63. Koniec wszystkiego

199 7 4
                                    

Perspektywa Olgierda

Przed całą akcją pojechałem jeszcze do domu, chciałem chwilę odpocząć, pozatym musiałem pogadać z Łucją

- cześć Kochanie, wróciłem na chwilę do domu

- W samą porę, kolacja zaraz będzie gotowa, siadaj - zrobiłem tak jak chciała, chwilę później podała posiłek na talerzu i sama usiadła przy stole

- Krystian poszedł już do Eweliny?

- Tak, kupił jakąś drogą błyskotkę i myśli, że to załatwi sprawę, a Ewelina zapomni o zdradzie

- Próbuje jeszcze za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo, vo w tym dziwnego?

- może to, że takimi prezentami jej do siebie nie przekona? Olgierd on zawalił po całej lini...

- martwię się o niego, wiesz?

- Dlaczego? Przecież ten gość siedzi, to chyba już nic mu nie zagraża, prawda?

- No właśnie, mam wrażenie, że to nie Woźniak stoi za całą tą akcją, tylko ktoś zupełnie inny

- Przecież wszystko widziałeś, o co chodzi Olgierd? Coś jeszcze się stało?

- Sprawdziłem wszystko jeszcze raz, tym razem dokładniej, Woźniak był w szpitalu gdy Krystian zaczął dostawać pogróżki, nie mógł go więc śledzić

- Myślisz, że ktoś mu to zlecił?

- Tak, zresztą wczoraj powiedział, że jeśli nie zabije Krystiana, to ktoś zabije jego, a dziś wszystkiego się wyparł, telefon rzekomo wyrzucił do kosza i nie potrafi sobie przypomnieć sms o jakiej treści wysyłał do Krystiana

- Mówiłeś Krystianowi o swoich podejrzeniach?

- A jak myślisz? Pewnie, że mówiłem, ale on jest zdania że facet odpowiedzialny za to siedzi na dołku i nic więcej się nie stanie

- a Monika, co na to?

- Jeszcze nic jej nie mówiłem...

- Dlaczego? Olgierd możesz mieć sporo racji i Krystianowi nadal grozi niebezpieczeństwo

- będę musiał chyba z nią porozmawiać, ale wiesz czego się też boję?

- No?

- Jak teraz Ewelina powie mu o stracie dziecka i rozwodzie, to on sobie nie poradzi i wpadnie na jakiś głupi pomysł, boję się, że coś sobie zrobi...

- Olgierd, nie martw się. Krystian wróci to zobaczysz w jakim jest stanie, a jak nie to z nim porozmawiasz

- A jeśli po drodze... no wiesz? Ja nigdy sobie nie wabaczę, że coś się stało, a ja go nie dopilnowałem

- Uspóķój się, twoje zamartwianie się w niczym ci nie pomoże

- Kocham cię, wiesz?

- Mam nadzieję, idę jutro na badania. Chcesz iść ze mną?

- Zobaczyć naszego syna, zawsze

- A dziś o której masz tą całą akcję?

- gdzieś koło 22 mamy być na komendzie, transakcja ma odbyć się godzinę później ale chcemy się jeszcze przygotować

- Krystian, też jedzie?

- Tak, nie dał się przekonać, że to nie jest dobry pomysł

- Poradzicie sobie, zobaczysz

- Mam nadzieję...

Perspektywa Krystiana

Nie musiałem długo czekać, kilka sekund później w drzwiach stanęła Ewelina,  spojrzałem w jej oczy, ona była taka piękna

- wejdź, napijesz się kawy - Usiadłem przy stole, gdzie jeszcze nie dawno jedliśmy wspólnie, teraz obawiałem się tego co miało nastąpić

- co ci się stało?

- To nic takiego, poprostu jakiś gówniarz chciał pokazać jakim to nie jest gangsterem, ale spokojnie kochanie byłem z tym w szpitalu...

- Nie mów nigdy więcej do mnie kochanie, rozumiesz?

- ale... ja myślałem, że ty chciałaś się spotkać, bo...

- Nie, nie wybaczyłam ci... - zamarłem, ostatni płomień nadzieji we mnie zniknął. To już był chyba koniec... Koniec wszystkiego...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz