Perspektywa Olgierda
Na komendzie zrobiłem kawę dla siebie i dla Krystiana, a potem wróciłem do pokoju operacyjnego. Przeglądając jakieś papiery usłyszałem kilka strzałów odrazu wyszedłem na korytarz, gdzie pojawilobsie też kilku innych policjantów, jednak mojego partnera nigdzie nie było widać
- Gdzie jest Krystian?! - zapytałem stojącego obok mnie Kuby
- widziałem, że wychodził na papierosa jakiś czas temu, ale nie widziałem, żeby jeszcze wracał
- kurwa! - wszyscy wyszliśmy na zewnątrz, a mi przez myśl przeszło chyba milion myśl w jednym momencie. Wszystko na zewnątrz wyglądało przerażająco padające na oślep strzały, dwa rozwalone radiowozy i Krystian lezący za jednym z nich
- Jedźcie za nim! - zwróciłem się do mundurowych stojących na schodach, ja podszedłem do Krystiana, naszczęście na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że wszystko jest w porządku- Co to miało być!? - Krzyknęła wściekła Monika zanim ja wogóle zdążyłem coś powiedzieć
- wstawaj!
- Ja... niewiem, zaczęli strzelać od tak poprostu
- Dobra Krycha, mam tego dość dziwnym trafem strzelali do ciebie!
- Olo ja naprawdę niewiem dlaczego, skąd mogę wiedzieć...
- Dobra wszyscy się rozejdźcie i wracajcie do swojej roboty. Tobie nic napewno się nie stało?
- Nie, jest ok
- W takim razie obaj z Olgierdem chodźcie do mnie - Miałem nadzieję, że teraz już wszystko się wyjaśni. Weszliśmy do jej gabinetu i usiedliśmy przy biurku
- no czekam Krystian - odezwała się Monika, gdy obaj milczeliśmy
- Co mam ci powiedzieć? Wyszedłem zapalić, chwilę później ten samochód zaczął zwalniać, gość odsunął szybę i zaczął strzelać, schowałem się za radiowóz bo nie chciałem ryzykować
- Aha i zbieg okoliczności, że rano mieliście rozwalone auto, a teraz ktoś do ciebie strzela...
- już mówiłem, że to musi mieć związek z naszą sprawą, innego wytłumaczenia nie ma
- Dobra Krycha, skończ pieprzyć i powiedz co wiesz! - Wiedziałem, że coś ukrywa, a to co się stało jest dużo poważniejsze niż mu się wydaje
- ale...
- No mów! - Monika też nie wytrzymała i krzyknęła na niego, a tego co miał powiedzieć później chyba nigdy bym się nie spodziewał
- Od dwóch dni... ktoś mi grozi. Wysyłają jakieś sms, dzwonią. Wczoraj jak wracałem do Olgierda zauważyłem jak jakiś koleś stoi koło auta, a za wycieraczkę włożył kartkę. Dziś rano też rzucili kamień na balkon
- Dlaczego mówisz o tym dopiero teraz?
- Bo nie ma czasu zajmować się jakimiś pierdołami, zresztą to pewnie jakieś gówniarze...
- gówniarze? I co gówniarze uszkadzają przewody hamulcowe, podkładają ładunki wybuchowe i na koniec jeszcze od tak strzelają do ciebie pod komendą! Dalej twierdzisz, że to dzieciaki!? - Monika była wściekła, ale nie ma co się dziwić, mi też nie podobało się zachowanie Krystiana
- Nie ma o co robić afery, przecież nic się nie stało
- ale mogło się stać! Olgierd idź do Leny i spróbujcie namierzyć ten numer
- Bez sensu! Ktoś sobie robi jaja, a my bedziemy stawiac na nogi policję w całej Warszawie
- Kiedy do ciebie wkońcu dotrze, że to nie są żarty, a ten kto ci grozi posunął się już znacznie za daleko! Mają cię zabić, albo kogoś z komendy, żebyś przekonał się do czego są zdolni!
- no dobra, może i trochę to zbagatelizowałem, ale naprawdę nie popadajmy w paranoję, od dziś będę wam mówił o każdym smsie
- zajmijcie się tym! A ty od dzisiaj masz ochronę!
- no chyba zwariowałaś!? Nie będzie nikt za mną chodził!
- Ty masz najwięcej do gadania! Do roboty wracajcie - Byłem zły! Zły to mało powiedziane ja byłem wściekły na niego jak mógł tak się narażać. Daliśmy Lenie numer do namierzenia
- Wytłumaczysz mi to na spokojnie jeszcze raz?
- Jutro jestem umówiony z Eweliną w naszym domu, może ona jeszcze mi wybaczyła, co?
- Krystian nie zmieniaj tematu!
- sprawa już jest załatwiona, Monika wie o wszystkim. Powiedz lepiej co mam kupić Ewelinie?
- Ja widzę, że ty nadal masz całą sprawę gdzieś!
- Bo ja nie dam się im zastraszyć! Gdyby serio chcieli coś zrobić to dawno by to zrobili!
- a nie próbowali!? Bo wydaje mi się, że tak!
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasyHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...