*Charlie*
Gdy Leo wyszedł z pokoju i wreszcie skończył płakać, zaciągnąłem go szybko do łazienki i zamknąłem nas na zamek. Jego oczy były spuchnięte od łez a policzki zaczerwienione. Na koszulce widniały ślady czekolady oraz innych resztek jedzenia.
- Co ona tu robi?- mruknął nie czekając dłużej na moje działanie.
- O to samo chciałem zapytać!
- No nie wiem to twoja była, chyba powinieneś wiedzieć!- wywrócił oczami prawie krzycząc.
- Słucham? Dobrze znasz sytuację i się na mnie nie wydzieraj, bo nie jestem temu winien tylko twoja siostrzyczka! Poza tym z tą moją byłą to nawet spałeś, więc to też twoja była.
- Stwierdziła, że chętnie by się tobą zajęła, a nie mną, od Tilly możesz spadać, bo to nie jej wina.- wymachiwał rękami próbując nie zniszczyć nic co leżało naokoło.
- Właśnie jej, bo to nią każdy po kolei manipuluje jak marionetkę.- nie dawałem za wygraną skubiąc paznokcie z nerwów i stresu.
- Ciekawe czyja to wina, skąd się to wszystko wzięło i kto zaczął kupować te cholerne dragi?
- Przypomnij sobie, że to ty rzekomo zakochałeś się w tej całej Angelinie która nas w to wciągnęła!- podnosiłem głos.
Brunet zamilkł. Raz po raz otwierał usta aby mi dopiec, jednak za każdym razem się powstrzymywał. Poczułem przypływ adrenaliny w podbrzuszu i szybko pożałowałem wypowiedzianych słów. Nie tylko dlatego, że ratował mi tyłek ukrywając mnie u siebie, lecz dlatego, że właśnie ranię osobę którą kocham nad życie.
- Dobra, starczy zanim powiemy coś czego będziemy żałować.
Szkoda, że ja już to zrobiłem. Devries zawsze ciężko przyjmował krytykę, a słysząc ją od kogoś bliskiego potrafił wariować. Jestem takim potworem jakim mnie opisują i to okropne.
- Przepraszam, emocje. Zapomnij o tej głupiej rozmowie.- wyszedłem.
- Wiesz, myślę, że mama miała dobre intencje. Pora zakończyć ten zespół i powinienem zacząć się uczyć, planować przyszłość.- zatrzymał mnie szarpiąc za rękę.
Odwróciłem się, spojrzałem na jego kasztanowe oczy, rozczochrane włosy i sine dołki pod oczami.
- Żartujesz, prawda?
- Nie. Nic nie osiągnę Charlie, musze się kształcić. Ty masz to za sobą, niestety ja nie.
Ująłem jego delikatną twarz w obie dłonie i doszukiwałem się resztek nadziei. Chłopak ułożył dłonie na moich biodrach tak mocno jakby był w obawie, że zaraz odejdę na zawsze.
- Kocham cię i nasz zespół. Moje serce złamie się na milion, niepasujących do siebie kawałeczków jeśli teraz tak zadecydujesz.- szeptałem w jego usta.
- Jesteś egoistą, skarbie. Ja wrócę, Bars and melody też wróci. Obiecuję, muszę spełnić obietnicę. Będzie tylko lepiej. Też cię kocham, całym swoim sercem ale pragnę normalności. Przynajmniej do tej głupiej osiemnastki. Poczuć się jak zwykły, beztroski nastolatek, smakować porażek i szkolnych imprez, korzystać. Pozwól mi. To wszystko nie zniknie. Zaufaj nam obojgu.- powiedział po czym musnął czule moje usta.
- Nie będziemy się widywać bardzo długo, wiesz?
- Wiem, wiem...- położył głowę na moim torsie cicho szlochając.
- Potrzebujesz tego. Kurwa, kocham cię nad życie, nie chcę cię tracić. Co jeśli znajdziesz sobie kogoś innego?
W moich oczach zaczęły gromadzić się łzy i coraz mocniej starałem się rozkoszować chwilą, kiedy mogłem mieć mojego małego Leosia w ramionach.
- Nie ma takiej opcji. Nikt inny nie zastąpi mi kogoś, kto był zawsze ze mną, realizował pasje i do tego tak dobrze pieprzył.- zaśmiał się.
- Sugerujesz coś?- odwzajemniłem uśmiech.
- Może.
- Mało ci po wczorajszym? Ale z ciebie niewyżyty nastolatek.- zagryzłem wargi.
- Tylko w twoim towarzystwie, kotku.- ścisnął dłoń na moim pośladku.
Po tym brunet agresywnie zaczął całować moje wargi i przyległ do ściany. Nasze języki toczyły ze sobą walkę niczym w średniowieczu a pożądanie rosło z każdą, kolejną sekundą.
- Moglibyście się nawzajem połykać w zamkniętym pokoju, a nie na korytarzu?- protestowała Tills.
- Cholera, Tilly...Niezręczna sytuacja. Przepraszam.- oderwałem się od chłopaka próbując zasłonić wybrzuszenie w spodniach.
- Nie ważne, chodźcie lepiej na film. Chloe wybrała coś ciekawego.- uśmiechnęła się wracając na kanapę.
Wzrok blondynki był skierowany na dolną partię mojego ciała a ja skrępowany wróciłem z powrotem do łazienki w celu uspokojenia problemu.
- Mogę pomóc.- wtargnął do łazienki równie podniecony Leondre.
- Spadłeś mi z nieba.- wydukałem pierwszy raz od dawna nieśmiało.
CZYTASZ
Notice it | Chardre ♡
FanfictionBars and melody wiodą spokojne życie jako sławny zespół. Oboje mają kochające rodziny i jeden z nich dziewczynę. Podczas trasy koncertowej promującej nową płytę Leondre uświadamia sobie, że między nim a Charliem istnieje coś więcej niż przyjaźń. Man...