- No, więc mówcie; co tam u was? - zapytał uśmiechnięty osiemnastolatek, dosiadając się do naszego stolika.
- Ah... Channie, dlaczego życie jest takie okrutne? - westchnął Changbin, łykając ciemnej, mocnej kawy, zwanej espresso, wpatrując się również przy tym w mijających przechodniów, za dużą sklepową szybą.
- Coś się stało? Brzmisz, jakbyś conajmniej dostał kosza.
Changbin odwrócił się i spojrzał na niego morderczym wzrokiem, po czym wrócił do popijania swojego napoju.
- Nie śmieszne - skomentował.
- No weź, jeszcze nic nie wiadomo. Może okazać się bi i jeszcze na dotatek, może się okazać, że masz szansę - próbowałem pocieszyć przyjaciela.
Bin zaśmiał się kpiąco, po czym ukradł małe ciastko dodane do mojego cappuccino.
- Ej! To moje! Zapłaciłem za to!
- I tak byś tego nie zjadł - schrupał słodycz, po czym westchnął i włączył telefon, sprawdzając wiadomości.
- Lepiej opowiedz hyungowi, że jesteś tajemniczym wielbicielem jednego tancerza BTS - zaczął nagle.
- Co?
- Co? - Chan powtórzył za mną - Nie gadaj! Naprawdę? Od kiedy słuchasz BT-
- Nie słucham ich - przerwałem - Nawet szczerze, to mam już dość tej piosenki. Po prostu, zakochałem się w... sposobie bycia jednego z ich tancerzy. No zobacz tylko - włączyłem telefon i wszedłem na galerie, gdzie miałem pełno screenów i nagrań jak tańczy.
- No... Wygląda normalnie - przyznaj Chan, a mnie zatkało.
- Chyba nie mówisz poważne... Normalnie? NORMALNIE? ON WYGLĄDA PIĘKNIE.
- Jisung... Ale...
Changbin prawdopodobnie kopnął Banga w nogę, dając mu znać, że "nie warto dyskutować ze mną na ten temat".
- Yy, no dobra ale... co zamierzasz w takim razie zrobić? - dopytywał.
- Nie wiem. Ale wiem, że to starszy brat mojego największego wroga z klasy - powiedziałem uśmiechnięty sarkastycznie.
- Ah... No to masz przejebane, stary - Chan wykrzywił usta, po czym poklepał mnie po ramieniu - Dobra chłopaki sory, ja wracam do pracy. Klienci czekają - powiedział, po czym ulotnił się do swoich obowiązków.
Westchnalem z napływu myśli, dokańczając moje słodkie cappuccino.
Przez kilka godzin jeszcze siedzieliśmy w przyjemnej kawiarence, co chwilę zamieniając słowo z Chanem, a w tym czasie odrabiając zadania do szkoły.
Pół godziny przed osiemnastą, Changbin zaczął się zbierać na swoje zajęcia.
Chwilę później, również stwierdziłem, że nie ma sensu samemu siedzieć w kawiarni i jak najszybciej wróciłem do domu, myśląc tylko o pysznym obiedzie, przygotowanym przez moją mamę.
- O, Jisung! Idealnie. Obiadokolacja będzie za pięć minut - przywitała mnie mama już na wejściu, wraz z przepysznym zapachem rosołu, który będę jeść tym tygodniu już trzeci raz, a w miesiącu - chyba dziesiąty.
Zdjąłem słuchawki z uszu i po ściągnięciu butów, poszedłem odłożyć plecak i telefon do pokoju.
Umyłem ręce i zasiadłem do stołu, spoglądając na złocistą zupę z makaronem.
- Słyszałam, że słuchasz BTS - gdy usłyszałem przekonany głos mojej rodzicielki, o mało nie wyplułem rosołu, który miałem w ustach.
- Że co proszę??? - zapytałem ze zdziwieniem, ocierając usta chusteczką.

CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...