96. Krzyk

235 8 3
                                        

Perspektywa Krystiana

Byłem wkurzony, nie mogłem zrozumieć jednego, jak mogliśmy to przeoczyć nie zauważyć nic wcześniej. Zaufaliśmy facetowi, który w najmniejszym stopniu nie zasługiwał na zaufanie

- Kto?

- Coś mnie tkneło i sprawdziłem dokładnie tego Pawła Stasińskiego, wiesz co znalazłem?

- no co?

- przez dwa lata pracował jako charakteryzator w teatrze. Rozumiesz co to oznacza?! Oszukał nas i bawił się z nami jak z dziećmi!

- Cholera!

- Nie było żadnego włamania i to on zabrał telefon swojemu ojcu, potem podrzucił go w miejsce znalezienia zwłok tych dziewczyn

- Gdybyśmy go zatrzymali po tym jak cię zaatakował to Darii nic by się nie stało

- mało tego Olo, ja mam wrażenie, że ten świr doskonale wie gdzie jest jego ojciec i to on ma być jego kolejną ofiarą

- Dobra, nie ma juz dłużej na co czekać, dzwonię do niego i powiem, że ustaliliśmy coś w sprawie zaginięcia jego ojca. Spotkamy się z nimi i go zatrzymamy, przecież musi się przyznać i powiedzieć gdzie go przetrzymuje

- o ile jego ojciec jeszcze żyje... wiesz, że to jest świr

- Wiem, ale bądźmy dobrej myśli, mam nadzieję, że nie pomyślał że tak szybko wpadniemy na jego trop i chce ciągnąć tą popierzoną grę dalej - olo kilka razy próbował dodzwonić się do faceta, ale czego my się tak właściwie spodziewaliśm... miał wyłączony telefon i wogóle nie odbierał

- Olo to nie ma sensu i tak nie odbierze, musimy jechać do jego mieszkania

- Chodź, nie ma czasu - wyszliśmy z operacyjnego i odrazu na nasze nieszczęście wpadliśmy na Kruczkowską

- co wy tu jeszcze robicie!? Mieliscie być w domu, ile razy wam można powtarzać jedno i to samo!?

- wiemy, ale ustaliliśmy coś bardzo ważnego w tej sparawie!

- musimy jechać do mieszkania Wiesława Stasińskiego...

- do domu jedziecie! Jutro to sprawdzicie...

- Nie! Paweł Stasiński jest tym mordercą!

- jeżeli szybko go nie znajdziemy to on może zabić swojego ojca, rozumiesz?!

- Jak to Paweł Stasiński jest mordercą?

- kiedyś był charakteryzatorem... to co możemy do niego jechać!?

- no jedźcie, ale nie możecie jechać tam sami... weźcie ze sobą Michała i Stefana

- Powiedz im. My nie mamy czasu szukać ich po całej komendzie

- Chłopaki... uważajcie na siebie, to niezrównoważony facet

- Wiemy - Nie mieliśmy dużo czasu, miałem tylko nadzieję, że jeszcze jest trochę czasu i Pan Wiesław jest cały i zdrowy.

Perspektywa Olgierda

Przez całą drogę żaden z nas nie miał odwagi się odezwać, choć wiedziałem że obaj myślimy dokładnie o tym samym. Daliśmy się oszukać niewłaściwej osobie, a serce wzięło górę nad rozumem i facet wzbudzając w nas litość mógł robić z nami co tylko chciał, Krystian miał w zupełności rację daliśmy się ograć jak dzieciaki. Pod odpowiednim mieszkaniem byliśmy niespełna 20 minut później, ze środka nie dobiegał żaden halas, co mogło oznaczać tylko tyle, że nikogo w środku nie ma. Kilka minut pózniej dołączyli do nas Stefan z Michałem, drzwj były otwarte, weszliśmy ostrożnie do środka. Na stole w kuchni leżała jedynie kartka... jedna kartka, która wszystko nam uświadomiła i nie mieliśmy już żadnych wątpliwości...

Spóźniliście się!...

- Kurwa mać!

- spokojnie Krycha! Skupmy się teraz i pomyślmy trochę, gdzie może się ukrywać

- Teraz pewnie wszędzie... zabił własnego ojca i teraz pewnie wyjechał 2 tysiące kilometróe stąd!

- Olo, sprawdziliśmy resztę mieszkania i nic więcej nie ma

- Zajebiście! Poprostu zajebiście

- Michał weź kurwa przekaż do wszystkich patroli niech go szukają, a my chodźmy popytać sąsiadów może coś wiedzą

- wątpię - Kilka sekund później zadzwonił mój telefon,  jakiś nieznany numer... spojrzałem na Krsytiana i włączyłem głosnomówiący...

- Olgierd Mazur, słuch...

- Błagam pomóżcie mi.... on zwariował i mnie zabije... błagam ratujcie ...

- panie Wiesławie gdzie pan jest?!

- pomóżcie mi, proszę... - nic więcej nie powiedział, ale też się nie rozłączył, dlatego słyszeliśmy dźwięk tłuczonego szkła i krzyk starszego mężczyzny... później już tylko śmiech i kilka strzałów...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz