Perspektywa Krystiana
Przykryłem się pościelą tak żeby narazie nikt nic nie zauważył i próbowałem trochę się przespać. Wieczorem z wizytą przyszedł lekarz, obudził mnie...
- Sprawdzę tylko jak tam rana i może Pan dalej spać
- Yhy - odkryłem się, a on tylko spojrzał na mnie
- Co to za krew?
- Jaka krew? Gdzie?
- Proszę leżeć spokojnie i się narazie nie ruszać, teraz będę musiał sprawdzić skąd to krwawienie się pojawiło - ściągnął opatrunek
- szwy popękały, naprawdę nie czuł pan, że opatrunek przemaka?
- Nie, spałem...
- I nie wstawał pan, ani się pan nie szarpał?
- Nie
- Pytam, bo raczej nie możliwe jest żeby szwy tak poprostu popękały same od siebie
- Przecież mówię, że tylko leżałem nic nie robiłem
- Boli Pana?
- Trochę, ale dam radę przeżyć
- Dobrze w takim razie zaraz podamy coś przeciwbólowego, a narazie musimy jechać i zeszyć to jeszcze raz
- Dobrze - kilka chwil później znów wróciłem na salę, podali mi jakieś leki i zasnąłem, miałem nadzieję, że jutro jak się obudzę będę miał więcej siły, przynajmniej na tyle, żeby móc wyjść na korytarz, nawet nie tyle na korytarz byle tylko wstać bez problemu z łóżka. Obudziłem się rano, a Ewelina już przy mnie siedziała, trochę mnie to zaskoczyło, bo było jeszcze dosyć wcześnie
- Nie musiałaś tak wcześnie przychodzić, trzeba było się porządnie wyspać
- Ale chciałam, jak się dziś czujesz?
- Trochę lepiej
- Cieszę się, teraz już napewno będzie tylko lepiej
- Napewno...
- Przyniosłam ci koszulkę na przebranie
- Świetnie, bo wczoraj jak poszliście to szwy mi popękały i ta trochę się ubrudziła krwią
- Jak to? Co ty robiłeś?
- Nic, naprawdę. Spałem i jak lekarz przyszedł wieczorem to zobaczył
- dobra, daj to trochę ci pomogę - O nie, nie ma nawet takiej opcji, nie będzie mi pomagać, bo nie jestem niepełnoprawny. Nie pozwolę żeby ktoś w czymś mi pomagał, zresztą muszę radzić sobie sam...
- Sam sobie poradzę
- Krystian...
- daj! - powiedziałem nieco głośniej i odrazu poczułem tego skutki, musiałem kilka razy odkaszlnąć
- Ale Krystian, chce ci pomóc bo nie możesz się jeszcze tak przemęczać, słyszysz?
- Poradzę sobie, nie chce żebyś mnie wyręczała
- kochanie, ale tu nie chodzi o wyręczanie chcę tylko ci pomóc... proszę, dlaczego zawsze jesteś taki uparty?
- przestań, niechcę się zdenerwować, daj
- Trzymaj, tylko powoli i uważaj...
Perspektywa Eweliny
Krystian nigdy nie odpuści, nie chciałam dla niego źle, ale on tego nie rozumiał. Z trudem i bardzo powoli usiadł na łóżku, z przebraniem się było jeszcze gorzej, nie mogłam tak poprostu na to patrzeć, było mi go strasznie żal
- Mogę Ci choć trochę pomóc?
- Nie, już prawie dałem sobie radę sam. Widzisz? - wkońcu po kilkunastu minutach mu się udało, ale znów zrobił się bardziej słaby - Ewelina Nie pomyśl sobie źle, ale ja naprawdę chcę wrócić jak najszybciej do normalności, rozumiesz?
- Tak, ale sam widzisz ile cię to kosztowało. Ja też chcę żebyś jak najszybciej wrócił do domu, ale jak tak będziesz dalej robił to szybko się to nie stanie
- Dobrze, jeśli ma cię to uspokoić to będę trochę bardziej uważał, ale to nie oznacza że pozwolę żebyście mnie wyręczali - Do sali wszedł lekarz, który przerwał naszą rozmowę
- Zachwilę pojedzie pan na prześwietlenie, chcę sprawdzić czy wczoraj nie doszło do uszkodzenia jakiś narządów wewnętrznych, jakoś niechce mi się wierzyć, że wszystko tak poprostu sobie popękało
- Ok, ale ja pójdę sam...
- dobry żart, proszę go pilnować żeby nie wstawał narazie
- Przecież nie wstaję...

CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasyHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...