sypialnia

111 1 0
                                    

Gdyby zapytać Johna „Soapa” MacTavisha, w jaki sposób udało mu się znaleźć w tej sytuacji, nie byłby w stanie odpowiedzieć. Mgła pożądania i desperacji spowijała jego umysł, jego skóra była wrażliwa i rozpalona. Dyszał przez spuchnięte, posiniaczone od pocałunku usta, z na wpół przymkniętymi powiekami i skupiony na Duchu – na Simonie – rozłożonym na jego kolanach.

Wspomniany mężczyzna ponownie spojrzał na niego, rozpalając ogień na skórze Soapa, gdziekolwiek padł jego wzrok. Zaciągnął Soapa do swojego pokoju, zamknął drzwi i wziął smycz, o której Soap nawet nie wiedział, że chce ją trzymać. Na kolanach przed swoim porucznikiem i posłuszny aż do przesady. To część tego, co uczyniło go dobrym żołnierzem, ale teraz przyniosło mu to. Soap klęczał na łóżku, siedząc na piętach z Duchem na plecach i tyłkiem na kolanach Soap. Był zakopany głęboko w swoim przełożonym i miał zakaz poruszania się. Duch oddychał pod nim ciężko, kominiarka zwisała mu na czubku nosa, a naga pierś falowała.

– Tego właśnie chciałeś, Johnny? - mówił Duch, a oczy Soap były utkwione w miękkich, różowych ustach mężczyzny. Były wylizane i zaczerwienione od potrzeby gryzienia i ciągnięcia ich przez Soapa. – Żeby przelecieć swojego przełożonego w dupę? Widzę, jak się temu przyglądasz, kiedy myślałeś, że tego nie zauważę. Soap nie mógł powstrzymać rumieńca na jego twarzy ani jęku, który szyderstwa Simona wydobyły się z jego gardła. Duch drgnął nieznacznie, gdy ukłucie Soapa wbiło się głęboko w jego tyłek.

„Ghost, LT, proszę!” Soap jęknął, wbijając palce we własne uda. Duch powiedział, żeby nie dotykać, nie ruszać się, a on tego nie zrobił. Ale chciał. Tak bardzo pragnął. Ciasna dziura Ghosta zacisnęła się wokół jego długości, sprawiając, że jęknął. Duch wyglądał na zadowolonego.

– Co proszę, Johnny? Duch podpowiedział.

„Proszę, pozwól mi się ruszyć. Pozwól mi się pieprzyć, proszę Simon! Soap błagał, a użycie jego prawdziwego imienia sprawiło, że płonące spojrzenie Ghosta błysnęło.

„Więc pieprz mnie” – powiedział – „i zrób to dobrze”. I Soap się poruszył. Jego ręce powędrowały prosto do bioder Ghosta, ściskając je tak mocno, że Soap zastanawiał się później, czy widzi linie swoich odcisków palców w siniakach na skórze mężczyzny. Jego biodra kołysały się, gdy wbijał się w ciasny tyłek Ghosta, sapanie i jęki wydobywające się z gardła większego mężczyzny pobudzały go.

„Duch – Simon – pieprzyć!” Soap syknął, chwytając nogi Ducha i przerzucając go przez ramiona. Kąt zmienił się na tyle, że kiedy Soap ponownie pchnął, Ghost krzyknął.

„Cholera, tam!” Mężczyzna sapnął, dźwięk wydobywał się z niego z każdym uderzeniem bioder Soapa o jego. Dłoń Ghosta znalazła dłoń Soapa, ciągnąc ją dookoła i mocno dociskając do dolnej części brzucha. Z dłonią płasko na brzuchu Ghosta, wciskając się w mięsień brzucha, Soap mógł poczuć, jak jego własny kutas wsuwa się w wnętrzności Ghosta. Dodatkowa presja i świadomość tego, co czuł, sprawiły, że przewrócił oczami, a Soap zdusił własny okrzyk.

— Jestem blisko — wykrztusił Soap, dysząc ciężko. Dłoń Ghosta zabrała rękę Soapa z miejsca, w którym napierała na jego własnego penisa, o skórze czerwonej i błyszczącej, z rozcięciem na brzuchu. Soap chwycił penisa Ghosta zaciśniętą pięścią, dopasowując ruch dłoni do ruchu bioder. Duch jęknął, głęboki, dudniący dźwięk, który tylko wzmocnił węzeł ciepła, który zaciskał się w rdzeniu Soapa.

„Lepiej, żeby to się liczyło, Johnny”, wydyszał Duch, wyginając plecy w łuk z kolejnym warczącym jękiem, „Bądź dobrym chłopcem i chodź po mnie”. To „dobry chłopiec” sprawił, że zwinięte ciepło w brzuchu Soapa pękło wraz z jego uwolnieniem, a Soap krzyknął, zalewając wnętrzności Ghosta swoją spermą. Jego biodra zadrżały, jego uścisk wzmocnił się, ale nie przestawał. Pieprzył swoje wydatki głębiej. Duch podążył niedługo potem, malując pierś i rękę Soapa na biało od jęku.

Soap opadł do przodu, oddychając ciężko. Jego ramiona drżały, trzymając go zwiniętego nad większym ciałem Ducha. Ciepła, zrogowaciała dłoń dotknęła jego policzka i odwrócił twarz, by wtulić się w nią. Otworzył oczy i spojrzał na twarz Ghosta. Ciemne oczy Ducha były łagodne, jego spojrzenie zaskakująco łagodne.

„Dobrze Simon?” Zapytał mydło.

„Powinienem cię o to zapytać”, odpowiedział Ghost, „Ale tak. Śmiertelnie dobry. Soap parsknął cichym śmiechem. Obaj mężczyźni jęknęli, gdy Soap wyciągnął swojego na wpół miękkiego penisa z dziury Ducha.

„Pozwól mi to posprzątać” — powiedział Soap, idąc do prywatnej toalety połączonej z pokojem Ghosta. Przypuszczał, że korzyści płynące z rangi. Po chwili wrócił z ciepłą, wilgotną myjką. Duch patrzył w milczeniu, jak Soap wyciera go tak delikatnie, jak tylko mógł, po czym zajął się bałaganem na własnej skórze.

– Zejdź na dół – powiedział Ghost, poklepując pogniecione narzuty swojego podwójnego łóżka obok siebie.

„Nie chcę cię przytulać” — zadumał się głośno Soap, ale wczołgał się na łóżko i opadł. Ten ruch trochę nimi podskoczył, ale potem znalazł się pod ramieniem Ghosta, a jego twarz znalazła się w zagłębieniu jego szyi i nie był pewien, czy lubi przebywanie tam bardziej, czy mniej niż seks.

„Powiedz komukolwiek, a będziesz trupem” — ostrzegł Ghost, ale ciepło w jego głosie było zbyt miękkie, by mogło stanowić poważną groźbę. Soap uśmiechnął się, przyciskając usta do skóry na szyi Ducha.

„Jasne” — przyznał — „Mnie usta są zapieczętowane”. Ramiona Ducha objęły go w talii, a Soap zamknął oczy i pozwolił sobie na chwilę.

____

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz