88. Nie przesadzaj

223 8 5
                                    

Perspektywa Olgierda

Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś  takiego, musieliśmy razem z Krystianem szybko zająć się tą sprawą i znaleźć tego świra, chociaż dobrze widzieliśmy jak dużo nerwów będzie kosztować nas to śledztwo

- Chłopaki, jak poskładam te ciała, to dopiero wtedy będę wam w stanie powiedzieć więcej na temat ich śmierci, być może po badaniach DNA ustalimy jak się nazywały

- Wiemy Danusia, postaraj się zrobić to jak najszybciej

- Janek ściągnij paluchy z tego telefonu, zabierzemy go odrazu na komendę i przekażemy Darkowi, żeby coś z niego wyciągnał

- Dajcie mi chwilę - odeszliśmy trochę na bok, stając naprzeciwko siebie, Krystiam zapalił papierosa widziałem jak bardzo to na niego wpłynęło

- Co ty o tym myślisz?

- Daj spokój, nawet niechcę sobie wybrażać przez co przeszły te dziewczyny

- Musimy się jak najszybciej dowiedzieć kim były...

- Jest jeszcze ta wiadomość, o co w niej chodzi?

- nie mam pojęcia Krycha, może to jest jakiś trop, ale spokojnie wrócimy na komendę to Janek sprawdzi ślady z kartki

- Olo, chodź na chwilę -  Naszą rozmowę przerwał Janek, zostawiłem Krystiana żeby skończył palić i podszedłem do niego

- Co tam masz?

- przyszła nowa wiadomość na ten pieprzony telefon, ale niewiem czy chcemy to zobaczyć

- nie mamy wyjścia, musimy... - mój partner chodził w kółko oddalony od nas o kilka metrów, kiedy zobaczył że na niego patrzymy podszedł bliżej

- No pokażcie - wziąłem do ręki telefon i odczytałem wiadomość

Ułatwię wam trochę zadanie i rozwieję wszelkie wątpliwości. Patrzcie jak zdychały...

Nie miałem wcale ochoty, ale musiałem wlączyć dołączone nagranie. Skupiliśmy się na tym filmie, po kilku sekundach musiałem otrzeć spływającą łzę, to było przerażające. Nie rozumiałem jak można być takim potworem, dosłownie... ten ktoś już nawet nie zasługiwał na miano mordercy, on... on był potworem najgorszym śmieciem którego musiałem znaleźć za wszelką cenę

- dobra, dość! Wyłączcie to gówno! Nie mam ochoty dłużej na to patrzeć

- Krycha... - zauważyłem, że dziwnie rozgląda się dookoła...

- patrzcie tam ktoś jest! - nie zdążyłem nic powiedzieć, bo Krystian odrazu zaczął biec w tamtym kierunku i nie mylił się, jakiś facet zaczął uciekać. Biegliśmy za nim do ulicy, przebiegł na drugą stronę i na nasze szczęście potchnął się o jakiś konar wystający z ziemi, Krystian odrazu go skuł

- Co tam robiłeś!?

- Przepraszam, ja... ja tylko chciałem zrobić zdjęcia, to byłyby świetne foty na mojego bloga

- co ty powiedziałeś?! - Krystian uderzył go w twarz, tak że ten upadł na ziemię - świetne foty! Rozczlonkowane foty są dla ciebie świetne!? Chcesz to zaraz ja ci pokażę jak swietne jest dla mnie rozbijanie czyjegoś ryja!

- Krystian, zostaw. Nie warto - dobrze wiedziałem, że miał ochotę po raz kolejny go uderzyć, ale musiałem go przed tym powstrzymać

- Pokaż telefon!

- Jest w kieszeni, ja naprawdę robiłem tylko zdjęcia - wyciągnąłem go i wszystko sprswdziłem, faktycznie oprócz zdjęć nie było tam nic więcej, ale mimo to postanowiłem zawinąć go na komendę i tam jeszcze raz dokładnie przesłuchać. Przekazałem go mundurowym...

- Słyszałeś go?! Świetne zdjęcia na bloga!

- słyszałem, ale mogłeś nad sobą zapanować

- Nie dałem rady...

- Z tobą jest na pewno wszystko ok? Sporo wysiłku kosztowało cię złapanie go, a wiesz że dopiero wróciłeś?

- tak, chodź wracamy na komendę. Niech Darek odrazu sprawdza ten telefon, a my musimy przejrzeć bazę danych, może tam znajdziemy coś o tych dziewczynach

- nie Krystian, zawieziemy telefon Darkowi i o wszystkim powiemy szefowej, potem wracamy do domu. Dziś i tak więcej nic nie zrobimy, jutro Danka coś dla nas będzie miała i od samego rana zaczynamy działać, ok?

- Jasne...

Perspektywa Krystiana

Olgierd miał rację dziś i tak nic nie zdziałamy, a jutro po badaniach DNA będziemy wiedzieć więcej. Wróciłem do domu... w środku była Ewelina i jej rodzice, zdziwiłem się bo wydawało mi się że nie planowaliśmy żadnej rodzinnej kolacji

- kochanie, dobrze że jesteś. Rodzice przyszli na kolację i trochę się zasiedzieliśmy

- właśnie widzę...

- Chodź usiądź z nami, opowiadaj jak tam pierwszy dzień w pracy?

- Nie mam ochoty Ewelina, przepraszam ale pójdę się położyć

- Znowu się zaczyna, mogłam się spodziewać że tak będzie jak tylko wrócisz - Jeszce tego dziś brakowało, żeby ona robiła mi wyrzuty. Naprawdę miałem dość tego dnia, to co widziałem w tym lesie nie mogło zniknąć mi z przed oczu i nie potrafiłem tak poprostu siedzieć i śmiać się przy stole

- Ewelinka, mam naprawdę trudne śledztwo, jutro będę miał dużo roboty i chcę się wyspać

- Krystian nie przesadzaj, usiądź zjedz kolację, a przy okazji to jedno piwo nikomu jeszcze nie zaszkodziło

- Już mówiłem Leon, przepraszam ale idę się położyć - Poszedłem do sypialni, z trudem próbowałem zasnąć to wracało za każdym razem gdy tylko zamykałem oczy. Poczułem ból w klatce piersiowej, poszedłem do kuchni, wziąłem tabletkę przeciwbólową i popiłem szklanką wody. Oparłem się o blat i przemyłem twarz zimną wodą, chwilę tkwiłem w tej pozycji, aż nie poczułem dłoni na ramieniu

- Źle się czujesz?

- trochę boli, ale wziąłem leki i zaraz powinno przestać

- I napewno nie chcesz z nami usiąść?

- Nie - Odsunąłem się od niej i poszedłem do sypialni, leki powoli zaczynały działać, a ja próbowałem zasnąć i wkońcu się udało...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz