Perspektywa Olgierda
Nie wiedziałem czy się nie mylę, ale jednak coś mi mówiło, że powinniśmy to sprawdzić, umówiłem sie z Krystianem i odrazu wyszedłem z domu nie mieliśmy już ani chwili do stracenia. Kiedy mój partner wsiadł do samochodu zauważyłem, że jemu chyba nadal nie przeszło
- Długo się jeszcze będziesz dąsać?
- o co ci chodzi?
- o to, że nie potrafisz ze mną rozmawiać, mówię do ciebie od kilku minut, a ty nie słuchasz
- Ok, skąd masz pewność, że oni akurat tam są?
- Nie mam jej, ale może warto pojechać i to sprawdzić, nie sądzisz?
- Niewiem, zmęczony już jestem
- Widać... - kilkanaście minut później byliśmy pod domkiem kilka kilometrów za Warszawą
- To co, wchodzimy czy czekamy na wsparcie?
- wchodzimy, jak coś sie stanie to będzie na ciebie
- Ahaa... dzięki - weszliśmy do środka gdzie panowała zupełna cisza i wyglądało na to, że nikogo tam nie ma. Zeszliśmy do piwnicy, drzwi były zamknięte, Krystian przestrzelił zamek i weszliśmy do środka, to co tam zobaczyliśmy przerosło nas...
- Jasna cholera! Spóźniliśmy się...
- zadzwoń po ekipę!
- Kurwa mać! - wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do szefa
- Szefie, przyślij nam ekipę... mamy rozszerzone samobojstwo... facet zabił swojego Ojca, a później zastrzelił siebie
- jesteście na miejscu?
- Tak, czekamy tutaj - wyszliśmy na zewnątrz zabezpieczając miejsce i czekaliśmy na ekipę, która pojawiła się już chwilę później. Janek zebrał wszystkie ślady, my przesłuchaliśmy świadków i nasza praca na tym się skończyła, pozostały jeszcze tylko raporty do wypełnienia, chociaż na samą myśl powrotu do samego początku śledztwa przechodziły mnie dreszcze, ale taka robota...
- Olo... może wieczorem zabierzemy dziewczyny i wyskoczymy gdzieś, odreagujemy tą sprawę, co? - zaczął rozmowę mój partner - zresztą, chcę cię przeprosić
- co mówiłeś? Co ty chciałeś zrobić, bo nie dosłyszałem - lubiłem go denerwować
- No przyznaję się!, przesadziłem i niepotrzebnie na ciebie naskoczylem i przepraszam, ale więcej razy tego nie powtórzę
- Czego nie powtórzysz?
- Zabiję cię Olo! Weż już daj sobie na wstrzymanie co?
- no ok ok, przeprosiny przyjęte! A co do wyjścia to chętnie gdzieś wyskoczymy z Łucją
- no to gitara - Wieczorem z Łucją Krystianem i Eweliną wyszliśmy do jakiejś restauracji, zjedliśmy kolację i rozmawialiśmy jeszcze chwilę.
- To co będziemy się powoli zbierać?
- To idźcie już i czekajcie na mnie na zewnątrz, a ja tylko do toalety skoczę
- Może pójdę i będę cię ubezpieczał, co Oluś?
- Krysia w łeb zaraz dostaniesz! Dajcie mi 5 minut - Kiedy miałem już wychodzić z łazienki wpadł na mnie jakiś mężczyzna, odepchnął mnie na scianę i chwycił za szyję
- Pamietasz mnie Mazur!?
- Kalski?! Czemu ty nie siedzisz?
- domyśl się! Nareszcie doczekałem tego momentu, żeby wreszcie się na toboe zemścić! Stracisz to co jest dla ciebie najważniejsze! Już nie długo!
- Czego ty chcesz?!
- Śmierci... ale spokojnie nie twojej! Będziesz cierpiał tak jak cierpiałem ja!
- Jeszcze zobaczymy, wiesz że możesz w każdej chwili wrócić do pierdla
- jeszcze sie przekonasz kto na tym straci! - Puścił mnie i wyszedł z lokalu, ja wrociłem do Łucji i reszty, cała ta sytuacja trochę mnie zaniepokoiła
- Mówiłem, że powinienem był cię ubezpieczać... gdzie byłeś tak długo?
- co? Aaa kolejka była...
CZYTASZ
Ramię W Ramię
FantastikHistoria przyjaźni, która nie zdarza się często. Dwa różne charaktery, ale jeden wspólny cel...