1. Piekło i Niebo...

957 14 6
                                    

Perspektywa Krystiana

Wiedziałem, że znów zawaliłem, że teraz zamiast być przy swojej żonie i wspierać ją, siedziałem na komendzie zajmując się kolejną sprawą. Od jakiegoś czasu nie byłem już w stanie się uśmiechać, zachowywać jak dawniej, a problemy nawarstwiały się z dnia na dzień

- Koniec roboty! Odwieźć cię do domu?  - zapytał Kuba, który od jakiegoś czasu był moim partnerem

- Ja jeszcze muszę zostać, chcę uzupełnić zaległości - Nie miałem ochoty wracać do domu, bałem się spojrzeć Ewelinie w oczy, po tym jak po raz kolejny zostawiłem ją z tym samą. Byłem tchórzem jeśli chodziło o nasze wspólne problemy. Późnym wieczorem nie miałem już wyjścia, musiałem wrócić do domu. Otwarłem drzwi od mieszkania i wszedłem niepewnie do środka

- Ewelina kochanie, jestem już... - odpowiedziała mi głucha cisza, wszedłem do salonu, tam zastał mnie dokładnie ten sam widok od kilku dni. Mona żona leżała na kanapie i płakała, Wypuściłem głośno powietrze i usiadłem obok niej

- co się stało skarbie? - Chwyciłem jej dłoń...

- nic...

- Ewelina proszę cię, powiedz mi co powiedział ci lekarz?

- Gdybyś poszedł ze mną to wszystko byś wiedział, ale nie! Dla Ciebie jak zwykle najważniejsza była praca

- Kochanie, musieliśmy zamknąć ważną sprawę...

- Tak, wiem! Słyszałam to juz tyle razy! Zawsze tylko praca i praca! Kolejna sprawa, ja się już dla Ciebie nie liczę!

- przecież wiesz, że tak nie jest. Chciałbym być przy tobie, ale nie dałem rady się wymknąć z roboty, przepraszam...

- Ja już nie chcę tych przeprosin... słyszałam to tak wiele razy, Krystian

- Ewelinka - Wstała z kanapy i poszła do łazienki, zamykając za sobą drzwi, nie mogłem już jej nawet przeprosić, usiadłem i schowałem twarz w dłoniach. To wszystko było jak piekło, to tak bardzo bolało...

Perspektywa Olgierda

Po skończonej służbie wróciłem do domu, gdzie z kolacją czekała już na mnie Łucja

- No nareszcie, myślałam, że już się nie doczekam kiedy wrócisz.

- Ale wróciłem. Zamknęliśmy z Natalią sprawę, raporty do Kruczkowskiej oddane. Jestem wolny o cały twój...

- Ciekawe jak długo, znając tą robotę zaraz po ciebie zadzwonią i pojedziesz do roboty

- Nie martw się, dziś jestem tylko dla ciebie

- W takim razie, co proponujesz aspirancie?

- Może pora pomyśleć o jakimś dzidzisiu? Mały Mazur?, albo...

- Przestań już myśleć o niebieskich migdałach

- Chodź ze mną - Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do sypialni. Już od kilku miesiący, dni, które spędzałem z Łucją w naszym domu, były dla mnie najwspanialszymi chwilami, czułem się jak w niebie...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz