Perspektywa Krystiana
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, przestraszyłem się gdy zobaczyłem, że Ewelina siedzi przy stole i płacze, nie wiedziałem co się mogło stać i jak długo tak siedzi. Podszedłem bliżej łapiąc ją za ramiona, wtedy też zobaczyłem na stole przed nią pewne dokumenty i zrozumiałem co się stało, byłem zły na siebie że zostawiłem to na wierzchu
- kochanie... - zacząłem niepewnie
- teraz kochanie? A jak mnie okłamywałeś, to nie było kochanie!? Myślałeś o mnie, co poczuję jak sie dowiem!?
-...
- Nie masz odwagi nawet się teraz przyznać!? Taki jest z ciebie twardziel!? Nawet swoich uczuć nie potrafisz pokazać!
- Przepraszam, ja....
- Dlaczego nic nie powiedziałeś, że byłeś w szpitalu!? - No to teraz będę musiał się zacząć tłumaczyć, a właśnie tego chciałem uniknąć
- Ja... ja niechciałem cię martwić. Nic mi się nie stało, a ty zaczęłabyś tylko nie potrzebnie panikować. Pamiętasz co było przed ślubem, wtedy jak mnie otruli
- Bo cię kocham, może dlatego tak reaguje jak z tobą się dzieje coś złego. W przeciwieństwie do ciebie ja się boję, ze tobie się coś stanie! Kocham cię debilu!
- Wiem i dlatego nic ci nie mówiłem
- Krystian ale wiesz co ja poczułam jak zobaczyłam ten wypis ze szpitala. Jesteśmy małżeństwem powinieneś mi o tym powiedzieć - wziąłem ją za rękę i przytuliłem, ona tylko spojrzała na mnie, w oczach miała kolejne łzy, a ja znów poczułem się tego w 100% winny
- Wiem i przepraszam
- Kocham cię i boję się i ciebie, rozumiesz? Ja niewiem co ja bym zrobiła gdyby tobie się coś stało. Ja zostałabym całkowicie sama
- Nic mi się nie stanie, obiecuję, że będę uważać na siebie. Kocham cię Ewelina
- Nie chodź dziś do pracy... proszę... - pomyślałem, że znowu się zaczyna, a przez moment myślałem, że zaczyna się układać wszystko
- Mam ważną sprawę... Ewelinka posluchaj mnie...
- błagam cię Krystian. Połóż się i trochę odpocznij, bo się wykończysz, niechcę cię stracić
- przecież ja nie umieram, to było tylko lekkie zasłabnięcie inaczej by mnie tak szybko nie wypuścili
- Ale jesteś zmęczony, odpocznij trochę, proszę
- Ewelina...
- Zostań dziś ze mną w domu, ugotuję jakiś obiad i zjemy razem. Nawet jeśli nie masz siły to nie musimy iść na urodziny mojej mamy, zrozumieją, że źle sie czujesz, możemy dać tylko prezent i będziesz leżał cały dzień, a ja się wszystkim zajmę, tylko proszę połóż się
- Kocham cię - Uśmiechnąłem się i pocałowałam ją w policzek, musiałem podjąć ważną decyzję, bo z jednej strony chciałem pomóc w szukaniu tych dzieciaków, a z drugiej strony miałem wreszcie do spędzenia spokojniej czasu z moją żoną
- Poczekaj, zadzwonię tylko do Kruczkowskiej i powiem jej, że mnie nie będzie
- To ja pójdę pościelę ci łóżko i zrobię teraz na szybko jakieś śniadanie i pójdziesz spać
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasyHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...