Perspektywa Olgierda
- Chodź napijemy się kawy i porozmawiamy na spokojnie - Byłem zdziwiony nagłą zmianą zachowania Eweliny, ale nie przeszkadzało mi to. Wzięliśmy kawę z automatu i usiedliśmy na korytarzu. Ewelina spojrzała na mnie, a w jej oczach pojawiły się łzy
- Przepraszam za to co powiedziałam, wiem, że nie powinnam, ale... tamtej nocy stan Krystiana się pogorszył, rozmawiałam wtedy z lekarzem, który powiedział mi, że on nie ma szans, przestraszyłam się, że go stracę. Ja niewiedziałam jak się zachować i wyżyłam się na tobie
- Rozumiem cię
- Najpierw straciłam dziecko, a teraz mogę stracić osobę, którą kocham ponad wszystko, niechcę zostać sama
- Wiem, że się o niego boisz, ja też się boję, ale musimy wierzyć, że będzie dobrze, musi być.
- Olgierd, dziś już dwa razy walczyli o jego życie...
- Jak to!?
- W nocy dwa razy się zatrzymał, lekarz powiedział, że on jest coraz słabszy i z każdym dniem jego sznase maleją, tak bardzo boję się, że jeśli to się powtórzy to on...
- Nie powtórzy się, słyszysz!? To, że lekarz mówi, że on jest słaby, on go nie zna!, nie wie jak Krystian potrafi walczyć!
- Dziękuję, że mimo mojego zachowania wróciłeś tutaj i nie zostawiłeś mnie tutaj samej z tym wszystkim
- W takim razie uśmiechnij się teraz trochę, co? Mam pewien pomysł...
- Jaki?
- zadzwonię do Łucji, ona siedzi teraz cały czas sama w domu, wyjdziecie gdzieś razem, może na jakieś zakupy?jakiś babski dzień, co ty na to?
- No niewiem, niechcę zostawiać Krystiana samego tutaj
- Nie martw się, ja z nim zostanę. Ewelina nie możesz siedzieć całymi dniami w szpitalu, musisz też trochę odpocząć, bo inaczej zaszkodzisz sobie
- może to nie jest taki głupi pomysł, muszę zająć czymś innym głowę
- widzisz, jednak czasami potrafisz mądrze gadać. Poczekaj ja dzwonię do Łucji - cieszyłem się, że się zgodziła, bo może wreszcie trochę odpocznie od tego w wszystkiego, ale z drugiej strony rozumiałem, to że niechce zostawiać go
Perspektywa Eweliny
Chwilę później w szpitalu pojawiła się Łucja. Cieszyłam się na to wspólne wyjście, ale z drugiej strony obawiałam się zostawiać Krystiana
- Chodźmy, najpierw zakupy a potem obiad i pogaduchy?
- Tak - odpowiedziałam niepewnie, naprawdę chciałam wyjść, choć chwilę odpocząć
- Nie bój się, nic mu nie będzie
- Wiem, pójdę jeszcze na chwilę do niego - Weszłam do sali swojego męża, jednak tym razem nie miałam zbyt dużo czasu więc nawet nie usiadłam, pochyliłam się tylko nas nim, delikatnie całując w policzek - Nie długo wracam skarbie, będziesz czekał? Obiecaj że będziesz... kocham cię - zostawiłam go i wyszłam. Łucji udało się oderwać mnie na chwilę od złych myśli, całą uwagę skupiłam na zakupach, poszłyśmy też na pyszny obiad co jeszcze bardziej poprawiło mi nastrój, nawet zaczęłam się uśmiechać. Miałam tyle energii, że teraz mogłam już góry przenosić i wkońcu wierzyłam, że będzie dobrze
- Co tam Olgierd? - przestraszyłam się gdy na wyświetlaczu zobaczyłam numer Olgierda, trzęsącymi się rękami odebrałam telefon - Coś z Krystianem?
- On...
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasíaHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...