44. Wszystko załatwimy

183 8 3
                                    

Perspektywa Krystiana

Olgierd wrócił na komendę dopiero po dwóch godzinach  byłem ciekaw czy udało mu się dowiedzieć coś konrektnego.

- Co masz? - zapytałem gdy tylko wszedł do naszego pokoju

- chłopak niechcę z nami współpracować, powiedział, że nie będzie zeznawać i niechce nikogo wsypać. A ty masz coś?

- Rozmawiałem z kilkoma jego kolegami, twierdzą, że on zadawał się tylko z jednym kolesiem, to znaczy z jednym ze swojego środowiska...

- No mów dalej

- Nazywa się Kuba Dworski mieszka nie daleko pobitego chłopaka, problem jest taki, że koleś zniknął trzy dni temu i nie daje znaku życia

- Cholera! Ale mówiłeś coś o jakimś środowisku, co jest?

- Obaj często byli widywani z Dawidem Koneckim

- Przecież to ćpun i handlarz najgorszym towarem w mieście? Co takie młode łebki mogli mieć z nim wspólnego?

- Sprzedawali dla niego towar w szkole

- Czyli mogło być też tak, że podpadli Koneckiemu i jego ludziom, zawineli młodego, a z drugim chcieli zrobić to samo... tylko, że nie do końca wyszło?

- Dokładnie. Kazałem już Lenie sprawdzić co Konecki robił po wyjściu z pierdla. Umówiłem się też z Okoniem za godzinę w parku, a do tego czasu może byśmy pojechali do rodziców tego Kuby Dworskiego?

- Stop Krycha! Najpierw obiad, a potem do Okonia i na koniec rodzice chłopaka

- Olo, daj spokój. Trzeba jeszcze pojechać po nagrania z monitoringu z osiedla obu chłopaków, być może konecki też się tam pojawiał

- Wszystko załatwimy, ale najpierw idziemy zjeść

- Nie mamy czasu, jeżeli to Konecki stoi za porwaniem Dworskiego to młody może już nie żyć, chodź! - Nie miałem ochoty gdziekolwiek z nim iść, chciałem poprostu uniknąć rozmowy na temat mojego małżeństwa. Cały dzień próbowałem dzwonić do Eweliny, ale ona wyłączyła telefon... Nie było szans nawet przez sekundę z nią porozmawiać. Wyszliśmy z komendy,  ale Olo nie odpuścił i poszliśmy coś zjeść.

- Ewelina się do ciebie odzywała?

- Nie. Wyłączyła telefon i nie mam z nią kontaktu - wiedziałem, że będzie o to pytał - Olo, nie gadajmy o tym i skupmy się lepiej na robocie

- Jak już uważasz, ale pamiętaj...

- Tak, tak! Pamiętam, że jak coś się będzie działo to mam ci o tym powiedzieć, ale zrozum, że ja narazie niechcę o tym gadać! - Olgierd poszedł zapłacić, a ja wychdząc z restauracji odebrałem dzwoniący telefon, nieznany numer...

- Krystian Górski słucham...

- Dzień dobry, z tej strony Andrzej Leśniak  jestem adwokatem Pana żony

- O co chodzi?

- Pani Ewelina złożyła papiery rozwodowe, nie ukrywa, że wolałaby załatwić to na spokojnie. Może moglibyśmy się spotkać we trójkę i ustalić szczegóły rozwodu?

- Nie ma takiej szansy, ja nie dam jej rozwodu... Jeżeli ma mi coś do powiedzenia to niech do mnie zadzwoni

- proszę to przemyśleć jeszcze i oddzwonić do mnie

- Nie dam jej rozwodu i koniec kropka, proszę się więcej ze mną nie kontaktować! Dowidzenia! - Olgierd też już wyszedł i tylko spojrzał na mnie, pewnie wszystko słyszał

- Dawaj Olo, jedziemy bo Okoń już pewnie czeka...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz