86. Przestań!

196 9 7
                                    

Perspektywa Olgierda

Mieliśmy właśnie kończyć pracę, kiedy zostaliśmy pilnie wezwani do Kruczkowskiej, obaj usiedliśmy na krzesłach przy jej biurku

- To co się tak właściwie stało?

- Waszą sprawę z rana przejmuje Kuba i Natalia, a wy jedziecie do lasu pod Warszawę, dokładną lokalizację wysłałam wam smsem

- dlaczego my mamy tam jechać?

- sama niewiem

- Jak to nie wiesz?

- Poprostu niewiem, a wy przy okazji jak będziecie na miejscu możecie zapytać o to Janka, on sobie to wymyślił, więc jakby co to wyrzuty miejcie do niego

- w takim razie, nie ma ma co czekać, jedziemy Olo - Powiedział mój partner wstając z krzesła i łapiąc za klamkę

- Przes wyjściem przynieście mi jeszcze papiery z waszej sprawy, przekaże wszystko Natali i Kubie

- Jasne - wziąłem teczkę ze swojego biurka i zaniosłem ją szefowej, Krystian czekał już na mnie w samochodzie, obaj byliśmy ciekawi o co w tym wszystkim chodzi skoro nawet Monika tego niewie, odrazu chcieliśmy pojechać na miejsce

- Domyślasz się o co może chodzić?

- Wiem tyle co ty i Monika razem wzięci

- Niewiem czego tak naprawdę możemy się spodziewać

- Gorzej jeśli to ktoś z naszych...

- weź takich głupot nawet nie gadaj...zresztą gdyby tak było to jakie miałoby to znaczenie że sprawę poprowadzą Natalia i Kuba

- Krycha póki co lepiej już o tym nie myślmy i tak zaraz na miejscu wszystkiego się dowiemy

- Może masz rację, nie ma co nie potrzebnie zaprzątać sobie głowy takimi pierdołami

- No właśnie, powiedz lepiej jak się czujesz? Jesteś od rana na nogach i niewiem czy to jednak nie za dużo jak na pierwszy dzień po tak długiej przerwie?

- Nie denerwuj mnie Olo! Jestem policjantem...

- Ale...

- Nie ma żadnego ale, skup się na drodze

- Ok, nic więcej nie mówię, ale pamiętaj jeszcze o jednym jak będzie się coś działo to odrazu masz mi mówić, nie czekać jak stracisz przytomność, rozumiesz?

- przestań!

- Rozumiesz!?

- Tak! Rozumiem! - Kilka minut później chyba dojechaliśmy na miejsce. Janek stał oparty o samochód, zatrzymaliśmy  swój samochód i podeszliśmy do niego, dopiero wtedy zauważyliśmy, że nie wyglądał zbyt dobrze

- jesteśmy już, a ty aż tak się za nami stęskniłeś, że musiałeś nas zobaczyć?

- Krycha to nie jest miejsce ani czas na twoje głupie żarty!

- Dobra wrzuć na luz stary, coś ty taki blady jakbyś ducha zobaczył? - Kilka metrów dalej rozwinięte były już policyjne taśmy, ale wszyscy mundurowi nerwowo kręcili się po ulicy, dlaczego nie pracowali? Na to pytanie niedługo mieliśmy poznać odpowiedź

- Janek do jasnej cholery mów co się dzieje, bo ja już się zupełnie pogubiłem! Ściągasz nas tutaj, a my niewiemy dlaczego!

- Chodźcie, tylko ostrzegam patrzcie dokładnie pod nogi - Teraz to już tymbardziej nic z tego nie rozumiałem, poszliśmy za technikiem i chwilę później znaleźliśmy się za taśmami. Już po kilku krokach zauważyłem, że Krystian szybko odsunął się na bok

- o żesz kurwa Janek! Co to ma być - Krsytian krzyknął, a dookoła rozbrzmiało tylko głuche echo. Rozejrzeliśmy się dookoła i nikt z nas przez chwilę nie był w stanie nic powiedzieć... Czułem tylko jak uginają się pode mną kolana

- Teraz już rozumiecie, dlaczego niechciałem żeby przyjechała tutaj Natalia...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz