lubię cię

147 8 2
                                    

Rozdział  1

„Dwa za rogiem, poruczniku” — mówi Soap do komunikatora — „Jednego zostawię dla ciebie”.

W soczewce jego termowizora wyostrzają się wybielone sylwetki. Wdech, bum. Jeden upada, a drugi rzuca się po broń. Gdy Soap przeładowuje, Ghost przemyka przez ścianę. Podkrada się, gdy przeciwnik jest odwrócony plecami, szybko go rozbrajając i dźgając.

„Pięknie, proszę pana” — wzdycha Soap. Przełącza swój hybrydowy celownik na holograficzny i wije się po podłodze rozpadającego się ceglanego budynku, by spotkać się z Duchem. Zostali wysłani na tę misję sami, a Price jest pewien, że we dwójkę uda im się zebrać dość sprytu, by zlokalizować jakieś informacje. Soap oczyścił już kilka budynków, z ochroną gwarantowaną przez Ducha czającego się w cieniu, ale jeszcze nie odkrył niczego istotnego. Każda szuflada ujawnia piasek i więcej piasku; Soap może poczuć, że zaczyna się denerwować. Price zapewnił go jednak, że ich wskazówka w tej sprawie jest solidna, a on ufa swojemu kapitanowi.

Na dole schodów znajduje Ghosta opartego o ścianę i obracającego nóż w palcach.

„Zaczynam myśleć, że ten folder mógł zaginąć w gruzach” — burczy Soap.

– Przestań marudzić, sierżancie – droczy się Ghost, odpychając się od ściany. Daje znak Soapowi, żeby poszedł za nim, jakby Soap nie był już podłączony do mózgu, by podążać za porucznikiem jak jego cholerny cień. „Mamy jeszcze dużo terenu do pokonania”.

Kilka budynków, dużo trupów i dużo więcej narzekania na Soap później, lokalizują dane wywiadowcze.

„Już kurwa czas”, mruczy do siebie Soap, zanim włączył komunikator. „Lt. Znalazłem dane wywiadowcze, jestem na trzecim piętrze, pierwsze drzwi na prawo.

„Dobra robota, Soap. W drodze – odpowiada głos Ghosta.

Soap zaczyna przeglądać stos papierów, zastanawiając się, które z nich to śmieci. Wszystko jest napisane po rosyjsku i chociaż praca wymaga od niego trochę znajomości tego języka, nie rozumie wystarczająco dużo, by zrozumieć, co oznaczają dokumenty.

„Hej, Ghost” — mówi Soap do mikrofonu. Powstrzymuje powstrzymujący chichot.

Ghost musi słyszeć uśmiech w jego głosie. – Co teraz, Johnny?

„Jak nazywa się papierowy samolot, który nie może latać?”

Mydło pozwala na budowanie ciszy przez kilka sekund.

"Stacjonarny."

Głośne trzaski w jego uchu, gdy Duch wydycha powietrze. „To było po prostu bolesne. Jesteś prawie jak… kurwa! ”

Soap czuje, jak żołądek opada mu na wszystkie trzy piętra. Papiery wypadają mu z rąk, chwilowo zapomniane. Chwyta karabin i przeskakuje nad biurkiem, przyspieszając prawie do sprintu. "Duch! Mów do mnie."

– Pieprzony drań mnie postrzelił – warczy Ghost, a jego głos brzmi dziwnie zniekształcony. Znowu słychać tasowanie, a potem Soap słyszy strzały z pistoletu zarówno w słuchawce, jak i na głos, mówiąc o zakończeniu piętra.

Przyspiesza, schodząc po schodach (dlaczego zawsze jest ich tak dużo?) tak szybko, jak tylko potrafi. Idąc, wygląda przez okno, szukając ruchu w gruzach. Kątem oka dostrzega błysk lunety w słońcu, gdy dociera do Ghosta. Wślizguje się za osłonę zawalonego dachu na chwilę przed tym, jak przelatuje kula. Soap zerka na Ghosta, który ponownie odwraca swoją hybrydową lunetę, zaciskając zęby, gdy widzi zbyt dużo krwi na zewnątrz swojego ciała.

Wychyla się zza rogu okładki i… tam. Jego kula trafia prosto w głowę dupka, który zastrzelił jego porucznika. Strzela mu ponownie w klatkę piersiową, kiedy jego ciało nie wydaje się być bezwładne, tak na wszelki wypadek.

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz