89. Nie koniec

159 7 4
                                    

Perspektywa Eweliny

Coś nie pasowało mi w zachowaniu Krystiana , myślałam że teraz po tym postrzale coś się w nim zmieni, ale on nadal był taki sam wolał wszystko trzymać w sobie niż porozmawiać. Kiedy moi rodzice wyszli ja poszłam i położyłam się obok niego, wszystko wskazywało na to że spał, postanowiłam go nie budzić i pozwolić odpoczać. Dopiero rano przy śniadaniu znalazłam chwilę na rozmowę

- Kochanie powiesz mi co się wczoraj stało?

- Nic, poprostu byłem zmęczony po pracy i nie miałem ochoty na kolację

- Krystian ja cię już zdążyłam poznać, powiedz co się dzieje

- nic się nie dzieje, już mówiłem... poprostu mamy trudną sprawę w pracy i nie mam ochoty o tym gadać

- No to jak chcesz, ale śniadanie chociaż zjedz

- później, bo Olo juz jest i muszę lecieć.  Kocham cię - w biegu dopił jeszcze kawę i wyszedł z domu, a ja zostałam jak zwykle sama w pustym domu...

Perspektywa Olgierda

Czekał nas trudny dzień, całe to śledztwo zapowiadało się być najtrudniejszym w mojej karierze. Po wejściu Krystiana do samochodu wiedziałem, że on tak jak ja nie jest zadowolony

- siema

- siema

- Słuchaj gadałem przed chwilą z Kruczkowską, podzieliła nam do pomocy Rafalskiego i Stefana, a Majka dołącza do nich. Monika niechce narażać dziewczyn na to wszystko

- aha czyli to my na tej komendzie jesteśmy od najgorszego bagna, nas przecież można zajechać, nie?!

- Krycha, co jak co ale nam jest łatwej, dziewczyny mogłyby różnie odreagować tą sprawę

- wiem, wiem. Przepraszam ale nie spałem całą noc. Olo ja nie rozumiem jak można być aż takim świrem, przecież to jest nienormalne!

- możesz się przestać drzeć! Myślisz, że mi jest łatwo, pracuję w policji trochę dłużej niż ty i też czegoś bardziej brutalnego nigdy nie widziałem i tak samo jak ty oka nie zmrużyłem w nocy- musiałem się wkońcu na niego wydrzeć inaczej bym do niego nie dotarł

- Dobra już dobra daj mi spokój. Powiedz lepiej czy na komendzie już cos wiedzą?

- podobno coś dla nas mają, ale niechcieli gadać przez telefon

- No to się ruszaj, bo może to coś ważnego

- w tej sprawie najmniejszy szczegół może być ważny - odburknąłem tylko i już do końca drogi żaden z nas się nie odezwał. Przed komendą czekał juz na nas tłum dziennikarzy, byłem wściekły bo chciałem tego uniknąć, jakimś cudem udało nam się wejść do środka, gdzie w naszym pokoju czekali już na nas Darek Danka i Janek

- A co to za komitet powitalny?

- siadajcie, mamy coś dla was

- siedź Danusia, ja postoję

- To może ja zacznę... przyczyną śmierci obu dziewczyn tak jak się mogliście spodziewać było wykrwawienie...

- A DNA?

- nie jestem w stanie ustalić kim były, a ich DNA nie istnieje w naszej bazie. Sami musicie ustalić jak się nazywaly, przykro mi

- I tak wielkie dzięki Danka

- A wy co macie?.

- sprawdziłem monitoring z pobliskiej stacji paliw, ale nic podejrzanego tam nie ma.

- a jakież pozytywne informacje to macie?

- Przejrzałem dokładnie ten telefon, który znaleźliście na miejscu i oprócz tego filmu, który widzieliście jest tam tego o wiele więcej... facet nagrywal wszystko

- Oszczedź mi tego, bardzo cię proszę. Coś jeszcze, czy dalej stoimy w miejscu?

- Nie do końca... wiemy do kogo należy ten telefon

- serio Darek? Nie mogłeś powiedzieć tego odrazu, tylko musiałeś zepsuć mi dzień?

- no mów czyj on jest?

- Telefon należy do Wiesława Stasińskiego, facet jest nie karany i nie ma go w naszej bazie

- Janek a ty coś masz?

- Nic, na miejscu nie ma żadnych śladów, a kartka z tą wiadomością jest czysta. Na telefonie są odciski palców, ale nie ma dla nich porównania w bazie

- Dobra Darek wyślij nam adres tego wiesława, będziemy musieć go odwiedzić

- Chłopaki, poczekajcie jeszcze...

- nie ma czasu Darek!

- ale to ważne, kurde! - Nie mieliśmy więcej czasu, przed nami  jeszcze dużo roboty. Przede wszystkim musimy ustalić dalszy plan działania z Kruczkowską

- Krycha! Olo!

- O Stefan, powiedz mi ty przesłuchałeś tego chłopaka co go wczoraj zatrzymaliśmy?

- Tak, ale to dzieciak byl przestraszony, na jego telefonie poza tymi nagraniami nic nie znalazłem. Puściłem go do domu

- Dobra, dzięki. Aha, znajdź Rafalskiego i czekajcie na nas przed komendą, pojedziecie z nami do jednego typa

- Jasne - Niby mieliśny już jakiś trop, ale ja nie wierzyłem w to, że tak szybko udało nam się rozwiązać sprawę, czułem że to nie jest jeszcze koniec...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz