*Leondre*
- Co tu się odwala?- zapytał Charlie z zawiedzioną miną, którą za wszelką cenę chciał ukryć.
Zabawne. Podczas gdy nieporadny Leo próbuje załagodzić swoje nędzne życie pojawia się zszokowany Charlie. Mogłem zabrać Harrego gdzie indziej. Swoją drogą, gadam z nim od dobrej godziny i muszę powiedzieć, że to naprawdę dobry człowiek. Dużo mi opowiedział a wyglądał już w ogóle idealnie. Rownież był brunetem, nieco wyższym ode mnie, napewno masywniejszym bo z jego opowieści wiem, że ćwiczył. Posiadał bardzo jasne, zielone i duże oczy. Akurat trzymałem go za rękę, ponieważ opowiadał mi o ciężkiej historii związanej z jego rodziną. Widziałem w jego oczach ból, głos chłopaka bardzo drżał dlatego musiałem coś zrobić aby poczuł się lepiej. Myślę, że to nic złego. Dostrzegłem rownież, że był nieco zdenerwowany. Wyraźnie się mu podobałem.
- Gadam ze znajomym. Harry, to jest Charlie. Charlie, to jest Harry.- wstałem a brunet za mną.
- Znajomym? Jesteś pewny?- skrzyżował ręce na klatce piersiowej blondyn.
- Jest pewny.- mruknął Harry.
- Czy oby napewno znajomi trzymają się za dłonie?
- No nie...- zacisnąłem zęby.- A co? Jesteś moją matką, żeby wyznaczać mi takiego rodzaju granice?
- Nie jestem matką ale kimś kogo kochałeś. Nie wiem jak jest teraz ale wiedz, że boli. Cholernie mnie to boli. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zastanę cię tu z kimś innym niż ja.
- Nie możesz myśleć tylko o sobie, rozumiesz?- zaszkliły mi się oczy.
- Jeszcze dzisiaj mnie całowałeś.
Cios w serce.
- Przepraszam, przepraszam was obu. Przepraszam, że taki jestem. Już drugi raz się na mnie przejechałeś, Lenehan. Widzisz? Zaraz się okaże, że Chloe jest w ciąży ze mną.
- Chloe?- ryknął przerażony zielonooki.
- Znasz ją?- odpowiedzieliśmy z Charlesem jednocześnie.
- To ze mną jest w ciąży. Tylko, że ja nie chcę dziecka. Nigdy jej nie kochałem. Gdyby twój przyjaciel, chłopak, nie wiem. W każdym razie gdyby nam nie przerwał doszedł bym do tego, że mnie oszukała. Co za bzdury wam naopowiadała?
Staliśmy zupełnie jak wryci. Nie wiedziałem nawet jak na to zareagować. Tyle dni stresu z myślą, że któryś z nas poniesie duży obowiązek do końca życia a tu taka niespodzianka. Dodatkowo zdradziła Charlesa z kilkoma naraz, że aż sama się pogubiła w tym wszystkim.
Moje serce pompowało znacznie szybciej, złapałem za dłonie Lenehana który zaraz miał tak jakby się rozsypać.
- W porządku, oddychaj. Jest dobrze. Jestem przy tobie.- uspokajałem go.
Bez wyjaśnień przytuliłem go najmocniej jak mogłem. Pomogłem mu aby cały stres mógł go opuścić.
- Leo... może ja pójdę?- wyraził swoje zagubienie Harry.
Momentalnie oderwałem się od przyjaciela nadal trzymając jego dłoń. On przez cały czas nie uronił ani jednej łzy, tym razem sypał się wewnątrz.
- Słuchaj, naprawdę cię lubię. Wybacz mi, że robiłem jakieś zgubne nadzieje. Chciałbym utrzymywać z tobą kontakt, bardzo.
- Podobasz mi się. Nie wiem czy będę umiał ale też bardzo chcę utrzymywać kontakt. Zadzwonię.
Posłałem mu ciepły uśmiech, pożegnalnie przytuliłem po kumpelsku a ten odszedł.
- Wiesz przecież, że zawsze będę cię kochał i nikt tego nie zmieni. To silniejsze ode mnie.- szepnąłem opierając czoło na jego ciepłym od słońca ramieniu.
- To nie znaczy, że chcesz mnie kochać.
- Co ty wygadujesz?
- Ostatnio na każdym kroku wyraźnie dajesz mi znać, że mnie kochasz ale tego nie chcesz.- jego głos się załamywał po czym zamkną swoje wargi w prostej linii powstrzymując płacz.
- Nie. Nie i nie! Kocham cię tylko się wciąż tego boje. Chcę kochać dalej. Nigdy nie byłem w takim poważnym związku i czasami mnie to przytłacza. Stało się to tak szybko i w trasie, jeszcze ten cały stres. To dla mnie za dużo na raz. A teraz jeszcze Chloe, Angelina. Jezu.
- Teraz cię rozumiem. Mogłeś mi wszystko powiedzieć odrazu. Teraz wiem, że dla mojej kruszynki za wiele się dzieje.- pogładził mnie delikatnie po policzku, po czym uniósł mój podbródek i skradł czuły pocałunek który odrazu oddałem.
W jego objęciach czułem się bezpiecznie, uwielbiałem słuchać jak jego serduszko bije właśnie dla mnie. Powoli zamknąłem oczy wsłuchując się w jego oddech i wąchając perfumy.
- Moment, w jaki sposób chciałeś uratować mi tyłek? Wiesz, te sms-y.- oderwał się łapiąc mnie za dłonie.
- A tak. Mam towar którego oczekiwała od ciebie Angelina.- połknąłem przestraszony ślinę spoglądając w jego przekrwione oczy od nadmiernego płaczu i stresu.
- Nie mów, że byłeś tam gdzie ja... Właśnie go kupiłem.
- Gdzie ty byłeś? Mi dała je Tilly. Ona też je brała.
- Gadasz...
- No gdzie byłeś, bo aż się zmartwiłem.- położyłem mu dłoń na policzku a ten odrazu się uspokoił.
- W grocie.- szepnął Charles.
- Co proszę?- wypaliłem.
CZYTASZ
Notice it | Chardre ♡
FanfictionBars and melody wiodą spokojne życie jako sławny zespół. Oboje mają kochające rodziny i jeden z nich dziewczynę. Podczas trasy koncertowej promującej nową płytę Leondre uświadamia sobie, że między nim a Charliem istnieje coś więcej niż przyjaźń. Man...