Dziennik

215 16 26
                                    

Dziennik szydził z niego.

Niewinny, lekko pobity do piekła i kpiący z niego swoją obecnością. Nie pierwszy raz tu siedzi, nie mogąc zasnąć, patrząc na tę cholerną istotę siedzącą w świetle lampy. Jak mógł spać w zimnym łóżku, w którym powinien leżeć mężczyzna, którego kochał?

– Pieprzone piekło, Johnny. Zostawiając mnie z tym.

Dziennik, zgodnie z oczekiwaniami, nie odpowiedział; z zimnego łóżka nie dobiegał bełkot szkockich bzdur. Nigdy by nie było. Tak bardzo, jak Simon tego nienawidził, szydził z tego, Soap zniknął. I zostawił ten cholerny dziennik. Tylko w ¼ szkice, na wpół skończone i poza tym fragmenty myśli, które Soap napisał, zostawiając miejsce, do którego wyraźnie zamierzał wrócić i uzupełnić braki, kiedy będzie miał czas.

Skończył się, zanim zdążył je wypełnić, i to rozdarło Simona, jak nóż przebijający jego serce. Do diabła, wolałby zostać dźgnięty tysiąc razy, niż znosić taką agonię przez kolejną sekundę.

Cały pokój kpił z niego, im bardziej się przyglądał. Soap narobił bałaganu, odkąd zostali wezwani na tę ostatnią okropną misję bez uprzedzenia. Brudne ubrania przewieszone przypadkowo przez bok kosza, ręcznik wisiał na rogu drzwi do łazienki. Szuflady na wpół otwarte, buty niechlujnie kopane w nogach łóżka Soap. Jedyną rzeczą, którą Ghost poruszył, było krzesło przy biurku, przeniesione z przeciwległej ściany, by usiąść przed biurkiem, z łokciami na kolanach i głową w dłoniach. Wpatrując się w ten cholerny dziennik.

Przeczytał to, oczywiście, zatrzymując się nad każdym starannie narysowanym przedstawieniem własnej twarzy; każdy nabazgrany blok pisma, który uchwycił chaotyczny przepływ twórczy Soapa. Znalazł szkice własnej twarzy, które Soap zrobił, zdumiony tym, jak Soap wziął swoje okropne, brzydkie blizny i zrobił z nich coś, co uchwyciło mężczyznę pod bliznami, ale ich nie ukryło. Z opóźnieniem zdał sobie sprawę, że Soap naprawdę musiał go takiego widzieć; blizny i tyle.

A Soap naprawdę widział go właśnie takim. Jeden z rysunków opatrzony był podpisem „Simon Riley. Piękny i złamany, ale nie mniej anioł ze względu na swoje blizny. Więc uderzył w Ducha jak pociąg. Prawdziwa głębia tego, co Soap do niego czuł. Niepewnie przewrócił stronę i znalazł na wpół napisaną gadkę o sobie.

„Simon, niech go diabli, czasami tępy jak pieprzona cegła. Poproś mężczyznę, żeby poszedł z tobą na drinka, a on pomyśli, że chcę, żeby zgarnął cały oddział. Nie żebym miał coś przeciwko drinkom z Gazem i Price'em, ale cholera, chciałem mieć Ducha dla siebie. Jak sprawić, by ten durny drań zobaczył, że go kocham? Nie mogę dokładnie podskoczyć i powiedzieć „Hej, LT, wyglądasz dzisiaj dobrze, Bonnie. Powiedz, kiedy skończysz wbijać tych biednych rekrutów w ziemię, czy zechciałbyś przyjść i mnie wbić w ziemię? Do diabła, będę musiał coś wymyślić.

Duch musiał potem odejść, potknął się na dachu, usiadł na krawędzi i po prostu pomyślał. Kiedy w końcu zszedł na dół, uspokojony rześkim jesiennym powietrzem i zimnymi, czystymi gwiazdami, zanurkował z powrotem do dziennika z zamiarem przeczytania go do końca, aby zakończyć imadło, które dziennik miał na jego duszy .

To, czego się nie spodziewał, to poezja na temat życia, o którym marzył, poza kolejnymi misjami. Zdobycie ziemi poza Glasgow, osiedlenie się, by rysować i pisać. Adopcja psa lub dwóch z lokalnego schroniska. Było dobrze, dopóki Soap nie zaczął mówić o tym, jak pasuje Ghost.

– Jeśli kiedykolwiek zdobędę się na odwagę, by przyznać się Simonowi, chciałbym, żeby on też tam ze mną mieszkał. Przedstaw go mojej mamie, spędź z nim świąteczny poranek. Zasypiaj obok niego każdej nocy i codziennie budź się przy jego wspaniałym kubku. Nie wiem, kiedy się w nim zakochałam, ale do cholery, jestem teraz w tym za głęboko. Myślę, że musi wiedzieć, przynajmniej trochę. To przekomarzanie się przez komunikację podczas ostatniej misji było tylko włosem po tej stronie tego, co jest ściśle odpowiednie. Zrobiło się o wiele gorzej - lepiej? - od Las Almas. Odkąd dźwięk jego głosu w moim uchu stał się dźwiękiem bezpieczeństwa. Gdybyś powiedział mi, kiedy po raz pierwszy dołączyłem, że bycie na celowniku Ducha sprawi, że poczuję się niezwyciężony, wyśmiałbym cię z pokoju. A jednak oto jestem. Dupa nad cyckami zakochana w Simonie Fucking Riley. Nigdy nie czułem się bezpieczniej niż wtedy, gdy czuję te krzyżyki na plecach. Wiedząc, że ma moją szóstkę, że będzie tam, kiedy helikopter przyleci po nas. Albo za kierownicą jakiejś ciężarówki biednego drania, którą ukradł do ewakuacji.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz