36. Ona sobie poradzi

208 9 2
                                    

Perspektywa Olgierda

Byłem zdziwiony tym nagłym tygodniowym wolnym, ale wcale na to nie narzekałem . Wieczorem umówiliśmy się z Krystianem i Eweliną na wspólną kolację, wkońcu wczoraj nie udało mi się zdradzić mu czy będę miał syna czy córkę.

- Olgierd, myślisz, że mogę prosić Ewelina, żeby została chrzestną?

- a czemu ty się mnie pytasz?, ja już ojca chrzestnego mam, Krystian się zgodził

- Ale chce wiedzieć co ty o tym myślisz? Zgodzi się?

- Jak nie zapytasz to się nie dowiesz, chodź bo już jesteśmy spóźnieni - około godziny 20 spotkaliśmy się w czwórkę w restauracji, wszystko wyglądało na to, że pomiędzy Krystianem a Eweliną się układa, więc ja już chyba nic z tego nie rozumiałem

- Co tam u was?

- wszystko wporządku, mamy od czasu do czasu jakieś małe kryzysy, ale już wszystko jest dobrze - odpowiedziała mi Ewelina, która zdaje się była w doskonałym humorze, zresztą Krystianowi też się to udzielało

- Nie bylibyśmy małżeństwem gdybyśmy się nie kłócili

- Szczególnie znając twój charakter, ciężko jest Ewelina, nie?

- Czasami, ale jestem pewna, że wy obaj jesteście tak zapatrzeni w pracę, że Łucja przechodzi z tobą dokładnie to samo co ja z Krystianem

- o właśnie, wreszcie ktoś powiedział coś mądrego, a ty mógłbyś jeszcze wziąść czasem przykład z Krystiana i biegać koło mnie jak on koło Eweliny, co? - Oni oboje wtedy spojrzeli w sobie oczy, idealnie do siebie pasowali 

- Pomyślę o tym, ale dopiero po ślubie. Krycha pijesz coś? Jakiś browarek?

- Chętnie, ale ty stawiasz - Ewelina chciała coś powiedzieć, patrząc na niego, ale chyba się trochę obawiała, zauważyła to też Łucja...

- Chłopaki nie pijcie dzisiaj, innym razem się spotkacie to wypijecie

- A tam jeden browar, daj spokój Łucja - Krystian z lekkim uśmiechem na twarzy zwrócił się do Łucji,  a Ewelinie mój pomysł ewidentnie się nie podobał

- Krystian... - Odwrócił się w jej stronę, spojrzał na nią i przez kilkanaście sekund nikt nic nie mówił

- Co? Nie mogę się napić?

- Nie o to chodzi, ale... ja jutro zapisałam cię na badania, pamiętasz, że lekarz kazał ci je powtórzyć

- Jak zwykle nie zapytałaś mnie o zdanie, bo po co? Przecież ja nie mam prawa decydować o sobie...

- przepraszam... jeśli niechcesz to pójdziemy innym razem...znaczy ty pójdziesz

- Krycha pójdziesz do tego lekarza i będziesz miał to z głowy, a masz wolne. Pomyśl, że później będziesz musiał się z roboty zrywać. Nie lepiej już mieć to za sobą?

- No dobra pójdę - niepewnie i niezbyt szczęśliwy zgodził się na to, ale ja niezrozumiałem dlaczego on o taką pierdołę naskoczył ba Ewelinę

- Tak wogóle to mamy do was sprawę... to znaczy ja mam do ciebie Ewelina - Łucja postanowiła zmienić szybko temat

- Coś się stało?

- Bo widzisz... Ja jestem w ciąży i tak pomyślałam, że skoro Krystian zgodził się zostać chrzestnym naszego syna, to może ty chciałabyś być matką chrzestną?

Przepraszam... ja nie dam rady - Takiej reakcji się nie spodziewałem, Ewelina się rozpłakała i wybiegła z lokalu

- gratuluję! Świetna zmiana tematu, poprostu zajebista! - Krystian chciał za nią wyjść, ale w porę złapałem go za rękę

- siedź na dupie! Myślę, że lepszą opcją jeziora jeśli to Łucja pójdzie z nią porozmawiać

- Nie! To jest moja żona i ja z nią porozmawiam! Wszystko zniszczyliście! Doskonale wiedzieliście w jakiej jesteśmy sytuacji! Zrobiliście to żeby się pośmiać!?

- Co ty gadasz!? Jakie pośmiać!? Krystian do cholery jasnej ogarnij się!

- Puszczaj Olo!

- Uspokój się i siadaj, to są kobiety one się zrozumieją

- Puszczaj mnie! Poradzimy sobie sami, nie potrzebujemy niczyjej pomocy!

- Krystian! Olgierd ma rację, nie możesz brać wszystkiego na siebie, daj mi szansę, jeżeli nie uda mi się z nią porozmawiać to ty pójdziesz do niej, ok?

- znajdź ją Łucja, proszę... - Łucja wyszła za Eweliną, a ja zostałem z Krystianem, emocje powoli zaczęły opadać

- Łucja sobie poradzi, nie martw się. Ty sobie za dużo bierzesz na głowę Krystian, jeżeli dalej będziesz w sobie to trzymał to się wykończysz, sam sobie z tym nie poradzisz. Pozwól sobie pomóc... wam pomóc. Od tego ma się przyjaciół...Krycha czy ty mnie wogóle słuchasz?

- Dlaczego one nie wracają? Lepiej będzie jak ja pójdę do niej, ona mnie potrzebuje...

- Krycha, słyszałeś co mówiłem? Daj szansę Łucji, ona sobie poradzi, spokojnie stary...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz