//perspektywa changbina//
- Lixieeee - zarzuciłem od tyłu ręce na młodszego, kładąc głowę na jego ramieniu - Jak tam?
- Hyung... przestraszyłeś mnie - chłopak odwrócił się, a ja podarowałem mu szybkiego buziaka w policzek.
Zauważyłem lekkie zarumienienie na twarzy piegowatego, po czym chwyciłem go za dłoń, ciągnąc przed siebie.
- To gdzie idziemy? - zdziwiony blondyn zerknął na moją rękę, trzymającą jego.
- Może... nie w miejscu publicznym...
- Aj, co tam się przejmujesz, chodź - uśmiechnąłem się do zawstydzonego chłopaka i pociągnąłem go za sobą - Może pójdziemy tam niedaleko parku, gdzie zrobili tą nową restaurację?
- Nie będzie tam drogo? - zapytał cichym, niepewnym głosem, a ja w tym czasie, czując nieprzyjemny zimny wiatr, schowałem nasze splecione dłonie w kieszeń mojego płaszcza.
- Spokojnie słońce i tak ja stawiam... - przybliżyłem głowę do jego ramienia, a ten wyglądał na bynajmniej przerażonego moim zachowaniem.
- Co ty dzisiaj taki przemiły jesteś? Potrzebujesz czegoś? - zaśmiał się, chyba przechodząc w końcu na luźniejszą konwersację.
- Taaak... ciebie misiaku. Brakowało mi twoich piegów...
- Hyuuung... - jęknął Felix, uderzając mnie lekko drugą ręką w ramie - Nie mów tak bo się czuję głupio...
- Dlaczego? Przecież mówię prawdę - zaśmiałem się ponownie, widząc również szeroki uśmiech na ustach blondyna.
* * *
- ŻE CO MU ZROBILI? - Felix odłożył widelec z nawiniętym makaronem i spoglądnął na mnie ze zdziwieniem.
- Podobno policja złapała już tego Jeongina i jego kolegę. Chan ich zgłosił - odpowiedziałem, przegryzając małego pomidorka.
- Ale czekaj, jaką krzywdę mu zrobili?
- Ah... nie wiem dokładnie. Jisung nie chce nic mówić, a Minho podobno jest zajęty. Ale jeżeli nocuje u Minho to znaczy, że nie był w szpitalu i że nie jest aż tak źle - odpowiedziałem wzruszając ramionami i popijając wodą.
- Ale... czekaj, jak to nie wiesz? Jak możesz być temu taki obojętny, przecież to twój przyjaciel! Przecież oni mogli go nawet zgwałcić! - spojrzałem na niego.
- Nieee... no bez przesady, o tym nic nie mówił... - faktycznie zrobiło mi sie głupio, że nie dopytałem o takie rzeczy - Ale... myślisz...
- Słuchaj, porozmawiaj z nim. Obojętnie czy jest u Minho czy nie, trzeba dowiedzieć się w jakim jest biedak stanie. Bo pewnie Lee zatrzymał go tam, żeby mama Jisunga nie dowiedziała się o tym wszystkim... - widziałem że Felix zaczął to naprawdę przeżywać.
- Dobra... dowiem się, ale najpierw zjedz Lixie, bo ci wszystko wystygnie - posłałem mu ciepły uśmiech, od razu dostając odwzajemnienie.
Zjedliśmy szybko nasze posiłki, wychodząc z restauracji, żeby zaczerpnąć świeżego, popołudniowego powietrza.
Chciałem zabrać ukochanego w wyjątkowe miejsce, które polecił mi Minho-hyung. Zagwarantował, że nam się spodoba więc zaufałem mu. Chciałbym sprawić choć raz przyjemność mojej gwiazdeczce, która tyle dla mnie robi. Felix jest dla mnie całym światem, więc musze to mu jakoś wynagrodzić.
- A teraz gdzie idziemy?
- Zabieram wyjątkową osobę w wyjątkowe miejsce - spojrzałem na delikatne rumieńce na jego policzkach - Uwielbiam jak się zawstydzasz - powiedziałem po cichu, ale Lee to również usłyszał, spoglądając na mnie swoim złowieszczym wzrokiem - No co?
* * *
- Czyli kiedy Chan robi tą imprezę?
- Za kilka dni, chyba w weekend... Przesunął ją właśnie ze względu Jisunga i przy okazji jego spraw organizacyjnych - zamachnąłem się i wrzuciłem kamyk do wody.
- Mógłbym wtedy zostać u ciebie na noc? - nagle młodszy zapytał, a ja odwróciłem się do niego zdziwiony, po czym uśmiechnąłem się lekko.
- Ah, no pewnie, że możesz - rzuciłem bez zastanowienia - Jeżeli to tylko nie będzie to przeszkadzać twoim rodzicom, że pójdziesz do mnie po tej imprezie...
- Właśnie o to chodzi. Nie chce wrócić do domu pijany... - Felix spuścił głowę, a ja zaśmiałem się pod nosem.
- Masz zamiar się aż tak upić? - zażartowałem, a ten się lekko zawstydził.
- No... - chłopak nie wiedział chyba co odpowiedzieć, więc się zaśmiałem i wróciłem wzrokiem do podziwiania wodospadu.
Wziąłem głęboki wdech i podszedłem bliżej brzegu, czując jak promienie słońca padają mi na cerę.
Usłyszałem drobne kroki w moim kierunku, a za sekundę poczułem jak młodszy od tyłu się przytula, oplatając rękami mnie w talii.
- Przy tobie chyba mogę, prawda? Przynajmniej wiem, że będę bezpieczny... - wrócił do tematu, a ja zarumieniłem się lekko ze szczerego wyznania mojego chłopaka.
Za chwilę zawiał wiatr, rozczoczrując moje i tak nie ułożone, ciemno-brązowe włosy.
- Skarbie... Zawsze będziesz przy mnie bezpieczny. Nie pozwolę nigdy, żeby ci choćby włosek z głowy spadł - odpowiedziałem równie uroczym tekstem, kładąc dłoń na jego zaciśniętych rękach w okół mnie.
- Hyuuung - zapiszczał piegowaty, ściskając mnie mocniej - Za dużo słodkości! Nie mów mi takich rzeczy! - podniósł głos, jakby chciał mnie przez to okrzyczeć.
- Oczywiście, że będę - sprytnie wywinąłem się trochę z mocnego przytulasa chłopaka tak, że teraz stałem do niego przodem.
On podniósł głowę i uśmiechnął się słodko, chwilę później podskakując na palcach, aby dać mi szybkiego buziaka.
- I co? To tyle? - zapytałem, a ten chyba nie zrozumiał mojej myśli.
- Hm?
- Powiedziałem ci takie urocze komplementy, a w zamian tego dostałem tylko jednego buziaka? - udawałem przez chwilę naburmuszonego, ale widząc niezrozumiałą minę blondyna, wybuchnąłem śmiechem.
- Jak ci się nie podobał, to spadaj - rzucił, odwracając się.
- Heeej - złapałem obrażonego Lixa i przyciągnąłem ponownie do siebie, łącząc nasze usta a trochę dłużej - Przecież żartuję głuptasie. Dla mnie nawet twoje spojrzenie jest najcenniejsze.
Lee od razu się rozchmurzył, zawieszając ręce na mojej szyi, tym samym chowając głowę na wysokości mojego obojczyka.
- Jesteś cudowny Binnie, wiesz? - blondyn wypuścił powietrze gilgocząc mnie delikatnie przy tym w skórę, a ja pocałowałem go czule w czoło, nie mając zamiaru już nigdy wypuszczać tego maleństwa z moich objęć.
* * *
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
أدب الهواةGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...