oczywistą rzecz, siadając na przeciwko mnie.

- No tak, ale... Nie chcę też wyjść na jakiegoś nadopiekuńczego, który... No sam wiesz... Może jest gdzieś w sklepie...

- On przychodzi tu na nogach, prawda?

- Tak...

- Minho, tu nie ma żadnych sklepów po drodze. Musiałby iść na około, a znając go nawet nie wpadł na taki pomysł. Zadzwoń do niego. Co jeżeli mu się coś-

- Okej, już - nie pozwoliłem Chanowi dokończyć zdania, wybierając numer do przyjaciela.

- "Poczta głosowa. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału..." - rozszerzyłem oczy ze zdziwienia.

Wyłączyłem się i napisałem krótką wiadomość do Jisunga.

- I co? Nie odbiera?

- Poczta głosowa mu się włącza. A on przecież prawie zawsze odbiera...

- Spokojnie Minho, na pewno za chwilę tu przyjdzie - próbował uspokoić mnie starszy, ale ja nie byłem temu taki przekonany.

- Chan... Ja nie jestem tego taki pewien... Mam okropne przeczucie, że stało się coś złego - poczułem jak w żołądku nieprzyjemne uczucie ściska mnie z każdej strony, a stres o młodszego się coraz bardziej zwiększa.

- Wejdź na snapa - zaproponował nagle chłopak, a ja wykonałem jego polecenie - I na mapy.

Kliknąłem w to, co powiedział starszy i już za chwilę wyszukałem Jisunga.

- Piętnaście minut temu był pod... pod motelem? - zdziwiłem się, pokazując ekran blondynowi - Zadzwonię do niego jeszcze raz... - wykonałem równie szybkie połączenie, otrzymując ponownie tą samą informację.

Westchnąłem, spoglądając z niepokojem na starszego.

- Zaczekajmy jeszcze chwilę...

- Nie. Nie hyung, nie mozeny czekać. Co jeżeli mu się serio coś stało... Co jeżeli ktoś go... - w tym momencie uświadomiłem sobie jedną rzecz.

Jeongin.
Wypisywał do niego.
Jisung pytał się czy jestem bezpieczny.
On musiał musi mieć z tym coś wspólnego.

Spojrzałem z przerażeniem na Bang Chana i wstałem energicznie z sofy.

- Idziemy. Musimy go znaleźć. Teraz.





* * *




𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz