Tata kota

71 7 0
                                    


W bazie mieli kotka. W tym momencie był to fakt, chociaż Soap nadal wydawał się dość surrealistyczny.

Mały futrzak smokingu pojawił się pewnego dnia na progu, trzęsąc się i przemokając od deszczu. Soap najwyraźniej natychmiast przyniósł go do środka, chociaż głośno protestował, gdy jego ręce go podniosły, sycząc i drapiąc, nawet gdy owinął go suchym ręcznikiem i zmusił Gaza do zdobycia najbardziej odpowiedniej karmy dla kociąt, jaką mogli znaleźć w bazie.

Zanim Price zdał sobie sprawę, że w ich kwaterze znajduje się całe zwierzę, umówili się już na wizytę u weterynarza, zrobili prowizoryczną zagrodę z kartonowego pudła wyłożonego kocami i przynieśli stos karmy dla kociąt, do której Gaz pobiegł miasto za.

Price i Ghost weszli do pokoju, który służył jako wspólny teren rekreacyjny i zamarli w drzwiach na widok Soapa, który został brutalnie uderzony małymi pazurami, próbując dosięgnąć kociaka, który czołgał się w najdalszy zakątek jego przestrzeni.

"Sierżant! Co to do diabła jest?" Cygaro wypadło Price'owi z ust.
"Kotek!" Soap skrzywił się i włożył podrapany palec do ust. „Znaleźliśmy to, Gaz i ja”.
– To jest baza wojskowa, Soap. Price ani trochę nie wyglądał na rozbawionego.

„Proszę, zatrzymajmy to!” Wtrącił się Gaz, robiąc duże oczy Price'owi. „Proszę, kapitanie, proszę!”

Price chrząknął, krzyżując ręce na piersi, pozornie niewzruszony, gdy Gaz w zasadzie wisiał teraz na jego ramieniu, przybierając swoją najlepszą minę szczeniaczka.

"To takie urocze!" Soap zatrzepotał rzęsami. "Spójrz!"
Kociak wybrał ten moment na kichnięcie.
„Awww, o mój Boże!” Soap natychmiast odwrócił się, by na to spojrzeć. – Jesteś chory, kochanie? gruchał, ale kotek znowu na niego syknął.

– Stresujesz kota, Johnny. Duch przewrócił oczami i podszedł do pudełka z kotkiem. “Zbyt głośno i zbyt... szkocko.” w jego głosie pobrzmiewała nuta rozbawienia.

Przykucnął obok Soapa i spojrzał na kota. Spojrzał na niego, a potem powoli zamrugał.

Soap patrzył z otwartymi ustami, jak Ghost zdejmuje rękawiczkę i wyciąga rękę, by kot powąchał jego palec. Zrobił to spokojnie, różowy nos ocierał się o koniuszki palców porucznika, a z jego malutkiego ciałka wydobywał się najcichszy mruczący dźwięk. Nawet za kominiarką Soap widział, jak twarz Ducha złagodniała i było to coś tak szokującego, że krew szumiała mu w uszach. Gapił się, wiedział, że się gapił i wszyscy widzieli, jak się gapił, ale po prostu nie mógł nic na to poradzić.

„Hej…” powiedział Ghost najdelikatniejszym głosem, jaki Soap kiedykolwiek słyszał, wychodzący z jego ust i gdyby to było skierowane do niego, a nie do kotka, z pewnością dostałby zawału serca.

Kociak wstał, z ciekawością unosząc mały ogonek w górę i zaczął ocierać głową o palce Ducha; to naprawdę była najsłodsza rzecz na świecie, ale sposób, w jaki wokół oczu Ghosta pojawiło się kilka radosnych zmarszczek, a blond rzęsy zatrzepotały, zanim Ghost odwrócił się, by spojrzeć na Soapa, był jeszcze słodszy.

Pauza.

Co to było?

Ach tak, Duch odwrócił się, by spojrzeć bezpośrednio na Soapa. Soap poczuł, jak szkarłatny rumieniec pełznie mu po szyi, ale nie mógł uciec przed swoimi dużymi brązowymi oczami, w których widać było iskrę rozbawienia, gdy kontakt się przedłużał.

– Po prostu musisz być łagodniejszy, sierżancie – powiedział Ghost, jego głos wciąż był niezwykle miękki i Soap widział, że uśmiecha się pod maską.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz