//perspektywa changbina//
Nareszcie. Już po wszystkim.
Z jednej strony nienawidziłem siebie za to, co właśnie zrobiłem, a z drugiej... mógłbym nawet przyznać, że w pewnym momencie było... przyjemnie?
Hyunjin opadł zdyszany koło mnie, śmiejąc się pod nosem.
Ja również ledwo mogłem wyrównać oddech.- Dlaczego byłeś... taki... delikatny? - zapytałem spoglądając na spoconego chłopaka.
- Nie jestem jakimś... potworem... nie chciałem Ci przecież zrobić krzywdy, Binnie - zaśmiał się - I jednak miałem rację...
- Hm?
- Jesteś zajebisty - rozszerzyłem oczy spoglądając na niego pytająco.
Czy on właśnie...
Mnie skomplementował?
Jeszcze pod takim względem?- Hyunjin... my...
- Tak wiem. Nie możemy być razem. Nie zakochałem się w tobie i nie chce ani twojej miłości, ani jakiejś przyjaźni... - zaczął, a ja jednak nadal nie potrafiłem zrozumieć tego człowieka.
On czasami naprawdę nie ma serca.
- Ale... Miłoby było jakbyś zechciał jeszcze kiedyś...
- Nie - rzuciłem od razu, otrząsając się z tego jebanego snu.
Podniosłem się z wąskiej sofy, w sumie zastanawiając się jak my we dwójkę się na niej zmieściliśmy.
Następnie założyłem szybko bokserki, skarpetki i zarzuciłem na siebie koszulę.- Gdzie się tak spieszysz? - położył rękę na moim udzie, próbując mnie zatrzymać.
- Nie jestem Ci już potrzebny - rzuciłem, zerkając na godzinę w telefonie.
Dwudziesta druga.
- Zostań jeszcze... Na chwilę... - zerknąłem na nagiego chłopaka.
- Po co?
- Chciałbym... z kimś porozmawiać - zaśmiałem się pod nosem i rzuciłem mu jego bokserki które leżały na podłodze.
- Masz. Najpierw się ubierz.
Chłopak założył je szybko, za chwilę okrywając się trochę kocem.
- Nie zrozum mnie źle... Ja... po prostu jestem inny...
- Zauważyłem - wtrąciłem.
- Ale nie o to chodzi... Ja zawsze byłem inny. Nie umiem być... normalnym nastolatkiem... - przekręciłem głowę w lewo, zerkając w jego zagubiony wzrok - Ja... Korzystam z życia. Próbuje nie popaść w paranoję. Jedyne w czym jestem dobry to seks - w tym momencie parsknąłem smiechem.
- Nie mów tak... - wciąż trochę chichotałem, ale brunet wydawał się być tym nieporuszony - Przecież... Jesteś dobry w sporcie...
- Tylko dlatego że ojciec mnie do tego zmusza.
Westchnąłem.
Nie wiedziałem co mu tak naprawdę odpowiedzieć.- A tak w ogóle... Skąd ty masz takie znajomości? - wskazałem na puste butelki wódki i leżące koło niej papierosy.
- Ah...tak... wyszło? - wydawał się jak nigdy być bardzo przygaszony - Chce się im przypodobać w pewien sposób, bo... ja... ja nie mam takich przyjaciół jak ty i Jisung. I tak, przyznaje się, zazdroszczę wam - przez chwilę myślałem, że się przesłyszałem - Dlatego prowadzę trochę inny tryb życia. Wykorzystuje to, że jestem przystojny do szybkich numerków z dziewczynami, czasem z chłopakami. Tak, jestem bi - wyprzedził moje pytanie - Nikomu nie ufam. Na nikim nie polegam. Jestem tylko ja i osoby umilające mi towarzystwo.

CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...