WILK

120 13 14
                                    


Rozdział 4

Soap ma dość dobre proporcje dobrych i złych pomysłów, które lubi wymyślać. Przyjemna ilość dobrych pomysłów, które uratowały mu i niezliczonej liczbie innych ludzi, garść złych pomysłów, które zakończyły się dobrymi wynikami, i tylko dwa lub trzy złe pomysły, które zakończyły się źle.

Mydło ma dobre pomysły.

Próba rzucenia własnoręcznie wykonanym ładunkiem wybuchowym w bandę strażników-terrorystów, aby wydostać jego zespół z magazynu, w którym aktualnie byli uwięzieni, jest wprawdzie niezbyt dobrym pomysłem.

Udało mu się jednak zabić sporą część drani.

I przez ułamek sekundy ten pomysł znalazł się na liście złych-dobrych pomysłów.

Kula w jego prawe ramię obniżyła ocenę tego pomysłu do całkowicie złego pomysłu.

Co jest z nim i kulami w to ramię?

Ból po kuli pochłonął go, gdy oparł się o skrzynię. Ale dźwięk nieludzkiego krzyku, który sprawił, że zadrżał aż do kości, praktycznie powstrzymał jego system nerwowy przed dalszym rejestrowaniem bólu.

Spoglądając w stronę dźwięku, oczy Soap napotkały bestię.

Szymon.

On… on się zmieniał. Tuż przed oczami Johnny'ego. Był już pół człowiekiem, pół… kimś. Owłosione i szponiaste z ostrymi zębami. Ubrania i sprzęt podarte na strzępy z powodu zniekształcenia i wzrostu jego ciała. Ale on wciąż rósł.

Zmiana rozmiaru i kształtu. Dźwięk chrupiących kości i jęki agonii są wystarczającym dowodem.

Nogi Simona stały się palczaste, jego usta zamieniły się w kaganiec, a jego ciało było całkowicie pokryte kruczoczarnymi włosami.

To było przerażające. To było makabryczne.

To było piękne.

Wycie wydobywające się z mężczyzny przemienionego w bestię przerwało trans, w którym Soap obserwował spektakl.

Szare oczy wpatrywały się intensywnie w błękit.

Normalny człowiek bałby się o swoje życie. Krzyczał i błagał dowolnego boga, jakiego znał, aby oszczędził mu makabrycznej śmierci.

Ale kiedy duch, teraz przemieniony w wilka, skoczył i zatopił zęby we wrogim żołnierzu, który próbował podkraść się do Soapa, zanim ten zdążył to zauważyć, Soap poczuł się bardziej chroniony niż jakikolwiek bóg mógłby to zrobić.

Obserwowanie, jak czarna masa futra używa swoich zębów, by rozerwać ciało i rozerwać gardło temu mężczyźnie, było hipnotyzująco makabryczne.

W drzwiach pojawiło się więcej mężczyzn z płonącymi pistoletami, ale wstrząśniętych obecnością człowieka-wilka. Masakra dopiero się zaczęła, uświadomił sobie Soap.

Pomimo swoich ogromnych rozmiarów Ghost był szybki. Doskoczenie do grupy żołnierzy i przygwożdżenie najbliższej. Różnica wielkości między nimi była ogromna. Stało się to jeszcze bardziej oczywiste, gdy Ghost praktycznie oderwał głowę mężczyzny od jego ramion samymi zębami.

Jeśli Soap uważał, że wściekły wilk-pies jest niebezpieczny, Ghost w tej postaci przeniósł rozlew krwi na zupełnie nowy poziom. Ten pokaz mocy był tylko ułamkiem tego, do czego teraz zdolny był Ghost.

Podobnie jak pies, który go zaatakował, Duch nie padł bez względu na to, ile kul go trafiło. Wydawało się, że tylko podsyciło to jego żądzę krwi, gdy zatopił zęby w każdej biednej, nieszczęsnej duszy, na którą mógł włożyć swoje pazury. Wspomniane pazury przedzierały się przez ciała mężczyzn jak papier. Krew sącząca się z ran, gdy życie uchodziło z ich ciał.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz