❁45❁

3.3K 212 219
                                    

//perspektywa changbina//

Nareszcie. Już po wszystkim.

Z jednej strony nienawidziłem siebie za to, co właśnie zrobiłem, a z drugiej... mógłbym nawet przyznać, że w pewnym momencie było... przyjemnie?

Hyunjin opadł zdyszany koło mnie, śmiejąc się pod nosem.
Ja również ledwo mogłem wyrównać oddech.

- Dlaczego byłeś... taki... delikatny? - zapytałem spoglądając na spoconego chłopaka.

- Nie jestem jakimś... potworem... nie chciałem Ci przecież zrobić krzywdy, Binnie - zaśmiał się - I jednak miałem rację...

- Hm?

- Jesteś zajebisty - rozszerzyłem oczy spoglądając na niego pytająco.

Czy on właśnie...
Mnie skomplementował?
Jeszcze pod takim względem?

- Hyunjin... my...

- Tak wiem. Nie możemy być razem. Nie zakochałem się w tobie i nie chce ani twojej miłości, ani  jakiejś przyjaźni... - zaczął, a ja jednak nadal nie potrafiłem zrozumieć tego człowieka.

On czasami naprawdę nie ma serca.

- Ale... Miłoby było jakbyś zechciał jeszcze kiedyś...

- Nie - rzuciłem od razu, otrząsając się z tego jebanego snu.

Podniosłem się z wąskiej sofy, w sumie zastanawiając się jak my we dwójkę się na niej zmieściliśmy.
Następnie założyłem szybko bokserki, skarpetki i zarzuciłem na siebie koszulę.

- Gdzie się tak spieszysz? - położył rękę na moim udzie, próbując mnie zatrzymać.

- Nie jestem Ci już potrzebny - rzuciłem, zerkając na godzinę w telefonie.

Dwudziesta druga.

- Zostań jeszcze... Na chwilę... - zerknąłem na nagiego chłopaka.

- Po co?

- Chciałbym... z kimś porozmawiać - zaśmiałem się pod nosem i rzuciłem mu jego bokserki które leżały na podłodze.

- Masz. Najpierw się ubierz.

Chłopak założył je szybko, za chwilę okrywając się trochę kocem.

- Nie zrozum mnie źle... Ja... po prostu jestem inny...

- Zauważyłem - wtrąciłem.

- Ale nie o to chodzi... Ja zawsze byłem inny. Nie umiem być... normalnym nastolatkiem... - przekręciłem głowę w lewo, zerkając w jego zagubiony wzrok - Ja... Korzystam z życia. Próbuje nie popaść w paranoję. Jedyne w czym jestem dobry to seks - w tym momencie parsknąłem smiechem.

- Nie mów tak... - wciąż trochę chichotałem, ale brunet wydawał się być tym nieporuszony - Przecież... Jesteś dobry w sporcie...

- Tylko dlatego że ojciec mnie do tego zmusza.

Westchnąłem.
Nie wiedziałem co mu tak naprawdę odpowiedzieć.

- A tak w ogóle... Skąd ty masz takie znajomości? - wskazałem na puste butelki wódki i leżące koło niej papierosy.

- Ah...tak... wyszło? - wydawał się jak nigdy być bardzo przygaszony - Chce się im przypodobać w pewien sposób, bo... ja... ja nie mam takich przyjaciół jak ty i Jisung. I tak, przyznaje się, zazdroszczę wam - przez chwilę myślałem, że się przesłyszałem - Dlatego prowadzę trochę inny tryb życia. Wykorzystuje to, że jestem przystojny do szybkich numerków z dziewczynami, czasem z chłopakami. Tak, jestem bi - wyprzedził moje pytanie - Nikomu nie ufam. Na nikim nie polegam. Jestem tylko ja i osoby umilające mi towarzystwo.

𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz