Chapter 19

1K 103 61
                                    

*Charlie*

Otworzyłem oczy widząc pokój Leondre, strasznie bolała mnie głowa a brzuch dawał sygnał aby dać mu trochę jedzenia. Rozejrzałem się po pokoju i z trudem w samych bokserkach pomaszerowałem do kuchni. Moim oczom ukazał się brunet leżący na kanapie razem z Chloe. Obraz mi się raz zamazywał, raz wyostrzał. Serce niemiłosiernie waliło a ja ledwo utrzymywałem się na nogach.
Podszedłem do przyjaciela i dziewczyny szturchając ich aby się obudzili.

- Co do...- odkryłem koc zdając sobie sprawę, że dwójka jest ubrana zaledwie tylko w bieliznę.

- Chwila, już lecę mamo.- szepnął brunet nieświadomie kładąc dłoń na udzie blondynki.

Moje oczy się momentalnie zaszkliły. Poczułem, że właśnie straciłem zarówno dwie najważniejsze dla mnie osoby.

- Czy wy... razem... No ten...- złapałem się za głowę.

Nagle usłyszałem trzask drzwi, była to Tilly.

- Nie wiem dokładnie ale spędzili tu razem połowę nocy. Wytłumacz mi proszę, gdzie jest Angelina i dlatego on ją w tym momencie zdradza dodatkowo z twoją laską?- skrzyżowała ręce.

- A więc jednak...

Brunetka tylko wywróciła oczami i podała mi szklankę wody z tabletkami przeciwbólowymi. Podziękowałem i zażyłem je. Dziewczyna pomogła mi rownież założyć na siebie jakieś czyste ciuchy i się ocknąć.
Ułożyłem się ponownie na łożku Devriesa a Tilly usiadła obok podając mi torebkę z lodem raz po raz zajmując się tamtą dwójką.
Gdy ból głowy przestał już tak bardzo pulsować wstałem ruszając do kanapy gdzie zastałem widok który zadał mi cios w serce. Nie wiem ile zajęło mi dochodzenie do siebie ale Chloe już tam nie było. Brunet siedział skulony grzebiąc łyżką w rosole. W pokoju można było poczuć jeszcze mnóstwo alkoholu, nasze oddechy były nim przepełnione. Pomimo tego, miałem już całkowitą świadomość tego co robię.

Usiadłem obok przyjaciela i z bólem popatrzyłem się w jego lewy profil.
Ten tylko odwrócił się, w tym momencie dostrzegłem liczne łzy spływające po jego policzku i spuchnięte oczy z zaczerwieniami.

- Charlie, przepraszam. Wziąłem za dużo.- wychrypiał jeszcze bardziej szlochając.

- Przeleciałeś ją, prawda?

- Wziąłem za dużo tabletek. Proszę cię, mogę wszystko wytłumaczyć... Ja... Przecież wiesz, że wolę chłopców. Nadal...

- Nie.- przerwałem mu. - Nie mam teraz siły.

Wytarłem łzy z jego policzka i nie wytrzymując dłużej wyszedłem z domu wciąż mając na sobie jego ubrania. Były przesiąknięte perfumami chłopaka które wciąż kochałem.
Kocham go pomimo ciosu który właśnie sprawił, że się sypie. Nie wiem jednak czy będę mógł patrzeć na niego tak samo jak wcześniej, czy będę mógł go traktować jak kiedyś. Jestem do tego stopnia zdezorientowany, że nie zauważyłem stojącej pod moim domem Angeliny.

- Charles?- złapała mnie za ramię ściskając paznokciami.

Popatrzyłem się pytająco zakrywając oczy czapką z daszkiem.
Czarnowłosa niestety uniemożliwiła moje starania i podniosła czapkę wyżej. Do mojej dłoni włożyła przezroczystą torebeczkę z białymi, okrągłymi tabletkami.

- To zażył twój chłoptaś, teraz pora na ciebie. Gwarantuję, że poczujesz się lepiej.- syknęła i z przytupem odeszła.

To był chyba ostatni raz kiedy mogłem ją zobaczyć w swoim życiu.

Uważnie przyglądałem się zawartości torebeczki po czym otworzyłem. Powąchałem co odrazu podrażniło mój nos. Lekko odkaszlnąłem i zrezygnowałem z dalszego testowania.
Wparowałem do swojego pokoju gdzie czekała na mnie zapłakana blondynka.

- Wyjdź.- powiedziałem zachowując spokój.

Dziewczyna nie sprzeciwiała się, była świadoma swojego błędu. Mógłbym zaznaczyć, że sam ją zdradziłem. Jednak jest różnica przy tym, że ja to widziałem a ona żyła w nieświadomości gdy ja kochałem Leondre.

Nie wiem ile jeszcze ciężarów na siebie przyjmę.

Zajrzałem do swojego iPhone'a. 18 wiadomości głosowych od Leo.

Odtworzyłem jedną z nich.

Charlie, przepraszam za to co dziś zrobiłem. Zrobiłem to nieświadomie, ktoś podał mi jakieś białe, okrągłe tabletki i urwał mi się film. Nawet nie wiem czy zrobiłem to co myślę ale wiedz, że cię kocham i nigdy bym w to nie wątpił.
Nie dziwie się, że tak postąpiłeś. Zasługuję w tym momencie na wszystko co najgorsze. Nie powinienem nigdy się w tobie zakochać, chociaż nie żałuje tych uczuć. Pozostańmy przyjaciółmi, jeśli będziesz w stanie mi wybaczyć być może odważę się zrobić coś jeszcze. Coś takiego, żebyś poczuł się w końcu doceniony i kochany. Nie chcę sprawiać, że płaczesz czy cierpisz. Chcę być kimś kto wywołuje uśmiech na twojej twarzy. Jeśli mi pozwolisz, pokażę ci mój świat. Jest kolorowy tylko wtedy, gdy ty w nim jesteś. Przepraszam jeszcze raz, kocham cię. Leondre.

Nie odsłuchując reszty chciałem odpowiedzieć na przeprosiny. Tylko, że osobiście. Westchnąłem z wycieńczenia i ruszyłem nad rzeczkę gdzie to wszystko się zaczęło wysyłając sms'a brunetowi, że tam idę.

Jak on to robi, że z dnia na dzień kocham go coraz bardziej niezależnie od tego co zrobi?

Notice it | Chardre ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz