Prawda

99 5 0
                                    

Rozdział 1

Wracali do bazy, kiedy Duch zobaczył, że coś się dzieje. Samochody zatrzymywały się przy bramach, co było trochę dziwne. Duch zerknął na Soapa, ale wyszedł za przykładem Alejandro. Ghost nie ruszał się z samochodu, jego wzrok patrzył na Alejandro, który podszedł bliżej do Gravesa, który również wysiadł z samochodu.

"Co to jest?" Alejandro wrzasnął na mężczyzn przy bramie.

Graves odwrócił się, by na niego spojrzeć. „To jest najbliższa przyszłość. Odsuń się od bramy”.

Duch zobaczył, że Soap wystąpił do przodu po drugiej stronie samochodu.

"Co?" – zapytał Soap szorstkim i zirytowanym głosem.

Duch spojrzał na Gravesa. Próbował ułożyć kawałki układanki w całość. Co się działo?

„Słyszałeś mnie”, odpowiedział krótko Graves.

„Jesteś szalony, to jest MOJA baza”, zauważył Alejandro. Patrząc na Gravesa z głębokim grymasem na twarzy.

„To nie jest baza”, uśmiechnął się Graves. Tylko trochę, ale Ghost to zauważył. Czuł, jak serce wali mu w piersi. Zaalarmował się. Robił notatki z otoczenia, gdy Graves kontynuował. „To spory tajny obiekt i podziwiam go. Więc… Biorę to. Chłopcy odetchnęliście z ulgą. Dziękuję za waszą służbę.”

Alejandro potrząsnął głową. "Nie nie nie. Nie przyjmuję od ciebie rozkazów”.

Graves podszedł bliżej. – Czy Valeria tego nie powiedziała? Teraz zastanawiam się, czego jeszcze nie wiem o twoich powiązaniach z baronem narkotykowym.

Alejandro spojrzał z powrotem na Soapa. Ghost widział niedowierzanie w jego oczach. Wspólne uczucie z całą trójką, pomyślał Ghost. Czuł za sobą żołnierza. Czy wszyscy w tym byli? Duch nikomu nie ufał. Tylko Alejandro. I mydło. Zawsze. Wszyscy inni naprawdę zaczęli czuć się jak wrogowie. Przy samochodzie przed nim stał inny żołnierz. Kolejny za Soapem. Duch obliczał szanse całej trójki, gdyby sprawy potoczyły się źle.

Potem Alejandro zbliżył się o krok do Gravesa. Duch zobaczył, że jego klatka piersiowa unosi się, gdy wziął gniewny oddech. „Co ty do KURWA właśnie powiedziałeś, pendejo …” Gdy mówił, Soap podszedł do niego i położył mu rękę na ramieniu. Może dla uspokojenia sytuacji. Soap był najbardziej dyplomatyczny z całej trójki. Próba rozwiązania problemów, kiedy Duch i Alejandro po prostu atakują.

„Jesteś poza linią, Graves”, powiedział Soap, próbując zrobić trochę miejsca między dwoma mężczyznami, podnosząc rękę do Gravesa.

„Nie rób tego. Nie… rób tego”, Graves wskazał ostrzegawczo palcem na skrzynię z mydłem. Duch poczuł niepokój. Gdyby Graves położył tylko palec na Soapie, zabiłby go, kurwa. „Nikt nie musi tu cierpieć”.

Duch poczuł potrzebę rozmowy. Chciał wyjaśnić Gravesowi, że tam jest. I słuchał każdego słowa, które wypowiedział. — Grozisz nam? warknął.

Graves spojrzał obok Soapa na miejsce, gdzie stał Duch. „Żołnierzu, nie grożę… Ja daję gwarancje”.

Duch poczuł, jak adrenalina buzuje mu w żyłach. Był gotowy. Cokolwiek miało nadejść, był gotowy. Nie spuszczał wzroku z Soapa i Alejandra. Obaj byli zbyt blisko Gravesa i jego ludzi. Soap zdjął rękę z ramienia Alejandro.

„Więc nie róbmy tego”, poprosił Graves. Jego głos był mocny i pewny. Brzmiał jak człowiek, który dokładnie wiedział, co robi.

„Wzywam Shepherda”, stwierdził Soap i odwrócił się, by odejść. Ale nie uszedł daleko, gdy Graves ponownie otworzył usta. A następne słowa naprawdę wbiły się w serce Ghosta, ciężkie i słone.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz