•2• Chapter 19

448 42 2
                                    

*Charlie*

Po niedużym salonie rozlegał się dźwięk głośnej muzyki i stukania szklanek. Właśnie wybiła godzina 9pm i nadal nie wiemy kto jest tym cholernym detektywem. Powoli zaczynamy podejrzewać, że to jedno wielkie kłamstwo. Chciałem spędzić ostatnią noc tego roku naprawdę dobrze i szkoda żebym się przejmował takimi bzdetami tym bardziej, że to się tyczy Tilly, a nie nas.
Wziąłem do ręki dwa drinki w czerwonych kubeczkach i ruszyłem w stronę kanapy, przy której zaraz obok tańczyli goście. Szczerze to ja nawet nie mam bladego pojęcia gdzie się podziała Daphne, ale to świadczy o tym, że dobrze się bawiła. Jestem a jej domu po raz pierwszy i wydaje mi się, że to nie jest jedyne piętro, które się tu znajduje. Leondre spojrzał na mnie zagryzając dolną wargę, a ja usiadłem obok niego podając mu jeden z kubków. Poprawiając swoją koszulę prawie wylałem na Harry'ego napój, ale na szczęście w miarę szybko się obejrzałem. Leo cmoknął mój policzek w przelotny sposób, dlatego stojąca obok Scarlett zmierzyła go groźnym wzrokiem, zupełnie jakby nie wiedziała o naszym związku. Ciekawe co by powiedziała na tak wczesne zaręczyny. Chłopak odrazu opuścił głowę w dół, przyglądając się swoim spodniom i dramatycznie westchnął. To byłoby nienormalne, gdybyśmy czuli się dobrze w towarzystwie byłej przyjaciółki, przecież takich rzeczy z przeszłości się nie zapomina.

- Charles?- mruknął Harry w moje ucho, próbując przekazać mi coś, czego nikt inny nie usłyszy.- Wróćmy na chwile do domu. Nie mam samochodu i może chciałbyś mnie podwieźć?- dodał po chwili, dokańczając jeść swój kawałek pizzy, a następnie wlepiając we mnie swój niewinny wzrok.

- Nie wiem ile nam to zajmie. Czego potrzebujesz?- odpowiedziałem, nawet się nie wahając, ponieważ czułem się odpowidzialny w jakiś sposób za młodszego przyjaciela.

Odkąd się wprowadził chciałem mu pomóc chociaż trochę, bo jako tako nie miał łatwo i do szczęścia był potrzebny mu nie tylko sam dach nad głową, ale i wsparcie. Nawet takimi drobnymi rzeczami sprawiałem mu przyjemność, dlatego nie było przeszkód, albo i były, tylko ja jeszcze się o nich nie dowiedziałem.

- Nie wziąłem kilku rzeczy.- odparł, odgarniając ze swojego czoła niesforne loki.- Myślę, że dzięki nim będziemy się lepiej bawić w nowy rok.

Spojrzałem na bruneta kpiąco i nawet nie zawahałem się o tym co on miał właśnie na myśli. Kiedy chciałem odpowiedzieć i już otworzyłem usta, centralnie przed Leondre stanęła Nicole, wbijając w niego swoje intrygujące spojrzenie. Niemal jak torpeda odwróciłem się w jej stronę i złapałem za dłoń swojego chłopaka tak, jakbym się bał o jego życie. Włosy miała upięte w wysokiego koka, a ubrana była w niebieską sukienkę, która idealnie współgrała z jej oczami. Założyła ręce na piersiach i podniosła jeden kącik ust, zaraz po tym gdy mnie zauważyła.

- Dawno się nie widzieliśmy, Lenehan.- uśmiechnęła się fałszywie i wskazała pusty kąt salonu, na znak abyśmy się tam z nią udali. Bardzo dobrze znałem jej zagrywki i pragnąłem się dowiedzieć czego tym razem oczekuje.

Prychnąłem głośno i bez zastanowień ruszyliśmy wraz z moim chłopakiem w miejsce, które wskazała blondynka. Oparłem się o brązową ścianę przy staromodnym obrazie, oplatając ciasno dłońmi biodra Leo, a następnie spojrzałem na blondynkę pytająco.

- Szukasz czegoś?- zapytałem nieco lekceważąco, ale szybko poprawiłem swój grymas na twarzy w nieco łagodniejszy.

- Szukać nie szukam, ale zbieram informacje i myślę, że mogę wam to zdradzić.- zachichotała, bawiąc się niepewnie pierścionkami na jej bladych dłoniach.- Pamiętasz wspólną wyprawę na plażę kilka dni temu?- dodała zwracając się do Devriesa, kiedy ja nieco ścisnąłem dłonie na jego spiętym ciele aby dać mu znak, że wcale nie czuję się najlepiej.

- I co w związku z tym?- odpowiedziałem za niego, ponieważ przez moment zaczął się wahać i było po nim widać, że nie miał najmniejszej ochoty na konwersacje z przyjaciółką.

Był sfrustrowany i ani trochę mu się nie dziwie. Nieprzyjemne dreszcze wędrowały po jego ciele zarówno tak, jak i po moim. Za oknami słychać było pierwsze fajerwerki, a w głowach gromadziła się napięta atmosfera. Agresywny deszcz napierał na okna, a goście pochłaniali kolejne dawki alkoholu, co było znacząco czuć i słychać.

- Chciałam się czegoś dowiedzieć, ale z tego co zauważyłam nic nie wiesz. Dlatego mam zamiar porozmawiać teraz z twoim chłopakiem, jak widzisz.- rzekła, wyjmując ze swojej skórzanej torebki od chanel notes, wraz z długopisem.

Zmarszczyłem brwi i zdenerwowałem się jeszcze bardziej. To by oznaczało, że Nicole podała mu te narkotyki z sensownego powodu, ponieważ chciała się dowiedzieć o pewnych sprawach. I to ona pełni rolę detektywa na tej imprezie. Sęk w tym, że jeszcze wtedy Devries nie miał pojęcia o wyczynach swojej siostry, a teraz wie i najgorsze, że ja razem z nim.

- Spodziewałaś się, że nie będziemy wiedzieli kim jesteś?- zaprotestowałem, a po chwili brunet drgnął, zapewne uświadamiając sobie dokładnie to, co ja przed chwilą.

- A wiecie?- zmrużyła oczy Nicole, szybko otwierając swoje zapiski.

Notice it | Chardre ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz