Wsiedliśmy do windy, którą ruszyliśmy na trzecie piętro.
Minho puścił w końcu mój nadgarstek, a ja próbowałem dyskretnie ukryć moje prawdopodobnie lekko czerwone policzki.
Jego dłonie są naprawdę cudowne. Duże i zawsze takie ciepłe. Jakby przez cały czas posiadał w sobie ogrom miłości.
Przyznaję, że dosłownie te kilka sekund, w szczelnym zamknięciu, w czterech grubych metalowych ścianach windy były naprawdę jednymi z cudowniejszych jakie mogłem sobie wymarzyć ( przynajmniej do tej pory ). Patrzyłem na wyższego chłopaka z dołu, próbując się uśmiechać uroczo, lecz nieśmiało. Zauważył to i odwzajemnił swoim oczywiście nierównym mojemu, o wiele piękniejszym uśmiechem. I na dodatek, stojąc tak blisko bruneta bardzo wyraźnie czułem jego zmysłowe męskie perfumy.
- Przepraszam za to...
- No co ty, nie przepraszaj. Nawet nie masz za co - odpowiedział, wychodząc z windy i kierując się w stronę sali ćwiczeń - To ja powinienem przeprosić za moje spóźnienie. A ta sekretarka czasami naprawdę umie dogryźć - chłopak wyciągnął klucz i otworzył wielkie prawie przeźroczyste drzwi - Czuj się zaszczycony wchodząc do tej sali. Tu trenują BTS - zaśmiał się.
- Ah... moja siostra byłaby w niebie. Za żadne skarby nie mogę jej powiedzieć, że tu byłem. Najpierw by zaczęła wrzeszczeć, potem by mnie zabiła, a potem by pytała dlaczego nie wziąłem autografu od Kim Seokjina.
Minho uśmiechnął się, kładąc swoje rzeczy na niewielkiej sofie.
- Rozgość się - wyciągnął z niewielkiej papierowej torby dwie kawy ze Starbucks'a - Może kawy? Tak na rozgrzewkę? Szczerzę, to przez nie się trochę spóźniłem. Była długa kolejka i... - zaczął się tłumaczyć, a ja chwyciłem kubek, który mi wręczał.
- Chętnie, dzięki.
Po kilkuminutowej przerwie z pyszną kawą z pianką i karmelem, lekkiej pogaduszce, w końcu zaczęliśmy się rozgrzewać.
Minho pokazał mi po kolei ćwiczenia, takie jak : skłony, wyskoki, dotknięcie rękami stóp, lub kręcenie biodrami.
Przyznaje, że kiedy robił to ostatnie, wyglądał naprawdę bardzo seksownie. Aż za bardzo.
Nie powinienem się tak na niego patrzeć...- Może najpierw zatańczę Ci całą tą choreografię? Siądź sobie na sofie i obserwuj dokładnie po kolei wszystkie ruchy.
" z tym nie będzie problemu " - już chciałem to powiedzieć na głos, ale skończyło się na szczęście tylko na mojej myśli. Przyjemnie będzie się go obserwować.
Usiadłem na sofie tak, jak brunet zaproponował. Minho włączył muzykę i już za moment zaczął tańczyć wyuczoną na pamięć choreografię do "Mic Drop".
Rozsiadłem się wygodniej, nie odrywając ani na sekundę wzroku od mojego malowanego ideału.
Oczywiste było to, że nie skupiałem się na ruchach choreografii, lecz na idealnie umięśnionym ciele Lee Minho, który z niesamowitą lekkością i gracją poddawał się w rytm szybkiej muzyki.
Mimowolnie, zacząłem się uśmiechać sam do siebie, nie dowierzając, że właśnie siedzę w sali ćwiczeń najpopularniejszych idoli w kraju, obserwując jak jeden z ich tancerzy tak pięknie tańczy.
Na dodatek tańczy dla mnie.
Pomijając oczywiście fakt, jak bardzo idealny jest ten owy tancerz.
Nawet się nie spostrzegłem, a piosenka dobiegła końca.
- I.... Jak? - zapytał lekko dysząc, idąc przy tym do stolika po łyka wody.
- Eeeeyyy... - nie umiałem nic powiedzieć, bo zapatrzyłem się w mokrego od potu Minho, pijącego wodę.
O kurwa ale on ma zajebistą szczękę, nie no trzymajcie mnie...
- Co się tak uśmiechałeś? Podobało Ci się?
Patrzyłem na niego z rozszerzonymi oczami, nie wiedząc co powiedzieć.
Ah.. Jednak to zauważył?
- Eee... tak. Bardzo. I bardzo cię też podziwiam, naprawdę świetnie tańczysz i miło się to ogląda - zdobyłem się na odwagę, aby w końcu tak szczerze skomplementować starszego chłopaka.
- Ah... dziękuję - uśmiechnął się, jakby w ogóle nie tracąc przekonania o swojej zajebistości - Teraz kolej na Ciebie.
Wziąłem glegoki wdech i podniosłem się z kanapy.
Zaczęłyśmy od początku. Lee pokazywał mi dokładnie pierwsze ruchy po czym kazał mi je powtarzać.
Doradzał mi i pomagał, zawsze, kiedy nie mogłem załapać jakiegoś ruchu.
To było naprawdę kochane.- Popatrz, nie tak... ta noga musi iść szybko do tyłu, żebyś mógł zdążyć się obrócić...
- Okej.. - spróbowałem jeszcze raz ruch który mi wciąż nie wychodził - AAAAAAAIIISSSHHHHHH - wykrzyknąłem, kiedy moja cholerna kostka wykrzywiła się za bardzo w bok i zaraz po tym upadłem na ziemię.
- C-co się stało?! - Minho od razu uklęknął przy mnie - Jisung? Wszystko okej? Źle stanąłeś na nogę?
- Aishhh, cholera - chwyciłem się za okropnie bolącą kostkę.
Wiedziałem, że to się tak skończy. Po prostu wiedziałem.
Przecież mama mnie zabije... O tak już widzę jak wyciąga na mnie siekierę i...- JISUNG! - moje myśli przerwał podniesiony ton bruneta - Boli cię kostka? - spojrzałem w jego przestraszone oczy.
- Minho... Ja chyba skręciłem znowu kostkę...
- Ah... - chłopak westchnął, wstając z podłogi - Nie ruszaj się - podszedł do jakiejś dużej szafy i wyciągnął duży spray chłodzący - Znowu? Czyli już kiedyś ją skręciłeś? - podszedł szybko do mnie i potrzepał butelką.
- Tak dokładnie miesiąc temu... - zacisnąłem zęby, czując zimny, mrożący spray na nodze - Po co to?
- Nie będzie cię aż tak boleć... Zdejmij buta, trzeba sprawdzić czy nic nie złamałeś - polecił, a ja szybko wykonałem polecenie - Kurczę...
Chłopak poruszył moją nogą, a ja przeklnąłem pod nosem próbując wypuścić jakoś ten cholerny ból.
- Chyba nie jest aż tak źle. Za chwilę powinno cię przestać tak strasznie boleć... - chłopak wstał i wyłączył komputer, po czym podszedł do torby po swój telefon - Gdzie masz portfel?
- W plecaku w pierwszej przegródce - wyjął go i schował do kieszeni - Po co ci?
Minho podszedł bliżej i kucnął przede mną.
- Jedziemy do szpitala. A teraz, wskakuj na plecy.
* * *

CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...