Perspektywa Krystiana
Następnego dnia z rana tak jak obiecałem pojechałem na badania. Olgierd razem z dziewczynami wybierali się na zakupy, a ja przez ten cały czas obawiałem się jednego, że Olo powie cis Ewelinie. Znałem go i wiedziałem, że nie nigdy nie zrobiłby czegoś żeby mi zaszkodzić, ale z drugiej strony wiedziałem, że jest wściekły na mnie. Przez cały czas dzwoniłem na przemian do mojej żony i przyjaciela żeby tylko dowiedzieć się czy napewno wszystko jest w porządku. Pobrali mi krew i musiałem jeszcze czekać na wyniki, a czas dłużył się cholernie, chciałem już być razem z nimi i mieć na wszystkim kontrolę. Wkońcu po dwóch godzinach przyszedł lekarz, poszedłem za nim do jego gabinetu i usiadłem
- najchętniej to zostawiłbym Pana w szpitalu na dwa może trzy dni
- niby dlaczego?
- Bo od poprzednich badań na ten moment wyniki zamiast się podnieść to minimalnie spadły
- Ale przecież dobrze się czuje, zresztą i tak nie zostanę tutaj, nie ma takiej opcji
- Tak jak mówię wyniki nie są aż tak tragiczne, że teraz tylko szpital, ale ja bym zalecał zostanie i sprawdzenie dlaczego tak się dzieje
- Nie, jak będę się gorzej czuł to przyjdę i tyle
- W takim razie dowidzenia, nie mogę na Pana naciskać
- Dowidzenia
Perspektywa Olgierda
Krystian wrócił do domu, jakąś godzinę po nas. Za te czas Ewelina zdążyła spajpqac zarówno siebie jak i jego, ja nadal nie wiedziałem gdzie jedziemy, ani co wymyśliły dziewczyny. Odpoczywaliśmy właśnie chwilę na kanapie, kiedyvwszedl do domu
- jestem, a wy gotowi już?
- Tak i nawet ty jesteś gotowy. Przepraszam, że tak bez pytania ale spakowałam cię już, niechciałam się narzucać, ale pomyślałam, że bez sensu tracić czas
- spokojnie kochanie, zresztą mam coś dla ciebie - Krystian wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko, a kiedy Ewelina je otwarła uśmiechnęła się tylko i to pocałowała
- Piękna Krystian, ale musiała być droga. Dziękuję kochanie...
- Nie ważne, że droga. Dla ciebie cały świat bym mógł kupić - Krystian, zapiął Ewelinie nową bransoletkę na ręce, muszę przyznać że była naprawdę ładna, ale on napewno nie zrobił tego bezinteresownie, miał w tym jakiś cel, a ja doskonale wiedziałem jaki
- Widzisz Olo? Ty też mógłbyś robić mi takie prezenty, bierz przykład z Krystiana
- z niego? Oj nie chciałabyś Łucja, żebym ja brał z niego przykład, uwierz...
- Ty! O co ci chodzi!? Jak masz do mnie jakiś problem to chodź pogadać w cztery oczy! - Zdenerwował się, a ja tylko się zaśmiałem, widziałem, że tym tylko bardziej wyprowadzę go z równowagi
- Dobra zamknij się już, co?
- Przecież ja nic nie mówię, Krystian. Nie denerwuj się tak
- wiecie co? Odechciało mi się gdziekolwiek z nim jechać, przepraszam, ale pójdę się lepiej położyć
- dobry pomysł
- Chłopaki przestańcie, Krystian co z tymi twoimi badaniami?
- Nic, wszystko jest już dobrze. Nie martw się kochanie
- pokaż mi je - powiedziałem, bo chciałem się upewnić, że tym razem mówi prawdę
- W samochodzie są, to sobie weź! Nie będę Ci ich jeszcze do ręki dawał
- Dobra chodźcie już...
- Gdzie my tak wogóle jedziemy?
- Niespodzianka, ale przygotujcie się, że kawałek drogi jest - poszliśmy do samochodu, miałem prowadzić, ale wcześniej wziąłem do ręki te jego badania. Był jaki był i zrobił co zrobił ale martwiłem się o niego. Przeczytałem tylko kartkę i odłożyłem ją na poprzednie miejsce, spojrzałem na niego, ale on odwrócił wzrok
- Jak wrócimy to je powtorzysz - tym razem to on spojrzał na mnie
- a czemu tobie tak na tym zależy?
- Też się nad tym zastanawiam
- Olgierd?... - Wiedziałem jakie pytanie chce zadać Ewelina
- Nie jest źle, spokojnie. Nie umiera, chyba że wcześniej od o mnie w łeb dostanie...
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasíaHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...