Chapter 42

626 64 36
                                    

*Leondre*

Wciąż osowiały wyszedłem z busa i ujrzałem piękny hotel w odcieniach bieli i błękitu. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że już jutro znów będę mógł występować na scenie i machać tysiącom fanów z uśmiechem wymalowanym na twarzy.

Wzięliśmy walizki z bagażnika i skradając delikatny pocałunek na policzku Charliego chwyciłem za swoją ruszając z nim w stronę wejścia.
Daphne sprawnie załatwiła pokoje przy recepcji i dała nam dwa kluczyki.

- Pokój 143, uroczo.- mruknął w moje ucho blondyn.

- Ja też mam ten pokój.- wycedził Hazz.

Trochę dziwne, szczerze to myślałem, że będę z moim chłopakiem sam w pokoju.

- Cudownie...- wyraził swoje zawiedzenie blondyn.

Weszliśmy do windy i chwile pózniej znajdowaliśmy się w naszym hotelowym pokoju.
Od okna ustawione były trzy szare łóżka z niewielkimi odstępami na białe szafeczki nocne. Na przeciwko łóżek stała szafa a obok niewielka toaletka z purpurowym krzesłem. Ściany widniały w odcieniach szarości i bieli. Podłoga była obłożona przyjemnym w dotyku, jasno fioletowym dywanem. Przy oknach były zwinięte firanki z takim kolorze jak dywan i krzesło. Szczerze, byłem w Londynie już tyle razy a widok zawsze mnie zachwyca w najlepsze.

Spojrzałem na Charlesa a ten kiwnął głową na "tak". Postanowiliśmy, że złączymy swoje łóżka. Wybraliśmy te od ściany i wspólnie je do siebie przysunęliśmy.

- Rozumiem, że chcecie się ode mnie odizolować?- usiadł na swoim łożku Harry.

- Nie, dlaczego? Powinieneś uszanować to, że ja i Charlie jesteśmy parą.

- Naturalnie. Szanuję.- posłał nam obu promienny uśmiech.

- Cieszę się.

Rzuciłem się za swoje łóżko a zaraz obok mnie wyglądał mój chłopak. Uśmiechnąłem się i wtuliłem swoje drobne ciało w jego bluzę.

Tak bardzo go kocham.- pomyślałem.

~

Po wypakowaniu wszelkich rzeczy spotkaliśmy się z Colinem oraz Daphne na holu.

- Słuchajcie, na dziś macie już wolne ale jutro od rana ciężka praca i próby. Zrozumiano?- skrzyżowała ręce rudowłosa.

- Coś jeszcze, mamo?- zażartował Lenehan.

- Tak. Nie wiem jak wam się układa, jednak zauważyłam, że waszej sławie ostatnio sprzyja wasz związek. Poleciłbym wam jak najbardziej okazywać swoje uczucia publicznie.

- Zmuszasz nas do lizania się w miejscach publicznych aby mogli zrobić o tym artykuły? Wiesz, nie do końca nam się to podoba.- podniosłem jedną brew gestykulując dłońmi.

- Ja też nie czułbym się wtedy komfortowo.- zapewniał brunet.

- Głupio mi trochę było to mowić, najwyraźniej źle to ubrałam w słowa. Myślę, że Leo i Charlie zrozumieli o co mi konkretnie chodzi. Prawda, Colin?

- Mniej więcej.- zaśmiał się jasnowłosy.

- To chyba tyle co miałam wam przekazać. No i nie imprezujcie za mocno bo pobudka o 6am. Trzymajcie, na coś dobrego. Hotelowa kolacja już nas ominęła.- podała nam kilka euro.

- Dobra z ciebie managerka.- odwzajemniłem uśmiech i schowałem pieniądze do kieszeni.

~

Razem podjęliśmy decyzję, że wybierzemy  włoską knajpę zaraz przy hotelu. Zajęliśmy stolik przy oknie, tym samym móc podziwiać piękną panoramę miasta. Nie ma to jak jeść włoskie jedzenie w samym centrum Londynu. Pierwsze co można było tu poczuć w powietrzu, to świeża bazylia i szczypta miłości.

Ja zamówiłem zwykłą pizzę z serem, Charles spaghetti a Hazz jakieś włoskie przysmaki.

- Myślisz, że dadzą nam takiego kopa jak rok temu na young stars festiwalu?- zwróciłem się do chłopaka.

- Watpię, tam było niezle zamieszanie a tu jesteśmy solo.

- A ty Harry, jak się czujesz z nami zaliczając pierwsze miasto?

- Cieszę się, że mam okazję podróżować i to z wami.- uśmiechnął się.

Charlie wstał od stołu i oznajmił:

- Skoczę tylko w jedno miejsce. Obiecałem, że kupię coś dla Brooke. Zanim kelner nam poda jedzenie, już będę.

- Nie ma sprawy.- przytakiwaliśmy.

Gdy Lenehan odszedł, atmosfera zrobiła się nieco bardziej nieśmiała.

- Pięknie wyglądasz w tym świetle.- wyznał ciemnowłosy.

- D-dziękuje?

- Nie bądź taki skrępowany... Nie mogę powiedzieć przyjacielowi komplementu?

- Oczywiste, że możesz.

- A więc czemu się tak spinasz?- położył swoją delikatną dłoń na moją.

Może dlatego, że mnie pociągasz a mam w tym czasie najcudowniejszego chłopaka pod słońcem?

- Lepiej opowiadaj jak ci się podoba Londyn.- zmieniłem temat.

Dalszą rozmowę przerwał nam jakiś kelner, wykrzykując na pół restauracji dane słowa:

- Zakochani otrzymują 20% rabatu na posiłki plus deser za free! Jesteście uroczy!

Nieznajoma kobieta postawiła nam na stole różę w fikuśnym wazonie i obsypała nas różowo białym konfetti w kształcie serduszek. Byłem absolutnie oszołomiony i zdenerwowany. Z prędkością światła zabrałem swoją dłoń od kumpla i zdezorientowany popatrzyłem na ciasto które podała nam kelnerka.

- Kuźwa, co pani?!- oznajmiłem wstając.- Jacy zakochani? Czy ja wyglądam jakbym był zakochany w swoim kumplu?

Notice it | Chardre ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz