Perspektywa Olgierda
- proszę niech się pan napije wody i przede wszystkim się uspoki, bo inaczej nic nie ustalimy - Krystian położył kubek z wodą przed mężczyzną i chwilę później usiadł przy swoim biurku
- Jak to się stało, że pana tata zniknął?
- Niewiem, od samego rana czułem, że dziś coś się wydarzy złego. W pracy musiałem zrobić sobie przerwę i wrociłem do domu, ale tam już go nie było
- Mówił Pan, że ojciec choruje na Alzheimera, może wyszedł do sklepu i nie wie jak wrócić?
- to nie w jego stylu, mój tata wiedział, że nie może sam wychodzić... proszę znajdźcie go, to jedyna osoba jaka mi została
- Spokojnie, znajdziemy go...
- Jeśli jemu się coś stanie to ja też się zabiję
- Proszę tak nie mówić, naprawdę zrobimy wszystko żeby pana ojciec znalazł się cały i zdrowy
- teraz zrobimy tak, pojedziemy z technikami do pana mieszkania, być może znajdziemy coś co pomoże nam w ustaleniu miejsca pobuty pana Wiesława
- Dobrze, ale to jeszcze nie wszystko...
- czyli jest coś jeszcze co powinniśmy wiedzieć?
- tak... to znalazłem pod drzwiami
- Proszę mi to pokazać
Pewnie zastanawiacie się teraz dlaczego stary dziad jest moją kolejną ofiarą?... dobrze robicie, myślcie nad tym dalej. Już nie długo dowiecie się hak pozory mogą mylić...
- Dobra, jedźmy do tego mieszkania...
- Obyśmy tylko tam coś znaleźli, bo typ wkurza mnie coraz bardziej
- Krycha idź zawołaj Janka, a my poczekamy w samochodzie
- spoko - kilka godzin później nadal prowadziliśmy czynności w mieszkaniu zaginionego mężczyzny
- Janek powiedz, że coś dla nas masz błagam...
- Facet musiał znać napastnika, lub koleś miał klucze od mieszkania... nie ma śladów włamania
- Tyle razy mu mówiłem, żeby nie otwierał drzwi obcym
- Pozatym nie znalazłem żadnych śladów świadczących o szarpaninie....
- czyli teraz chcesz nam powiedzieć, że prawdopodobnie sam z własnej woli wyszedł z mieszkania?
- Albo znał sprawcę i wyszedł razem z nim?
- Czy tata miał jakiegoś znajomego? Może ktoś oprócz pana go odwiedzał?
- Nie, mieliśmy tylko siebie... nikt tutaj nie przychodził
- Dobrze, niech pan zaczerpnie trochę świeżego powietrza i już się nie denerwuje, naprawdę postaramy się znaleźć go jak najszybciej
- Ja... dziękuję... niewiem jak się panom odwdzięczę... my nie mamy pieniędzy
- udamy, że tego nie słyszeliśmy...
- Ale ja naprawdę, chciałbym móc wam jakoś podziękować
- Panie Pawle, narazie skupmy się na znalezieniu taty, ok?
- Dobrze, jeszcze raz dziękuję za to co dla nas robicie... ja nigdy nie wcześniej nie spotkałem ludzi o tak wielkim sercu jak wy, a już napewno nikt tyle dla nas nie zrobił. Dziś już nikomu nie można ufać...
- W porządku... nie długo wszystko wróci do normy, proszę nam wierzyć - po dokładnym sprawdzeniu mieszkania i rozmowie z synem zaginionego wróciliśmy na komendę. Musiałem przyznać, że kilka dni bez snu zrobiło swoje i oboje byliśmy już naprawdę zmęczeniu. Zrobiliśmy sobie kawę, żeby trochę nabrać sił, ale wtedy podeszła do nas Kruczkowska
- Co wy tu robicie!?
- Raport z tego przeszukania będziesz mieć za dwie godziny na biurku, daj nam tylko dokończyć kawę
- Do domu jedźcie! Wszystkie patrole na mieście mają zdjęcia zaginionego, a raport może poczekać
- ale...
- nie ma żadnego ale! Macie 15 minut, żeby stąd zniknąć, a jak was zobaczę jeszcze dziś na komendzie to zabieram od was tą sprawę
- i ciekawe komu ją dasz? Co?
- Dobra Krycha chodź, oma ma rację i musimy trochę odpocząć
- Ewelina mnie zabije
- Mnie Łucja też, także spoko nie jesteś sam - Wiedziałem dobrze, że Kruczkowska ma rację i jeśli teraz nie odpoczniemy to nie będziemy w stanie racjonalnie myśleć, co może tylko opóźnić rozwiązanie sprawy
- Olo, poczekaj na mnie w samochodzie, ja muszę coś jeszcze sprawdzić
- Daj spokój sprawdzisz to jutro, a teraz chodź jedziemy do domu
- 10 minut i pojedziemy...
- No dobra tylko uważaj, żebyś Kruczkowskiej nie spotkał - Mijały kolejne minuty, a ja nadal czekałem na niego, nawet nie wiedziałem co sprawdza. Byłem już tak zmęczony, że chyba przysnąłem na moment, obudził mnie dopiero dzwoniący telefon
- Chodż na górę, szybko!
- do domu mieliśmy jechać...
- chodź, to ważne! - rozłączyl sie, a ja niewiedziałem o co mu chodzi. Wszedłem na komendę i wpadłem na Krystiana
- Mówiłem chyba, żebyś przyszedł szybko!
- Coś ty znowu wymyslił?
- Zrobił nas kurwa jak dzieci!... ograł nas jak gówniarzy!...
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasiHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...