87. Dlaczego akurat my?

201 10 7
                                    

Perspektywa Krystiana

Może i w policji długo nie pracowałem, ale czegoś takiego nie widziałem chyba nigdy. Pod naszymi nogami rozrzucone były części ciała, patrząc na to nie byłem w stanie nic powiedzieć, poodcinane dłonie, stopy porozcinane na mniejsze części nogi i wszędzie mnóstwo krwi. Mój mózg zaczął już powoli przyzwyczajać się do makabrycznego widoku, prawdopodobnie była to kobieta...

- Janek to jest jakiś kiepski żart czy ty serio chcesz nam do cholery powiedzieć, że ktoś tutaj poćwiartował ciało dziewczyny?

- Dziewczyn...

- Jak to dziewczyn? Janek co ty do nas mówisz?

- Chodźcie dalej to sami zobaczycie

- niewiem czy chcę widzieć więcej - szliśmy jeszcze jakieś 300 może 400 metrów w głąb lasu, w środku zaczynał panować już mrok i tylko latarnie odrobinę oświetlały nam drogę, zatrzymaliśmy się w jednym miejscu i tak jak Janek spojrzeliśmy do góry... na jednym drzewie i na dwóch jego gałęziach wisiały dwie głowy młodych dziewczyn każda osobno, dało się nawet zauważyć, że krew nadal kapała na podłoże tworząc kałużę. Miałem dość, chciałem zniknąć i nigdy nie zobaczyć tego na co właśnie patrzyłem, w tamtym momencie znienawidziłem swoją pracę. Spuściłem głowę zamykając oczy usiadłem opierając sie o to pieprzone drzewo

- Krycha wszystko w porządku? - Olo chyba próbował udawać, że jest twardy i jego to nie złamało, ale znałem go i wiedziałem, że też ma tego dość

- pytasz mnie serio? Olo kurwa one miały całe życie przed sobą, ile mogły nie  lat, 20!? Gdybyśmy tylko coś wiedzieli... Gdyby tylko ten świr coś powiedział, gdyby...

- Wiem, ale nie mogliśmy nic zrobić, żeby temu zapobiec, rozumiesz? Nie zrzucajmy teraz winy na siebie, nie możemy być przecież wszędzie, Krycha zajmijmy się poprostu tą sprawą - usiadł obok zakładając ręce na głowę - dorwiemy tego świra i zapłaci za to!

- I co to da? Spędzi resztę życia w pierdlu, ale tym dziewczynom nic tego życia nie wróci! Codziennie dostanie ciepły obiadek i co tylko zachce!

- Wiem, może to głupie co powiem i nie powinienem tego mówić, ale życzę mu żeby w pierdlu z nim zrobili to samo

- Po co ty Janek nas tutaj chciałeś, powiedz mi po co?! - Na tamtem moment miałem w głowie tylko to jedno pytanie, dlaczego akurat my?

- A wyobrażasz sobie teraz Natalię albo Agnieszkę na twoim miejscu?

- Chłopaki... patrzcie, to jest chyba wiadomość dla was

- Co to? - Olgierd wstał i wziął do reki zmiętą kartkę papieru, ja póki co wolałem chyba sobie posiedzieć, czułem, że mógłbym odpłynąć

- co tam pisze? - mimo wsystko byłem  ciekawy tej wiadomości, Olgierd podal mi kartkę

Czas zacząć grę.
Szybki
Pieniądze
Jedna
Zabawa
Noc

- co to ma być do cholery!?

- Janek spróbuj coś z tego ściągnąć, błagam cię

- Jasne, zrobię co tylko się da żeby wyciągnąć z tego jak najwięcej. Wiecie, że ustalenie dokładnej pzyczyny śmierci nie bedzie łatwe

- Wiemy - usłyszałem dzwoniący telefon,  rozejrzeliśmy się dookoła i zauważyłem, że leży on nie daleko nas

- Dajcie rękawiczki - podniosłem go, ale przestał dzwonić, jednak to co pojawiło się na ekranie...

Jak gra, to musi być kostka. Rzucę nią i wtedy dowiecie się kiedy dostaniecie kolejne wskazówki

Na nagraniu nie było nikogo, jedynie tocząca się po betonie zwykła kostka. Patrzyliśmy tylko na nią, wkońcu się zatrzymała...

Dwa dni, macie dwa dni na rozwiązanie zagadki, jeśli nie to będzie kolejna ofiara i nowe wskazówki. Przejdźmy tą grę razem...

- kurwa mać! - rzuciłem telefonem, tego już było zdecydowanie za dużo, nagle on znowu się odezwał

Chyba niechcecie stracić jedynej łączności ze mną?

- skąd on o tym wie!? Obserwuje nas!?

- spokojnie Krystian, znajdziemy teho skurwysyna - Niech ten dzień już się skończy,  chciałem wracać do domu,  odpocząć,  odreagować i zapomnieć. Nie tak wyobrażałem sobie powrót do pracy

- Dobra Janek pracuj tutaj, a my jedziemy na komendę, trzeba przekazać wszystko Kruczkowskiej

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz