Perspektywa Olgierda
Nie słyszałem z kim rozmawiał Krsytian, ale doskonale wiedziałem o co chodzi, było mi go szkoda, wiedziałem, że zrobił glubstwo, ale wiedziałem też jak bardzo kocha Ewelinę. Póki co niechciałem poruszać z nim tematu Eweliny, a tym bardziej jej ciąży, najpierw chciałem pogadać o tym z Łucją i przede wszystkim z samą Eweliną. Kilkanaście minut później byliśmy w parku gdzie czekał już na nas okoń
- siema
- mów co wiesz na temat Koneckiego?! - odrazu zaczął Krystian
- Po wyjściu z więzienia przeniósł swoją siedzibę do miejscowości pod Warszawą
- A Kuba Dworski i Karol Woźniak? Wiesz coś na ich temat?
- pracowali dla niego, sprzedawali dla niego prochy swoim znajomym że szkoły
- Wiesz coś o tym, że mu podpadli?
- Nie pracuje dla Koneckiego...
- Okoń pytam czy coś wiesz!?
- Mieli w grupie ostatnio jakąś grubszą akcję, podobno z magazynu zginęło im kilka kilo towaru, Konecki twierdził, że nikt z jego starych ludzi tego nie zrobił, więc pewnie wina spadła na tych młodych
- Gdzie jest Dworski? - Zapytałem wkońcu ja, a Okoń tylko spojrzał na mnie
- skąd mogę wiedzieć? Może gdzieś się ukrywa, z tego co słyszałem na mieście nie tylko wy go szukacie, ale ludzie Koneckiego również
- Dobra Okoń, narazie tyle jak czegoś się jeszcze dowiesz to dzwoń - wsiedliśmy do samochodu i tym razem mieliśmy jechać do rodziców tego zaginionego chłopaka, spojrzałem na chwilę na Krsytiana, ale on wydawał się nie okazywać żadnych emocji związanych z tym telefonem
- słuchaj, jeżeli ludzie Koneckiego też szukają tego chłopaka, to widocznie nie mają nic wspólnego z jego zaginięciem
- Tak czy inaczej Krycha musimy go znaleźć
- No co ty nie powiesz
- A ty rozmawiałeś dziś wogóle z Eweliną?
- dzwoniłem, wiele razy dzwoniłem, ale ona nie odbiera ode mnie telefonu
- Co zamierzasz dalej?
- niewiem, ja jeszcze nic nie wiem Olo, zresztą niechce mi się o tym gadać - Kiedy dojechaliśmy do domu chłopaka zdziwiła nas trochę panująca tam atmosfera, drzwi otworzyła nam matka chłopaka i niepewnie wypuściła do środka
- dlaczego nie zgłosiła pani zaginięcia syna?
- Bo Kuba bardzo często tak znikał i nigdy nie stało się nic złego
- Ale nie zastanawiało pani co się z nim dzieje jak nie wraca do domu?
- Kuba popadł w złe towarzystwo, ja już nie mam siły wysłuchiwać skarg na jego temat
- możemy zobaczyć pokój syna?
- Tak, to tamte drzwi - podczas przeszukiwania pokoju chlopaka usłyszeliśmy, że ktoś wszedł do mieszkania, facet przyszedł do pokoju i z całej siły odepchnął mnie na ścianę, ale bardziej byłem zdziwiony reakcją Krystiana, który jeszcze bardziej zaczął go szarpać, ja myślałem, że ten etap ma już za sobą i już nijogobnie będzie atakować. Kiedy udało mi się ogarnąć jakoś sytuację i wyszliśmy z Krystianem na zewnątrz postanowiłem z nim pogadać
- Co to miało znaczyć!?
- Co!? - zapytał, chociaż musiał wiedzieć o co mi chodzi
- Dlaczego to zwariowałeś?
- ja jego!? To on się rzucił z łapami na ciebie!, a ja nie pozwolę żeby jakiś śmieć!...
- Krystian on był pijany i nic by mi w takim stanie nie zrobił
- mógł mieć nóż, albo cokolwiek! Olgierd nie możesz sobie pozwolić na takie zachowanie, gość nie miał prawa cię nawet tknąć i powinnyśmy go zamknąć!
- nic się nie stało, tłumacze ci Krystian i już się uspokój. Jedziemy na komendę, zdany Kruczkowskiej raport i na dzisiaj tyle, wracamy do domu. Masz się dzisiaj gdzie przespać czy jedziesz do mnie?
- jak chcesz to jedź do domu, ja jeszcze sprawdzę coś na komendzie, a potem jeśli nie masz nic przeciwko to przyjadę do ciebie. Mogę zostać u ciebie kilka dni dopóki nie ogarnę swojej sytuacji?
- Możesz zostać ile chcesz, ale dziś też już może wracaj ze mną, co?
- jedną rzecz tylko załatwię na komendzie
- Dobra, jak chcesz. Chodź to cię zawiozę - Pojechałem go odwieźć na komendę, a potem chciałem jeszcze porozmawiać z Łucją, może jej uda się przekonać Ewelinę, żeby dała mu szansę...
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantastikHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...