Jak całkowicie zniknąć

40 1 0
                                    

Rozdział 8

cokolwiek zabiło kurczaka, w końcu się rozprzestrzenia. ptaki umierają nagle z dnia na dzień bez objawów.

to jeden obowiązek mniej. kilka dni później duch zaczyna rozbierać kurnik. nie ma takiej potrzeby, ale nie ma wiele do roboty, kiedy skończy pracę.

przejeżdża obok domu sąsiadów. to zwłoki z pustymi oczami, zabite deskami i ciemne. jakby całe życie wyciekło z niego na raz.

nocą wpatruje się w sufit. jak lina ratunkowa, którą trzyma się swojej świadomości, dopóki ręce mu się nie ześlizgną.

kiedy w końcu zasypia, śpi przez kilka krótkich godzin i budzi się w środku nocy.

półprzytomny spodziewa się, że Johnny siedzi w kuchni, a jego telefon rysuje cienie na twarzy. ale kuchnia jest ciemna i pusta, a duch w końcu robi herbatę i siedzi tam, gdzie byłoby mydło.

zostawił szczoteczkę do zębów we wspólnej łazience. duch myślał o wyrzuceniu go, ale z tego czy innego powodu nigdy tego nie zrobił.

śpi tej nocy na kanapie.

za oknem niebo zaczyna się rozjaśniać. duch idzie do stodoły, a pies idzie za nim. zawsze trzyma dystans, ale i tak rzadko mu towarzyszył — zawsze było mydłem.

wypuszcza owce i kozy. pies siedzi przy samym wejściu do stodoły. Duch obawiał się, że pozwoli mu zostać, ponieważ spodziewał się, że pies będzie zachowywał się w pobliżu zwierząt, ale najwyraźniej go to nie obchodziło. ptaki i tak były już martwe, a owiec nie mógł zjeść.

znajduje skórę jelenia, którą trzymał w garażu, i robi coś, co przypomina kość do gryzienia przez psa.

patrzy, jak zgrzyta zębami, a potem, mimo że jest już wieczór i wkrótce zapadnie zupełna ciemność, idzie drogą w stronę torów.

odkąd Johnny wyjechał, zaczął iść w tamtą stronę, zamiast w stronę pastwiska czy lasu, gdzie zwykle szedł wcześniej.

patrzy, jak ostatnie promienie słońca znikają za horyzontem. w tej dziwnej przestrzeni i kolorze między dniem a nocą, jak okiem sięgnąć, nie ma żadnego dowodu na istnienie innego życia.

jest niemożliwie mały i zupełnie sam. to prawie wystarczająca pociecha, by przeżyć kolejny dzień.

budzi się obok gnijącego zwłok karalucha.

– Hej – mówi. jego głos jest cichy w ciemnościach nocy. Gary?

jest krucha chwila, kiedy się budzi. jego wzrok jest niewyraźny, gdy otwiera oczy i nie pamięta niczego, co się wydarzyło. słońce delikatnie wpada przez okno. drobinki kurzu są zawieszone w świetle, jakby cały czas zamarzł.

cokolwiek wydarzyło się poza tym pokojem, było tylko złym snem.

nic nie boli.

pali rękę na piecu. jego ciało trzęsie się, jakby się tego nie spodziewał, ale tak naprawdę to nie przypadek, ponieważ może poczuć bijące od niego ciepło na długo przed tym, zanim położy tam rękę.

to paskudne oparzenie, które wiruje wokół jego dłoni w postaci dużych żółtych pęcherzy. trzyma rękę pod zimną wodą i nakłada na nią gazę, a po dwóch tygodniach zostaje tylko brzydka blizna i swędzenie pod skórą, które nigdy do końca nie ustępuje.

*
*

powietrze jest tak zimne, że widzi własny oddech.

śnił o masce zdzierającej mu się z twarzy, zdzierającej się z pleców i ramion, brody, ust. płaty skóry rozciągające się i rozdzierające.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz