Partner

214 14 9
                                    

W ambulatorium panowała cisza, jeśli nie liczyć dźwięku monitorów w pokoju i równego oddechu Ducha. Soap siedział obok łóżka Ghosta, a niewygodne plastikowe krzesło wbijało mu się w uda i plecy. On sam był bez szwanku, co jest niezwykłe jak na misję. Zwykle pozycje on i Ghost są zamienione, a Ghost patrzy, jak Soap zostaje zszyty lub siedzi w szpitalnym łóżeczku z kroplówką w ramieniu.

Soap westchnął i ujął jedną z dłoni Ducha w swoją. Ręce Ducha były większe niż Soap, bardziej pokryte bliznami. Modzele z niezliczonych lat posługiwania się bronią i nożami ocierały się o własne Soap. Skóra Ghosta była blada i zlewała się z białym szpitalnym kocem, który okryły go pielęgniarki.

Musieli odciąć kominiarkę Ghosta wśród innych jego ubrań, aby dobrze przyjrzeć się jego obrażeniom. Na twarzy miał kaniulę. Soap przyniósł czarną maskę chirurgiczną i założył ją na Ducha, nieco ratując anonimowość mężczyzny, ilekroć ciekawski przechodzień zajrzał do środka. Maska znajdowała się poniżej jego nosa, więc w sumie prawie nic nie dawała, ale Soap włożył wysiłek.

Podali mu silne środki przeciwbólowe z rozpoznaniem złamanych żeber, naderwanych mięśni w ramieniu i najprawdopodobniej wstrząsu mózgu. Eksplozja znokautowała go i Soap był wdzięczny, że jego obrażenia nie były poważniejsze.

Jeśli już, to Ghost wywinął się łatwo.

Kciuk Soap pogłaskał grzbiet dłoni Ducha, gdy mężczyzna poruszył się, jęknął lekko, a potem znowu znieruchomiał. Jego powieki trzepotały, brwi były zmarszczone. Musiał budzić się z wywołanego medycznie snu, w który wprowadziły go pielęgniarki.

Soap przeniósł się, by usiąść na pryczy, nie spuszczając ręki z ręki Ducha. Jego druga ręka spoczęła na piersi Ghosta, próbując zachęcić snajpera do przebudzenia, tak jak bardzo się starał. Duch zakaszlał lekko, mrucząc coś pod nosem.

"Duch?"

Znów zakaszlał, potrząsając głową, gdy odwrócił się, by spojrzeć w kierunku Soapa. Jego oczy były szeroko otwarte, a rozmazany czarny makijaż wokół oczu wyglądał mniej jak makijaż, a bardziej jak okropna para czarnych oczu. Jego rzęsy trzepotały, gdy walczył, by otworzyć oczy.

„Nie spiesz się, daj sobie czas”.

W końcu oczy Ghosta otworzyły się. Chryste , na pewno był wstrząśnięty. Para niedopasowanych oczu o różnej wielkości źrenic spojrzała poza oczy Soapa. Duch był nieprzytomny, co było widoczne po opóźnionej reakcji na dłoń Soapa na jego piersi. I ogólnie obecność Soap.

Pulsometr przyspieszył na chwilę.

„Jesteś z nami?” Duch tylko patrzył na niego pustym wzrokiem. Zamrugał. Potem znów zamrugał. Jedna źrenica rozszerzyła się, aby pokryć całą tęczówkę, podczas gdy druga pozostała bez zmian. Dłoń na piersi Ghosta pieściła go przez szpitalną koszulę. Soap zaczynał się martwić, aż...

„Mój partner… bardzo by się zdenerwował, gdyby zobaczył, jak dotykasz mnie w ten sposób po klatce piersiowej”. Jego głos był złamany, ochrypły od nieużywania. Soapowi nie udało się powstrzymać dzikiego uśmiechu z jego twarzy.

Parsknął: „Jestem twoim partnerem”.

Nastąpiła chwila ciszy, a potem coraz szybszy dźwięk pulsometru.

Soap zachichotał, gdy patrzył, jak na policzkach Ducha rośnie rumieńce, a jego oczy przeszukiwały oczy Soap. Po co? Mydło nie miało pojęcia.

„Co…”

„Nie spiesz się, Simonie”.

Przez minutę panowała cisza. Soap nadal pocierał kciukiem wierzch dłoni Simona. Simon zakaszlał. „Jesteś tak cholernie ładna”.

Soap parsknął śmiechem, czując, że się rumieni. „Więc dali ci dobre lekarstwa?”

„Jestem teraz tak cholernie naćpany, Johnny”.

"Mogę powiedzieć."

Oczy Simona skupiły się bardziej, gdy błądziły po postaci Soapa. Zamrugał, po czym ponownie spojrzał Soapowi w oczy. „Chcesz się odwrócić?”

Oczy Soap zwęziły się. „Co… Simon”.

"Proszę."

„Nie pozwolę ci gapić się na mój tyłek w cholernym szpitalu bazowym, LT”.

— Chodź, Johnny. Zostałem wysadzony w powietrze.

„Nie wysadzili cię w powietrze, LT”. Soap zaśmiał się: „Możesz gapić się na mój tyłek”.

- Prawie to zrobiłem... Simon stłumił ziewnięcie, przez chwilę jego oczy straciły skupienie. Jego prawe oko przesunęło się lekko w prawo, nadając mężczyźnie imponujące, leniwe oko. Soap pokusił się o zrobienie zdjęcia. Legenda wojskowa Ghost, tutaj, w szpitalnym łóżeczku, na haju. Co za pieprzony widok.

„Dlaczego nie pójdziesz z powrotem spać, Si.” Soap mruknął, pieszcząc policzek Simona nad kaniulą.

„Nie odchodź?” Głos Simona stawał się coraz cichszy, przez co jego akcent stawał się grubszy, gdy walczył z nagłą sennością.

„Nie marzę o tym”. Soap podniósł rękę Simona i pocałował go w knykcie, kiedy Simon z powrotem się zanurzył.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz