Trauma Mydła

123 4 0
                                    


Późnym popołudniem i po zakończeniu kolejnej misji członkowie Task Force 141 osiedlają się w znajomym barze niedaleko ich obecnej bazy operacyjnej.

Grupa była rozproszona, kręcąc się wokół siebie i innych, gdy schodzili z dużego stresu pola do bardziej zrelaksowanego stanu. Tak zrelaksowany, jak grupa zaprawionych w bojach żołnierzy.

Jak zwykle Ghost schował się w boksie w ciemnym kącie, za plecami miał ścianę, a pokój rozciągał się przed nim, więc mógł wszystko widzieć. Szklanka burbona stała przed nim nietknięta, jak zwykle. Czasami pił, a innym razem nie. Mimo wszystko wciąż to zamawiał.

Wcześniej byłaby to noc Duchów. Siedział przez chwilę, obserwując pokój, dopóki nie uznał tego za wystarczającą interakcję społeczną i wycofał się z powrotem do swojego pokoju w bazie. To było zanim miał nową normę. Nowa norma, która pojawia się od miesięcy - nie żeby Ghost śledził, co nie było, dziękuję - zapewniłaby, że Ghost nie pozostanie sam na dłużej.

Gdyby schemat nowej normy przebiegał tak, jak zawsze w przeszłości, wkrótce przeciwna strona jego kabiny nie byłaby już pusta i wyglądało na to, że schemat będzie kontynuowany, jeśli krótkie spojrzenia, które Soap rzucał w jego stronę, były czymkolwiek. przejść obok. Którzy byli, zawsze byli.

Ghost zaczął odliczać sekundy, zanim Soap odepchnął się od baru i podszedł wolnym krokiem, zajmując swoje miejsce naprzeciw Ghosta.

Dokładnie 35 sekund.

Soap coraz szybciej podejmował decyzję o dołączeniu do niego. Ghost nie mógł się zirytować, nie tym, co wisiało między nimi. Nie po wydarzeniach z Las Almas, kiedy Ghost prawie stracił Soapa. Nie po Chicago, kiedy to prawie się powtórzyło.

Więc zamiast tego Ghost przechylił głowę, witając się „Johnny”.

- Duch - odwzajemnił powitanie Johnny, biorąc łyk tego, co pił. Wyglądało na to, że dzisiaj będzie szkocka.

Zwykle siedzieli w komfortowej ciszy, dopóki Soap nie przerwał rozmowy, której Ghost słuchał z uwagą i odpowiadał, jeśli był w nastroju. Czasami po prostu wydawał odgłosy, by dać do zrozumienia, że ​​słucha, i pozwalał Soapowi gadać o niczym.

Ostatnio Ghost coraz bardziej interesował się Szkotem, coraz częściej odpowiadał, żeby Johnny mógł mówić.

Coraz częściej Ghost był tym, który przerywał ciszę między nimi. Zadawanie pytań, które zapewnią mu głębszy wgląd w Johna „Soapa” MacTavisha.

Dzisiejsza noc miała być jedną z takich nocy. Johnny jeszcze nie zaczął rozmowy, więc Duch wziął głęboki oddech.

– Johnny – zaczął niskim głosem, podnosząc bourbona do ust, by dać sobie czas na zastanowienie się nad tematem, który poruszyłby Szkota. Zamiast tego prosi o „powiedz mi sekret”.
Soap uniósł brew, a Ghost wzruszył ramionami w milczeniu, tylko jeśli chcesz .

Soap skinął głową, mrużąc oczy w zamyśleniu. Więcej ciszy, gdy wydawał się naprawdę myśleć o tym, jakim sekretem chciał się podzielić. Ghost widział moment, w którym coś znalazł.

— Kiedy byłem na szkoleniu podstawowym — zaczął Soap, bezczynnie bawiąc się kieliszkiem — był taki sierżant musztry, naprawdę wredny bas. Nienawidziłem wszystkich, zwłaszcza nowych butów. Jego oczy zamigotały w dół, wpatrując się w stół. „Wyjątkowo mnie nie lubił”.

Usta Soap uniosły się w uśmiechu, ale to nie był jego normalny, ten był mały, smutny. Duch oparł przedramiona na stole, pochylając się do przodu w kabinie. Poświęcenie Johnny'emu niepodzielnej uwagi.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz