Zazdrosny???

238 9 1
                                    


Ghost nie był typowym miłośnikiem plotek na temat chłodzenia wodą, zwłaszcza na głupie tematy, takie jak ostatnie bzykanie.

Zrezygnował z wcześniejszego zakończenia treningu i być może późniejszego powrotu do centrum fitness, kiedy wokół było mniej uciążliwości, kiedy pewien Szkot znalazł się w centrum uwagi.

– Mówiąc o ptakach, słyszałem, że masz jednego, MacTavish? – pyta bezimienny sierżant.

Ghost decyduje, że może zostać trochę dłużej i dokończyć sesję na worku treningowym.

Szkot podnosi się z pozycji półleżącej na ławce do ćwiczeń z sapnięciem. “ Smacznego! Soap śmieje się bez tchu, pochylając się, by złapać oddech po ostatnim występie.

„Chcesz się wkurzyć? Kim więc jest ta „Mała Dama”? Bezimienny sierżant chuffs. Duch zaczyna go nie lubić.

Mydło wyraźnie unosi się na wspomnienie nazwy. “ O tak! Moja mała panno? Najsłodszy mały kotek, jakiego kiedykolwiek zobaczysz…

Duch uderza w torbę wystarczająco mocno, by ją przewrócić, a jej łańcuchy głośno brzęczą, gdy chwieje się tam iz powrotem. W całym pokoju zapada cisza i nagle wszystkie oczy skupiają się na nim.

Nic nie mówi i gniewnym krokiem wychodzi z pokoju. Nikt go nie zatrzymuje.

---

Duchowi łatwo jest unikać pewnych ludzi, jeśli ma na to ochotę — w końcu jest to jeden z powodów jego pseudonimu.

Staje się to łatwiejsze, gdy jest członkiem 141 i Price jest w to zaangażowany. To tylko Kapitan i Duch zalewają propozycje misji i opuszczają logistykę — jedno z zastrzeżeń wyższych rang — kiedy Soap postanawia wpaść.

Ubrany w wyblakłą bluzę z kapturem, która pamiętała lepsze czasy i torbę podróżną luźno przewieszoną przez ramię, Soap wita się z dwoma przełożonymi szerokim uśmiechem. "Kapitan! LT!” Macha wolną ręką.

Duch jedynie pomrukuje iw odpowiedzi kiwa głową w potwierdzeniu. "Mydło!" Price wraca z skinieniem głowy i spogląda na swój bagaż. – Więc jedziesz do domu do Glasgow? Żartuje.

Soap chichocze i kiwa głową, prawie nieśmiało grając w nos. – Tak, zbyt długo byłem z dala od mojej Małej Damy. Duch napina się na dźwięk imienia zwierzaka, ale nic nie mówi, zamiast tego woli skupić się na nagle interesującej dokumentacji, którą ma przed sobą.

"Dobry chłopak!" Price kiwa głową, a Ghost przysięga, że ​​widzi, jak Soap się na to gapi. „Cóż, nie pozwól nam cię zatrzymać”. I tak po prostu Kapitan macha do niego, „Och, i powiedz„ cześć ”Elsie ode mnie”. Głowa Ducha podskakuje na te słowa. Pozbądź się papierkowej roboty .

„Zrobię. Ta!” Soap woła i znika, zanim Ghost zdąży cokolwiek powiedzieć.

Ghost czuje się, jakby pozbawiono go wiatru. – Price, wiesz o niej? Udaje mu się wykrztusić, nie mogąc zmusić się do wypowiedzenia jej imienia.

Price patrzy na niego, jakby urosły mu trzy głowy. – O Elsie? Oczywiście, że cholernie o niej wiem. Spotkałem ją nawet kilka razy. Szydzi z niedowierzaniem, a jego oczy zaczynają mięknąć i rzuca Duchowi takie samo spojrzenie, jak na zranione zwierzę i…

„Potrzebuję dymu” Duch ogłasza nagle i wychodzi, zanim Price zdąży się odezwać.

---

Minęło kilka tygodni od „incydentu” w biurze Price'a i jeszcze kilka, odkąd Duch ostatni raz widział Soap. Wiedział, że to było nieuniknione, że ich ścieżki ponownie się skrzyżują, chociaż nie spodziewał się, że Soap usadowi się obok niego w stołówce.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz