Jak całkowicie zniknąć

52 4 0
                                    

Rozdział 4

Roach gra swoją muzykę w samochodzie. duch siedzi za kierownicą, a mydło jedzie strzelbą, więc roach siedzi rozpięty na środku foteli pasażera, opierając ręce na zagłówkach przed sobą. jako żart puszcza gównianą muzykę pop, ale Ghost jest pewien, że potajemnie bawi ich ta dwójka, sądząc po mydlanych dłoniach wystukujących rytm na jego udach i płocie kiwającym głową.

do kryjówki, w której mają zostać do nocy, jest długa droga, ale jest lato, więc słońce zachodzi późno. mają dużo czasu do zabicia.

nie ma gdzie usiąść poza kilkoma drewnianymi skrzyniami krążącymi wokół stołu. zostawiają na nim swoje torby i tam też leży płoć, podczas gdy duch i mydło siadają na skrzyniach, jak normalni ludzie, obok siebie.

duch spogląda na karalucha, ponieważ jego głowa znajduje się tuż pod brodą, prawie zwisa z krawędzi stołu. Roach już na niego patrzy, ich oczy się spotykają. duch unosi brwi.

„W rzeczywistości jest bardzo wygodny. oboje powinniście spróbować” – mówi Roach, obracając głowę na bok, by spojrzeć na mydło. mydło prycha, ale nie rusza się ze skrzynki, zamiast tego krzyżuje ręce na stole i opiera tam głowę.

"jestem pewien, że jest."

Roach odwraca głowę tam, gdzie była i ponownie znajduje oczy ducha.

„Może nie powinieneś – zepsułbyś to, duży chłopcze”.

mydło wydmuchuje powietrze przez nos:

"niegrzeczny."

duch wciąż wpatruje się w oczy karalucha, a karalucha odwzajemnia spojrzenie. zawsze jest w nich coś, czego duch nie może zrozumieć.

mydło po chwili oszałamia, ale ani duch, ani karaluch się nie porusza. duch z zasady, karaluch, bo najwyraźniej mu wygodnie.

– Zdejmiesz to? Roach przesuwa palcem w rękawiczce krawędź kominiarki ducha.

"NIE."

jest to rozmowa, którą prowadzą za każdym razem, tradycja w tym momencie. Ghost jest prawie pewien, że Roach mówi to tylko po to, żeby to powiedzieć, tak naprawdę nie spodziewając się, że zdejmie maskę. więc nie chce - bo nie chce.

jest następna noc i tym razem to jazda mydłem, podczas gdy duch próbuje wyjąć kulę z ramienia płotka. wykorzystuje każdą odrobinę koncentracji, by trzymać rękę nieruchomo, ale bez względu na to, jak twarde mydło stara się unikać wybojów, droga jest nimi zaśmiecona jak pole minowe.

nie pomaga, że ​​jest ciemno. jego własne ramię rzuca ogromny cień na ramię karalucha.

„Kurwa, mydło!” duch wypuszcza powietrze, gdy samochód wytrąca go z równowagi po raz setny.

„chcesz prowadzić samochód?” mydło szczeka w odpowiedzi. jest tak samo zestresowany.

„Chcesz wyjąć kulę?!”

tym razem jest w stanie chwycić pęsetą boki i powoli je wysunąć. karaluch jęczy z bólu, a mimo to wydaje się, że radzi sobie z tym lepiej niż mydło czy duch, z których żaden nie został postrzelony.

duch wyciąga kulę do karalucha. jaskrawoczerwony kwiat — byłby piękny, gdyby nie kolor krwi płoci.

„Twoja nagroda pocieszenia”.

karalucha śmieje się:

"Dzięki." 

rana wygląda źle i nie przestaje krwawić. gdy duch przebija igłę przez tkankę, płoć ściska kulę w dłoni. jego kostki są białe pod rękawiczkami.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz