Perspektywa Krystiana
Kiedy rano obudziłem się czułem się jak wrak człowieka, byłem zły na siebie, że tak się zachowałem. Wstałem i poszedłem do kuchni
- Żyjesz jakoś? - zapytał Olo gdy tylko mnie zobaczył
- łeb mi pęka stary
- Co się dziwisz? Mogłeś nie pić tyle
- Wiem, wiem
- Siadaj. Masz tutaj narazie tabletkę przeciwbólową i zaraz będzie śniadanie to zjesz coś
- A zrobisz mi kawę?
- Tak, tutaj masz jeszcze witaminy, powinno ci się zrobić trochę lepiej
- Dzięki - usiadłem przy stole i wziąłem tabletkę przeciwbólową popijając przygotowanym przez Olgierda napojem, chwilę później on też usiadł przy stole kładąc przede mną kubek z kawą i talerz ze śniadaniem
- Jedz, naprawdę za chwilę lepiej się poczujesz
- Gdzie masz cukier?
- poczekaj, ja ci przyniosę, siedź - on był dziś zupełnie inny, napewno był na mnie zły, ale w żaden sposób nie dał po sobie tego poznać, za to dało sie zauważyć pewną troskę w jego glosie, sam niewiedziałem dlaczego po tym wszystkim nie wyrzucił mnie z mieszkania
- Olo... dziękuję, za wczoraj i... za to co robisz dzisiaj- Przecież nie mogę cię zostawić, Krystian jesteśmy przyjaciółmi i zawsze możesz na mnie liczyć, choćby niewiem jak źle było
- ale ja zachowałem się jak kretyn... przecież sam to wiesz
- Tak, tego nie da się ukryć, ale od tego tutaj jestem... chcę ci pomóc Krystian... chcę żebyś zrozumiał, że w taki sposób nic nie osiągniesz
- Olgierd... Ja niewiem czy ja mam jeszcze o co walczyć? Ewelina nigdy nie wybaczy mi tej zdrady, a teraz nawet nie mogę być przy niej i przy naszym dziecku - Olgierd wstał i położył rękę na moim ramieniu
- Krycha pamiętaj tylko o jednym, cokolwiek by się nie działo ja jestem z tobą i zawsze będziesz miał we mnie wsparcie, zawsze i nie zależnie od tego co się wydarzy
- Dzięki, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, to ze się ode mnie nie odwróciłeś
- jak bym mógł? Powiedz mi jak?
- Przeze mnie pokłóciłeś się z Łucją, ja niechciałem - Powiedziałem, kiedy zaczął zmywać naczynia po śniadaniu
- Nie przejmuj się, Łucja musi zrozumieć jedno, ze nigdy nie zrezygnuję z przyjaźni, nigdy
- Ale...
- Nie ma żadnego ale Krystian, znamy się tyle lat i ja wiem o tobie wszystko, a Łucja?... ona musi to zrozumieć i nie może stawać po między nami - Do Olgierda zadzwonił telefon, wytarł mokre ręce i go odebrał
- Tak szefowo?.... No dobra, za chwilę będziemy - Kiedy się rozłączył spojrzałem na niego, oczekując tego co powie
- Woźniak zniknął ze szpitala...
- To co? Jedziemy?
- Jesteś pewny, że dasz radę dziś pracować?
- Tak, dam radę. Nie martw się...
- jak coś to powiem Monice, żeby dało mi za ciebie zastępstwo, co?
- Dam radę naprawdę
- To chodź, zatrzymany się jeszcze w aptece i kupię ci coś na kaca...
CZYTASZ
Ramię W Ramię
خيال (فانتازيا)Historia przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...