*Charlie*
- Cieszę się, że cię mam.- uśmiechnąłem się w stronę bruneta.- Nie służy mi smucenie cię ale powinieneś coś wiedzieć.
Wstałem z klatki piersiowej Leondre i z kamieniem na sercu opowiedziałem sytuacje.
- Scarlett nie zamierza trzymać języka za zębami.
-Przecież jak bambinos dowiedzą się o naszym związku bedą raczej szczęśliwe.
- Możliwe, niestety sponsor nie.
- Sugerujesz coś?
-Hm?- popatrzyłem się w jego czekoladowe oczy.
- Wstydzisz się, że jesteś z chłopakiem. Prawda?
Nie wiedziałem co powiedzieć.
Kocham go najbardziej na świecie.- W każdym razie, Scarlett postawiła warunek. Albo wyjawi nasz związek prasie, albo zapłacę jej bądź się z nią prześpię. Zaznaczyła, że wolałaby to drugie.- odchrząknąłem.
- Rób to, co uważasz za słuszne. Może jak się ulotnie, zdecydujesz właściwie.- mruknął i pocałował lekko moje rozchylone wargi.
- Leo, jesteśmy u ciebie.- zaśmiałem się.- może ja się ulotnie.- wyszedłem w stronę drzwi a ten nawet nie wyszedł spod koca którym był opatulony.
W połowie drogi do mojego domu zauważyłem szantażującą mnie brunetkę. Spanikowany zacząłem poszukiwać najbliższego miejsca aby się schować.
Nie zważając na liczne otarcia wszedłem w krzaki kuląc się z bólu przez otaczające mnie kolce małych kwiatuszków.
Co ja wyprawiam.
- Charles? Zdecydowałeś już?- mruknęła stając obok krzaka.
Wywróciłem oczami i wstałem z zieleniny.
- Zapłacę ci.
- Nie wolałbyś tej drugiej opcji? Nie będzie kosztowała ani grosza.- niebezpiecznie się zbliżyła.
- Nie. Ile mam ci dać? Chce to szybko załatwić.
- Trzydzieści tysięcy.
- Kobieto.- przyłożyłem rękę do swojego czoła.
- To jak?
- Przemyśle to.- odszedłem machając ręką.
- Radziłabym się streszczać.
- A idź do diabła...- przyspieszyłem krok.
Zorientowałem się, że ominąłem swój dom z nerwów. Wzdychając zawróciłem i przekroczyłem próg domu.
- Kiedy przyjdzie Leondre?- uśmiechnęła się Brooke.
- Sam nie wiem.- pocałowałem blondynkę w czoło i ruszyłem do kuchni.
Usiadłem przy barku nalewając napój. W tle leciała jedna z moich ulubionych piosenek. Zamknąłem oczy wsłuchując się w tekst.
Popijałem zimną lemoniadę gdy moim otwartym już oczom ukazała się moja była.
- Chloe?- oplułem się z wrażenia.
Nie spodziewałem się.
- Chciałam cię zobaczyć.- usiadła przy barku.
- Byłaś zła...
- Wiem, przepraszam.- poprawiła swój blond kosmyk niewinnie opadający na czoło.
Podniosłem jedną brew odstawiając picie.
- Więc co cię tu sprowadza?
- Nadal cię kocham Charlie. Dopiero teraz dostrzegłam, że powinnam wierzyć w to co mi mówiłeś. Leondre to tylko twój przyjaciel, prawda? Nie wiem co we mnie wstąpiło. Przecież nie jesteś gejem.
Coś we mnie właśnie runęło.
*Leondre*
Znów bolał mnie brzuch od zbyt dużej ilości nutelli. Czy to już jest zakazana miłość?
- Hej, idziesz z nami na miasto?- weszła do pokoju z nikąd Daphne i Matt.
- No idę, tylko się ogarnę. Minuta.
Założyłem porwane, czarne rurki, szarą bluzę z kapturem dodając czerwone buty. No, nie zapominając o ogarnięciu brudnej od czekolady twarzy.
Wyszliśmy z domu wstępując jeszcze po Charlesa.
Ustaliliśmy, że ja pójdę.
- Hej skarbie.- przytuliłem chłopaka gdy otworzył drzwi.- Idziesz z nami do miasta?
Z tyłu zobaczyłem Chloe, która prawdopodobnie słyszała jak nazwałem blondyna.
- Okej...- odchrząknąłem.
- Idę. Chloe idziesz z nami?- zwrócił się do mnie a potem do dziewczyny.
- Chyba nie będę potrzebna. Wszystko już wiem. Cześć.- przepchnęła się przeze mnie i poszła.
Na moment zatopiłem się w błękitnych, błyszczących tęczówkach mojego chłopaka. Wciągnął mnie do środka i pocałował tak, żeby przyjaciele na zewnątrz tego nie widzieli. Następnie wyszliśmy i ruszyliśmy do oczekiwanego miejsca.
- Co ona chciała?- wycedziła Daphne.
- Nic istotnego. Przeprosiła i tyle.
Tak bardzo chciałem go teraz złapać za rękę i od czasu do czasu skradać mu całusy.
Pomimo to, że Matt oraz Daphne byli dla nas jednymi z najbliższych baliśmy się mowić komukolwiek o związku.
Zaraz, dwie laski już o nim wiedzą.
Dodam, że oni nie powiadomili nas o swoim związku a to wyraźnie widać.Wszyscy razem ruszyliśmy do pobliskiego, wesołego miasteczka. Ustaliliśmy, że ja z blondynem pójdziemy na rollercoastera a Daphne i Matt na młot.
Po kupnie biletów ustawiliśmy się w kolejce rozdzielając się z dwójką przyjaciół.
- To co widziałeś, to...- jąkał się Lenehan.
- Pózniej poniesiesz za to karę.- przyłożyłem mu palec do ust zagryzając swoją wargę.
Chłopak uśmiechnął się i lekko musnął moje usta. Odrazu oddałem mu pocałunek. Tego było mi trzeba.
Wsiedliśmy do pierwszego wagonu, widząc jak wysoko jesteśmy. Zaciągnęliśmy pas bezpieczeństwa i złapaliśmy się za dłonie.
- Jeśli zginiemy to wiedz, że cię kocham Devries.- zaśmiał się ponownie skradając pocałunek na moich ustach.
- Nie patrz na to, drogie dziecko.- ryknęła kobieta do swojego nastoletniego syna który nam się przyglądał.
Odwróciliśmy się ze złoszczoną miną gdy kolejka gwałtownie ruszyła.
CZYTASZ
Notice it | Chardre ♡
FanfictionBars and melody wiodą spokojne życie jako sławny zespół. Oboje mają kochające rodziny i jeden z nich dziewczynę. Podczas trasy koncertowej promującej nową płytę Leondre uświadamia sobie, że między nim a Charliem istnieje coś więcej niż przyjaźń. Man...