Klątwa

184 9 6
                                    

Szczerze mówiąc, Soap myślał, że wytrzyma trochę dłużej. Zaledwie sześć dni urlopu, a on jest gotowy wyrwać sobie włosy z głowy i zwariować. Nie jest stworzony do siedzenia w domu – w tym przypadku jest to mały domek, który odziedziczył po babci – tylko telewizja i książki jako ucieczka. Nie po raz pierwszy Soap przeklina Price'a za zmuszenie ich do wyjazdu.

W głębi duszy wie, że to było obowiązkowe; muszą iść na urlopy ze względów zdrowotnych, a 141 zajmuje się wyjątkowo trudnymi misjami, co oznacza, że ​​dostają dłuższe urlopy.

Stąd kwestia.

Normalnie Soap już by się pakował, oszołomiony perspektywą powrotu do bazy, ale teraz ma jeszcze dwa tygodnie. Całe dwa tygodnie . Ma zamiar przegryźć swoje cholerne ściany i dochodzi do wniosku, że pobieganie jest tym, czego potrzebuje – trochę jak przyklejenie plastra na ranę postrzałową, ale Soap robił to już wcześniej.

Kiedy wychodzi, niebo jest ciemne i ponure, ale zawsze takie jest, ponieważ znajduje się około trzydziestu mil od Glasgow, w otoczeniu lasów. Soap mieszkał tam przez całe swoje życie, ale nadal nie lubi, kurwa, ciągłego deszczu. Mimo to żebracy nie mogą wybierać, więc zaczyna biec.

Pachnie ozonem i mokrym błotem, a Soap robi wszystko, by zatracić się w tej czynności, tak jak robi to podczas misji, ale ta mentalność uparcie mu się wymyka, pozostawiając go sfrustrowanym i bez tchu. Drzewa są zielone i bujne, ale to go nie uspokaja, więc Soap biegnie coraz dalej, przekonany, że łatwo wróci.

Las nigdy nie jest cichy, ale wkrótce wszystko wypełnia dźwięk kropel deszczu uderzających w liście, a Soap przeklina, kiedy to czuje - na jego szczęście deszcz przyszedł wcześniej, niż przewidywał.

„Och, do cholery!”

Tupie ​​po ziemi, przeklinając więcej, kiedy poślizgnie się na błocie i upada prosto na tyłek. Przez sekundę Soap po prostu siedzi tam, oszołomiony i zamrożony, a potem zażenowanie przebija się przez gniew. Upada z powrotem na ziemię z sfrustrowanym krzykiem. Leżąc tam, wszystko jest mokre i błotniste, a to prawie jak misja, i to jest jedyny powód, dla którego Soap faktycznie odbiera dźwięk.

Cichy warkot.

Pistolet jest w jego dłoni, zanim Soap nawet o tym pomyśli, i kuca, zupełnie nieruchomo. Wiedział, że są tu dzikie zwierzęta i chociaż wszyscy mówią, że zwykle trzymają się z dala od ludzi, Soap miał niejeden raz nieprzyjemne starcie z dzikim drapieżnikiem.

141 chłopców zaśmiałoby się z niego na śmierć, gdyby został ugryziony przez lisa na przepustce.

Tyle że to nie jest lis, a Soap waha się, czy nazwać zbliżającego się do niego potwora wilkiem. Jest ogromny i masywny, przydymiony szary z głębokimi złotymi oczami, które obecnie wpatrują się w niego, z długimi kłami obnażonymi w warczeniu.

„Cholera jasna” Soap oddycha nagle z walącym sercem.

Jego ręce pozostają całkowicie nieruchome na pistolecie, ale coś powstrzymuje go przed oddaniem strzału. Soap nie ma pojęcia co, i ma pół myśli do stracenia na temat reakcji Ghosta na to, gdyby kiedykolwiek dowiedział się o tym, co robi Soap, ale po prostu nie może zmusić się do strzału  .

Zwierzę zatrzymuje się kilka stóp od niego, tylko patrząc, i dopiero wtedy Soap zdaje sobie sprawę, że część ciemnego futra jest pokryta krwią; prawy bok wilka całkowicie pokryty  postrzępionymi nacięciami.

Syczy. „Ooft, to musi boleć”.

Jakimś cudem wilk nie reaguje na jego głos ani hałas, po prostu się wpatruje, już nawet nie warczy. Soap przełyka ślinę iw końcu decyduje się odłożyć broń, co wie, że jest głupie, ale coś w tym jest …

Dziennik Najemnika IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz