Perspektywa Olgierda
Byłem zły na Krystiana, ale z drugiej strony martwiłem się, że może sobie zaszkodzić. Musiałem mu jakoś powiedzieć o Ewelinie, ale jeszcze do końca sam nie wiedziałem jak to zrobić. Narazie jednak postanowiłem skupić się na pracy i nad tym, żeby mieć na niego oko
- No chodź, na co czekasz!? - Krzyknął wychodząc na korytarz
- A tobie gdzie jest tak spieszno, przecież się nie pali
- Jeżeli nic od niego nie wyciągniemy to drugiego za chwilę będziemy mogli szukać, ale na cmentarzu, chcesz tego!?
- Dobra, stary uspokój się, już idę - Pojechaliśmy do tego szpitala, ale chłopak miał akurat jakieś badania więc chwilę musieliśmy jeszcze poczekać, Krystian odrazu podszedł do automatu po kawę, widziałem, że jest zmęczony zawaloną nocką, ale do niego mówić to jak do ściany, z dwojga złego lepiej się nie odzywać
- O dzięki za kawę, tak się składa, że dziś jeszcze nie piłem - Wyjąłem mu z rąk kubek z gorącą kawą i napilem się trochę... Nie powiem, ale dziwnie na mnie spojrzał - No co się tak patrzysz? Ty chyba swój limit na dziś już wyczerpałeś, nie?
- ej! Pogieło cię! Jak masz ochotę to idź i sobie zrób! Do cholery Olo, co ty robisz!? - wypiłem resztę, zgniotlem kubek i wyrzuciłem go do kosza
- Dziękuję, bardzo dobra była, a teraz chodź, bo młody jest już po badaniach
- No - Poszliśmy do sali gdzie po badaniach, leżał już chłopak, miałem nadzieję, że tym wrażenia nam się coś od niego wyciągnąć, wkońcu teraz chodziło też o życie jego kolegi
- Powiedz nam co się stało z Kubą Dworskim?
- Ja niewiem! Naprawdę niewiem, błagam was zostawcie mnie w spokoju
- słuchaj młody, doskonale wiemy, że sprzedawaliście towar dla Koneckiego, to oni cię pobili i pewnie oni porwali twojego kumpla, możesz mu jeszcze pomóc!
- idźcie już!, ja nic więcej niewiem!
- posłuchaj, jeżeli Kubie coś się stanie do końca życia będziesz miał to na sumieniu, rozumiesz? Jeśli wiesz cokolwiek to nam powiedz - Krystian został jeszcze chwilę z chłopakiem, a ja odebrałem telefon od szefowej
- Olo, jedźcie do lasu przy wylotówce z miasta, znaleziono tam zwłoki
- Przecież, my sprawę mamy...
- z opisu Janka wygląda na to, że ciało należy do Dworskiego
- Dobra, zachwilę tam będziecie, powiem tylko Krystianowi - zawiozłem Krychę i odrazu pojechaliśmy na miejsce znalezienia zwłok, faktycznie nie mieliśmy już wątpliwości, że to nasz zaginiony chłopak
- Danka możesz nam wstępnie powiedzieć kiedy zginął?
- Raczej wczoraj, przyczyną śmierci prawdopodnie było uduszenie, spójrzcie ślady na jego szyi
- Janek, a ty masz coś dla nas?
- Nic konkretnego, kilka niedopałków po papierosach i to by było na tyle
- Czyli jesteśmy w dupie! Kto to znalazł?
- majka już przesłuchała świadka i spisała jego zeznania, ale musiała pilnie wracać na komendę
- jakieś kamery monitoringu, są gdzieś tutaj?
- Jedynie 2 kilometry stąd jest miejski monitoring...
- Trzeba to sprawdzić, być może zauważymy tam coś podejrzanego
- Dobra, ale zacznijmy na spokojnie od poinformowania jego rodziców, co?
- Jasne, na samą myśl, że spotkam tego kolesia to chce mi się go zamknąć
- Za co!?
- Za napaść ma funkcjonariusza na służbie...
- Krycha, przestań głupio gadać. Chodź już
- po drodze kawę masz mi odkupić
- Nie ma takiej opcji nawet, wodę ci mogę kupić
- wal się! Nie będziesz mi mówił co mogę, a czego nie mogę robić - w drodze do domu zamordowanego chłopaka, chciałem czegoś się dowiedzieć od Krystiana
- Ewelina odebrała wkońcu telefon?
- Nie
- możesz mówić pełnymi zdaniami jak mama nauczyła?
- Nie
- Zamierzasz dziś iść spać, czy zarwiesz kolejną noc?
- Niewiem
- Po robocie pojedziemy do mnie, muszę z tobą pogadać
- Może ja niechcę z tobą gadać?
- Trudno, będziesz musiał
- Jak będę chciał to z tobą pogadam, jak nie to nie! Teraz się skup na śledztwie
![](https://img.wattpad.com/cover/234455623-288-k674778.jpg)
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantasíaHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...